Wizerunki warszawskiej Syrenki. Wytrop je!

Wizerunki warszawskiej Syrenki. Wytrop je!

Pewnego dnia, nie tak dawno temu, mój znajomy zapytał mnie, czy znam jakieś mało popularne wizerunki warszawskiej Syrenki. Na szybko przyszło mi do głowy pięć, potem zaczęłam się zastanawiać i stworzyłam listę 15. I im dłużej nad tym myślałam, tym ciekawszy wydał mi się projekt znalezienia jak największej liczby warszawskich Syrenek, a przy okazji poznania miasta i historii miejsc, na których znajdują się jej wizerunki.

 

W ten sposób zaczęłam je tropić. Najfajniejsze w tym całym wyzwaniu wcale nie jest odnajdywanie coraz to nowych Syrenek, lecz chodzenie po stolicy z otwartymi oczami i zwracanie uwagi na nawet najmniejszy detal architektoniczny. Wcześniej najpewniej by mnie nie zainteresowały lub zwyczajnie bym je pominęła, a tak zatrzymuję się przy każdej płaskorzeźbie, patrzę na każde zdobienie budynku i zadzieram głowę hen wysoko, bo może na górze czai się coś ciekawego, np. Syrenka-wiatrowskaz lub inna ciekawostka.

 

Wizerunki Syrenki – inni łowcy

Tropienie Syrenek jest na tyle zajmującym projektem, że nie jestem w Warszawie jedynym ich łowcą. W grudniu 2015 roku ukazała się nawet książka ze zdjęciami Syrenek ze wszystkich warszawskich dzielnic. Okazało się, że publikacja została stworzona przez znajomych mojego znajomego – tego samego, o którym wspomniałam na początku. Na dodatek był w jej posiadaniu i przy okazji opowiedział mi historię dotyczącą tego, jak i dlaczego powstała. Otóż dawno, dawno temu była para szkolnych znajomych. W pewnym momencie stwierdzili, że kiedyś byłoby fajnie zebrać wszystkie wizerunki warszawskiej Syrenki. Lata mijały, a oni postanowili w końcu spełnić swoje dziecięce marzenie.

Jak to zrobili? Ruszyli razem w miasto, zaglądając w każdy kąt i oglądając każdy detal budynków – tak, jak ja? Nie. Było to mniej romantyczne. Założyli stronę na facebooku zatytułowaną mniej więcej tak: „Zbieramy wizerunki warszawskiej Syrenki”, na którą ludzie wrzucali im adresy. Oni to wszystko zebrali i już z gotową listą wyruszyli robić zdjęcia. Książka składa się z czarnobiałych zdjęć, z krótkim opisem lokalizacji Syrenek. Pochwalę się, że nie ma tu kilku Syrenek, które ja znalazłam. Więc w bitwie „ja i reszta świata” wcale nie byłam na straconej pozycji. Co więcej, nie poddałam się i nadal kontynuuję tropienie Syrenek, bo sprawia mi to ogromną frajdę i jest moim niegroźnym bzikiem.

 

Łowczyni Syrenek

Poza tym czasem prowokuje śmieszne sytuacje. Ostatnio chciałam zrobić zdjęcie Syrence, znając tylko adres, pod którym się znajduje, ale nie wiedziałam, gdzie dokładnie jest umieszczona. Weszłam więc w bramę, a tam siedział chłopak w dość dziwnym stanie (narkotyki lub jakiś giga kac). Oglądam się wokół i zadzieram głowę do góry, co nie uchodzi jego uwadze. Pyta mnie, czy się zgubiłam. Ja na to: „Nie, ale szukam Syrenki”. Przyjmuje tę odpowiedź dość neutralnie i z dużym zrozumieniem, ale mimo to stwierdza: „Wyglądała pani, jakby się zgubiła”. Piękna, absurdalna scena jak z czeskiego filmu.

Bycie łowcą wymaga czasami tupetu jak taran i naprawdę dużo zachodu. Tak było w przypadku Syrenki, która znajduje się na terenie jednej z warszawskich zajezdni tramwajowych. Teren zamknięty dla obcych i objęty ochroną, a robienie zdjęć bez pozwolenia jest oczywiście zabronione. Ale ja się zawzięłam i mimo, że musiałam wracać do zajezdni po raz drugi (bo za pierwszym mój urok osobisty nie porwał pana ochroniarza), celu dopięłam. Ubłagałam kierownika zmiany ochrony, aby zaprowadził mnie do zastępcy kierownika całej zajezdni, który wysłuchując moich błagań i niemal będąc świadkiem łez cieknących ciurkiem po policzkach, pozwolił zrobić zdjęcie upragnionej Syrence. Oczywiście pod okiem wspomnianego kierownika zmiany ochrony, który zaprowadził mnie na miejsce. To jest największa zdobycz w moich syrenkowych zbiorach, a wygląda tak:

Syrenka warszawska zajezdnia tramwajowa

 

A gdzie ja tych Syrenek szukam? Wszędzie! Bo też wszędzie można je znaleźć. Wizerunek Syrenki zdobi zarówno zabytkowe pałace, urzędy, kamienice oraz budynki użyteczności publicznej, jak i bardziej prozaiczne miejsca, np. słupy drogowe, latarnie miejskie, tablice, mury, wiaty przystankowe, pojazdy komunikacji miejskiej czy taksówki. Bywa, że Syrenka wygląda bardzo klasycznie, ale trafimy też na jej nietuzinkowe odsłony. Wybrane przedstawienia pokazuję poniżej.

 

1. Stare i Nowe Miasto, czyli największe zatrzęsienie Syrenek – to tu najlepiej zacząć łowy.

wizerunki warszawskiej syrenki

 

2. Na latarniach, słupkach i słupach

 

3. …oraz jako dekoracja kiosków, tworząc uroczą parę z Chopinem ;)

 

4. Na muralach

 

5. Jako plaster przykrywający rany powstańcze na budynkach w ramach projektu “Do rany przyłóż”

 

6. …lub ozdoba bramy

 

7. Na kamienicach i zabytkowych pałacach

 

8. A nawet w formie neonu

Na podstawie rocznych łowów

 

4 thoughts on “Wizerunki warszawskiej Syrenki. Wytrop je!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.