Nawet słońce zachodzące o 15.30, śnieg i mroźny wiatr nie zwalniają z czytania. Jakoś trzeba przeczekać ten ciężki okres, a najlepiej zrobić to z książką w ręku i z kubkiem ciepłej herbaty stojącym obok. W kolejnej odsłonie cyklu książkowego – z tego, co widzę, Waszego ulubionego – nie zabieram Was jednak do ciepłych krajów. Tym razem recenzuję wyłącznie polskich autorów, którzy przybliżą Wam między innymi Bliski Wschód, Kurdystan i Gruzję.
Month: listopad 2017
Bolonia – intelektualne centrum Włoch
Region Emilia-Romania zalicza się do najbogatszych w całych Włoszech. Dodatkowo jest uznawany za jeden z najbardziej cywilizowanych. To tu przychodziły na świat największe sławy włoskiej kultury: Fellini w Rimini, Antonioni w Ferrarze, Bertolucci w Parmie, Verdi w Busseto, Pavarotti w Modenie, Pasolini w Bolonii. I to właśnie Bolonia stanowi główny ośrodek intelektualny Włoch.
Okolice Jazd. Kharanagh, Czak-Czak, Meybod
Jazd prócz tego, że sam w sobie jest bardzo ciekawym i przyjaznym miastem, oferuje wiele okolicznych atrakcji. Lokalne biura podróży mają w swoich folderach przede wszystkim wycieczkę na pustynię Dar Andżir z obserwacją zachodu słońca i jazdą na wielbłądzie oraz wizytę w trzech miejscach: Kharanagh, Czak-Czak, Meybod.
San Gimignano. Średniowieczny Manhattan
Są takie miejsca, z których wystarczy zobaczyć jedno zdjęcie, aby chcieć tam jechać. I nie spocząć, póki celu się nie osiągnie. Jednym z nich było dla mnie San Gimignano. To jedno z wielu średniowiecznych miast we Włoszech – niektórzy twierdzą nawet, że jest najlepiej zachowane. Ale na tle konkurencji wyróżniają go dwie rzeczy. Po pierwsze, położone jest na wzniesieniu wśród sielskich, toskańskich krajobrazów. Po drugie, w czasie zwiedzania trzeba zadzierać wysoko głowę, by móc podziwiać wysokie, kamienne wieże.
Mauritshuis i Louwman Museum. Muzealne hity Hagi
Te dwa haskie muzea są położone daleko od siebie i różni je niemal wszystko prócz jednej rzeczy – są doskonałe! No dobrze, mają jeszcze tę samą cenę. Mowa o Mauritshuis ze słynnym obrazem “Dziewczyna z perłą” i muzeum motoryzacyjnym Louwmana. Jeśli nie przekonał Was mój poprzedni opis Hagi i dalej jesteście zdania, że i tak daleko jej do Amsterdamu, to możecie odwiedzić ją tylko dla tych dwóch muzeów. I proszę, bez wymówek, że nie lubicie muzeów. Te spodobają się Wam z pewnością.
Chefchaouen – niebieski klejnot Maroka
– Jedziesz do Chefchaouen? Spodoba Ci się. – Skąd wiesz? – Bo on wszystkim się podoba. Taką wizytówkę wystawił miasteczku pewien Marokańczyk spotkany przeze mnie w Essaouira. I miał rację. Nie dość, że Chefchaouen mi się spodobał, to obok Tangeru jest moim ulubionym marokańskim miastem. Co więcej, uważam go za najbardziej urokliwe i klimatyczne miejsce ze wszystkich, jakie miałam okazję zobaczyć w tym kraju.