Jeśli myślicie, że Seszele to tylko rajskie plaże, a dla miłośnika bliskości z naturą nie mają nic do zaoferowania, przychodzę z wyjaśnieniem. Na wyspie Praslin znajdują się aż dwa rezerwaty przyrody, w tym jeden wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Myślicie dalej: Eee, rezerwaty? To ma być ta super atrakcja? A jakże! Nie co dzień mamy możliwość spacerować po lesie deszczowym złożonym z gigantycznych palm, w którym żyją i rosną gatunki roślin lub zwierząt niespotykane nigdzie indziej. To jak podróż w czasie do czasów dinozaurów.
Tag: seszele
Najpiękniejsze plaże Seszeli. Wybór alternatywny
Jeśli już traficie na Seszele, możecie zaprzestać dalszego poszukiwania najbardziej rajskich plaż na Ziemi. To, co tu znajdziecie, naprawdę wystarczy i nie trzeba trwonić pieniędzy na Karaiby lub Polinezję Francuską. Wyróżnikiem seszelskich plaż jest fakt, że na żadnej nie zobaczycie leżaków i tłumów. Ponadto każda, nawet zlokalizowana na prywatnej wyspie, pozostaje otwarta dla wszystkich. Po krótkim czasie wiele z nich zaczyna wyglądać tak samo – tak samo ładnie i idyllicznie. Dlatego w moim rankingu pierwsze miejsce zajęły dwie plaże, które wyróżniało coś szczególnego.
Wyspa Curieuse. Rezerwat żółwi olbrzymich
Ze 115 seszelskich wysp część jest wykupiona i zamieniona w luksusowe ośrodki hotelowe. Taki los spotkał m.in. Félicité (własność singapurskiego dewelopera), Fregate (kurort Fregate Island Private – zamknięty do 2025 r.) czy Bird (w ofercie 24 bungalowy i – zgodnie z nazwą – wiele egzotycznych ptaków do podziwiania). Z drugiej strony Seszele to kraj, który bardzo mocno stawia na zrównoważoną turystykę i ochronę przyrody. Wyspa Cousin została wykupiona przez organizację non-profit w celu ochrony namorzynków seszelskich i innych endemicznych gatunków ptaków. Z kolei Curieuse to miejsce, gdzie swoje królestwo mają żółwie olbrzymie.
Żółwie olbrzymie. Rodowici mieszkańcy Seszeli
Głównym powodem, dla którego pojechałam na Seszele, nie była chęć robienia sobie zdjęć w stylu dziewczyny Arkadiusza Milika czy otrzymanie niespodziewanej premii w pracy dla pracownika roku. Były nim żółwie olbrzymie. Gigantyczne gady możemy obejrzeć w ich naturalnym środowisku tylko w dwóch miejscach na świecie: na Galapagos (szykujcie walizkę dolarów!) i na Seszelach. Afrykańskie wyspy okazały się opcją zdecydowanie bliższą i tańszą. Co nie znaczy, że ekonomiczną.
Tu jest nie tylko jakby luksusowo. Zaskoczenia Seszeli
Przed wyjazdem na Seszele wyspy kojarzyły się mi z miejscem, gdzie zastępy piłkarzy zabierają swoje dziewczyny, Instagramowe modelki, na luksusowe wakacje. Po pobycie wiem, że daleko im do snobistycznych kurortów. Ich największym magnesem jest zniewalająca natura oraz rajski wypoczynek w najszlachetniejszej postaci. Czyli bez wielkich hoteli oraz turystów rozłożonych na leżakach ustawionych w kilku rzędach i zajmujących całą plażę. Seszele stały się pierwszym miejscem, o którym mówię, że mogłabym jeździć tam co roku.
Krótki przewodnik po Seszelach
Zaginiony świat jak z filmu o King Kongu – tak podsumowałabym Seszele. 115 wysepek na Oceanie Indyjskim, położonych tuż przy równiku, najczęściej rozpatruje się jedynie przez pryzmat rajskich plaż. A to zbytnie uproszczenie! Najmniejsze państwo Afryki (455 km2) oszałamia swoją egzotyczną przyrodą, nieustannym śpiewem ptaków i filmowymi widokami. Jest najlepszym ambasadorem trendu zrównoważonej turystyki. To jeden z najdroższych kierunków wakacyjnych, który pozostawia Cię z poczuciem, że wart jest swojej ceny. Zapraszam na subiektywny przewodnik po Seszelach.