Wrocław to moje ulubione polskie miasto. Byłam w nim kilkukrotnie i za każdym razem robi na mnie duże wrażenie, zawsze czuję się w nim bardzo dobrze i nie ma dnia, by mnie czymś nie zaskoczył. Jest piękny, urokliwy, zamieszkały przez ciekawych i życzliwych ludzi, niespieszny i chyba bezpieczny. Ale mimo to nigdy nie chciałabym w nim zamieszkać na stałe.
Wrocław umieściłam w kategorii miast „nie na co dzień”, do których się chętnie wraca i które wspomina się z sentymentem. Jednak gdybym miała w nich mieszkać, pewnie straciłyby część ze swojej wyjątkowości. Czym zatem zachwyca mnie Wrocław?
Między innymi sztuką uliczną. Zaczynając od słynnych krasnali rozsianych po całym mieście, poprzez niebanalne rzeźby i instalacje umieszczane w bardzo nietypowych miejscach, a kończąc na pomysłowych, oryginalnych i pełnych kunsztu muralach. Te artystyczne wspaniałości często czają się w niepozornych i zaskakujących zakątkach, dlatego moim ulubionym zajęciem we Wrocławiu jest spacerowanie bez konkretnego celu i zapuszczanie się w miejsca, w których jeszcze nigdy nie byłam. To samo proponuję Wam, nieważne, czy jesteście z Wrocławia, już go zwiedzaliście czy dopiero planujecie wizytę.
Nie tylko krasnale
Moim ulubionym artystycznym wykwitem jest “Pomnik Anonimowego Przechodnia” na skrzyżowaniu ulicy Świdnickiej i Piłsudskiego. To czternaście odlanych z brązu postaci, z których część jest mniej lub bardziej zatopiona w chodniku. Instalacja jest stosunkowo nowa, bo została odsłonięta w nocy z 12 na 13 grudnia 2005 roku w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Stąd jedna z interpretacji mówi, że jest to pomnik upamiętniający osoby walczące z reżimem komunistycznym, które działały w podziemiu. Za każdym razem, gdy jestem we Wrocławiu, po raz kolejny odwiedzam to skrzyżowanie.
Moimi ulubieńcami są też krasnale. Jest kilka teorii tłumaczących, skąd się wzięły we Wrocławiu, ale trzeba je przyjmować z przymrużeniem oka. Najbardziej prawdopodobna wiąże się z działalnością Pomarańczowej Alternatywy – chyba pierwszego w Polsce ruchu społecznego, który urządzał happeningi antyrządowe w czasach komunizmu. Jego członkowie nosili pomarańczowe czapki krasnoludków, a na mieście malowali wizerunki skrzatów, ubarwiając w ten sposób szarą rzeczywistość.
Najwięcej malunków stworzono na ulicy Świdnickiej i to tam w 2001 roku postawiono pierwszego w mieście krasnala. Kolejne pojawiły się cztery lata później, zaś obecnie we Wrocławiu znajduje się kilkadziesiąt krasnali. Część z nich jest sponsorowana i została umieszczona obok hoteli lub restauracji, ale to i tak nie odbiera im uroku. Trzeba przyznać, że to świetny chwyt marketingowy i niebanalna wizytówka miasta.
Krasnale
Rzeźby i instalacje
Murale