Od niepamiętnych czasów mawia się, że podróże kształcą. To banał, ale każdy pod takim banałem podpisze się obiema rękami. I wcale nie trzeba jechać na drugi koniec świata, aby poszerzyć swoje horyzonty i nauczyć się czegoś nowego. Taka prowizoryczna czynność jak kupowanie i kasowanie biletu na autobus może w każdym kraju, a nawet mieście, wyglądać inaczej. Ja cieszę się każdym takim małym sukcesem, gdy jestem w nieznanym miejscu. Ale najbardziej cenię sobie spotkania na szlaku z osobami z różnych stron świata. To one są najlepszym wspomnieniem z podróży.
Month: marzec 2015
Tanger – enklawa artystów, szpiegów i wyrzutków
Tanger to miasto, które najpierw poznałam przez pryzmat filmu i książki. Klimatyczne uliczki medyny uwiecznił Jim Jarmusch w obrazie „Tylko kochankowie przeżyją”. Natomiast jego artystycznego ducha i nieskrępowaną wolność przybliżył William Burroughs w swojej psychodelicznej książce „Nagi lunch”, którą napisał w Tangerze w czasie kuracji odwykowej. Następnie zaczęłam zgłębiać jego historię, odkrywając coraz to bardziej fascynujące fakty na jego temat. Nie było innego wyjścia – koniecznie musiałam do niego trafić.
Maroko w niebieskich barwach
W języku polskim funkcjonuje wyrażenie „widzieć coś w czarnych barwach”. Oznacza ono, że jesteśmy do czegoś pesymistycznie nastawieni. Dla równowagi proponuję wprowadzić nowy związek frazeologiczny – „widzieć coś w niebieskich barwach”, czyli być szczęśliwym i optymistycznie nastawionym do życia. Właśnie tak można poczuć się w pewnym marokańskim mieście.
Plac Jemma el-Fna – serce Marrakeszu
Jest tak słynny, że zasługuje na poświęcenie mu oddzielnego wpisu. Plac Jemma el-Fna to symbol Marrakeszu i jego największa atrakcja turystyczna. Stanowi też najlepszy punkt orientacyjny. Jeśli zgubicie się w labiryncie miejskich uliczek lub stracicie poczucie orientacji w czasie zakupów na soukach, pytajcie o niego miejscowych.