Ayia Napa momentalnie skojarzyła się mi z Ają (Hagią) Sofią w Stambule – wspaniałą średniowieczną świątynią, która stanowiła centrum bizantyjskiego świata. Podobnego rozmachu, choć w bardziej lokalnej skali, oczekiwałam od klasztoru z XVI wieku, dla którego specjalnie pojechałam na wschodni kraniec Cypru. Drugim powodem był przylądek Cape Greco czarujący swoim położeniem i otaczającą go naturą. Tego, czego nie doczytałam, a z czego Ayia Napa słynie najbardziej, to zagłębie klubowe i bycie największym kurortem Wyspy Afrodyty.