Wyspa Curieuse. Rezerwat żółwi olbrzymich

wyspa curieuse

Ze 115 seszelskich wysp część jest wykupiona i zamieniona w luksusowe ośrodki hotelowe. Taki los spotkał m.in. Félicité (własność singapurskiego dewelopera), Fregate (kurort Fregate Island Private – zamknięty do 2025 r.) czy Bird (w ofercie 24 bungalowy i – zgodnie z nazwą – wiele egzotycznych ptaków do podziwiania). Z drugiej strony Seszele to kraj, który bardzo mocno stawia na zrównoważoną turystykę i ochronę przyrody. Wyspa Cousin została wykupiona przez organizację non-profit w celu ochrony namorzynków seszelskich i innych endemicznych gatunków ptaków. Z kolei Curieuse to miejsce, gdzie swoje królestwo mają żółwie olbrzymie.

 

Królestwo nie jest zbyt duże, gdyż liczy zaledwie 3 km2. Ale obejmuje przedszkole, w którym małe gadzinki bezpiecznie dorastają. Następnie są wypuszczane po osiągnięciu 7 lat – wówczas skorupka jest wystarczająco twarda. Do tego w rezerwacie znajdują się liczne bajorka błotne, w których żółwie lubią się taplać, szukając ochłody. Szary, zabrudzony karapaks i grudki zaschniętego błota na szyi to ich znaki rozpoznawcze. Wyróżnikiem wielkich gadów z Curieuse są także mało estetyczne, żółte oznaczenia na ich skorupie. O tym, że jest im tu dobrze i czują się swobodnie pomimo setek turystów dziennie, świadczą ich… intymne zachowania. Żółwiowe orgie, na dodatek podglądane z bliska przez pozostałych towarzyszy, są tu na porządku dziennym.

curieuse żółwie

 

Żółwiowy żłobek i przedszkole. Spójrzcie na bohatera drugiego planu ;)

 

Biedna gadzinka bez łapki :( Ale uśmiechnięta!


 

Publiczne orgie

 

Wyspa po perturbacjach

Na Curieuse nie ma żadnych hoteli, a ruch turystyczny odbywa się właściwie tylko w godzinach 9-15. To wtedy przypływają tu łódki z turystami. Wyspa ma ciekawą przeszłość, gdyż w latach 1829-1965 pełniła rolę kwarantanny dla trędowatych. Do dziś zachowały się ruiny leprozorium, a także dawna rezydencja lekarza w Anse St. Joseph (obecnie centrum edukacyjne i muzeum). Pierwotnie wyspa zwana była „Ile Rouge” ze względu na czerwony kolor gleby. W 1768 r. Francuzi nadali jej nazwę na cześć szkunera “La Curieuse”, który był dowodzony przez odkrywcę Marca-Josepha Mariona du Fresne. Podobnie jak na innych wyspach, istniała tu populacja żółwi olbrzymich, która została szybko wytępiona przez żeglarzy.

Dziś Curieuse stanowi rezerwat dla 300 żółwi, które przeniesiono z Atolu Aldabra w latach 1978-82. Dodatkowo to jedno z dwóch miejsc na świecie (obok Praslin), gdzie endemicznym gatunkiem jest palma Coco de mer wydająca kokosy w kształcie dużej pupy :). Mało brakowało, a palma zniknęłaby stąd na zawsze po wielkim pożarze w 1967 r., który zniszczył znaczną część roślinności, w tym ponad 150 drzew Coco de mer. Po tym wydarzeniu rząd przejął ląd na własność i wprowadził różne projekty renowacji i ochrony.

 

Wycieczka na Curieuse

Na Curieuse można dotrzeć w ramach wykupionej wycieczki z pobliskiej wyspy Praslin. Rejs trwa 15 min i kosztuje 85 €, jeśli zdecydujemy się na opcję z pysznym lunchem (także w wersji wegańskiej). Cena bez lunchu to 70 €. Nieważne, czy wybraliśmy wersję z lunchem lub bez, na pokładzie dostaniemy również zimną butelkę wody. Prócz tego każdy musi zapłacić 300 SCR (100 zł) za wstęp na teren rezerwatu.

 

Ja skorzystałam z oferty biura Ziblo Boat Charter i muszę przyznać, że to była jedyna agencja turystyczna, która rzuciła się mi w oczy na Cote d’Or. Nie wiem, czy to kwestia terminu (marzec) i część firm jeszcze nie rozpoczęła działalności, czy nieumiejętnie szukałam. W każdym razie ja z wyboru jestem zadowolona, gdyż motorówka była całkiem luksusowa, a w stronę Curieuse miałam wręcz rejs prywatny, gdyż płynęliśmy tylko w dwie osoby. Łódki innych agencji bardzo często nie posiadały daszku i mieściły na pokładzie ok. 20 osób.

W ramach wycieczki na Curieuse mamy możliwość snorkelingu przy bezludnej wysepce St. Pierre. Jeśli nie chcemy skorzystać z tej okazji, wówczas na 1,5 h zostajemy na plaży i cieszymy się czasem wolnym. A plaża, jak przystało na Seszele, jest długa, piaszczysta, z malowniczymi formami skalnymi i gdzieniegdzie zupełnie pusta. O umówionej godzinie łódka po nas wróci i nie martwcie się, że odpłynie bez Was, jeśli stracicie poczucie czasu. W drodze powrotnej zabieraliśmy jeszcze trzy osoby, z czego dwie nie stawiły się na miejscu. Nasz opiekun biegał 25 min z jednego krańca plaży na drugi, zapuszczał się w głąb wyspy i szukał z wielkim zaangażowaniem dwóch tępych bab, które nawet nie przeprosiły za kłopot i spóźnienie.

 

Wyspa St. Pierre

 

Przez bagna na lunch

 Po wytuleniu i nakarmieniu żółwi (mamy na to ok. 1,5 h) samodzielnie należy udać się na inny kraniec wyspy. Trasa jest bardzo prosta, a wejście na szlak znajduje się zaraz obok rezerwatu. Biegnie on przez bagna namorzynowe, nad którymi rozciągnięto kładkę ze wschodu wyspy (tu znajdują się żółwie) na południe. Przejście zajmuje ok. 45 min i warto co chwilę przystanąć, aby spokojnie obejrzeć malownicze widoki. Po drodze spotkamy liczne kraby, które w kosmicznym tempie chowają się do swoich norek na widok człowieka.

 

Na końcu trasy znajduje się duży, zadaszony hangar, gdzie dla uczestników wycieczek serwowany jest lunch. Każda agencja turystyczna ma przypisany do siebie długi stół i swoich kucharzy. Myślę jednak, że jedzenie nie różniło się niczym. Jako że wybrałam wegetariańską opcję posiłku, na stole stało bardzo dużo owoców: papaja, marakuja (ależ smaczna!), mango, mini banany i jackfruit. Do picia mieliśmy napoje gazowane (coca cola, sprite), wodę, a nawet wino! Wegetarianie jako pierwsi podchodzili nałożyć swoje jedzenie, a moja opiekunka załamywała ręce, że co ja biedna dla siebie znajdę, skoro nie jem mięsa.

A wybór był przeogromny: ryż z warzywami, makaron w sosie sojowym, różne sałatki i paćka z czerwonej soczewicy. Choć nie brzmi to imponująco, posiłek był pyszny i sycący. Reszta osób jadła rybę i kurczaka. Dobra wiadomość dla głodomorów – można brać dokładkę :). Na koniec, już na lądzie, poczęstowano wszystkich seszelskim rumem oraz lokalnym słodkim ciastem.

Marzec 2023 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.