Wilno okiem turysty

wilno okiem turysty

Choć Wilno jest położone niemal na rubieżach Europy, nie ma żadnych kompleksów wobec innych europejskich stolic. A widać to także pod kątem tutejszych cen usług gastronomicznych. Są wyższe niż w Polsce, a czasem przewyższają te z Barcelony czy Rzymu. Wilno zdecydowanie góruje nad czołowymi destynacjami turystycznymi jeszcze pod jednym względem – spokoju. Jeśli ktoś szuka miejsca, które oczaruje go swoją urodą, zaskoczy połączeniem nowoczesności z prowincjonalnością, to stolica Litwy jest kierunkiem idealnym.


 
Warto dać jej czas i nie zatrzymywać się tu wyłącznie na weekend. Miejsc do odwiedzenia, potraw do posmakowania i widoków do podziwiania jest tu naprawdę ogrom. Ale dla mnie Wilno było przede wszystkim miastem zaskoczeń. Zabytkowe centrum onieśmiela swoją harmonią architektoniczną. Nie ma tu żadnego fałszywego akcentu, żadnego zakątka, który nie pasuje do reszty. Miasto jest bardzo fotogeniczne i wygląda jak idealna wizja najlepszego urbanisty. Drugim zaskoczeniem jest bogactwo jego mieszkańców. Takiej liczby luksusowych samochodów zaparkowanych obok siebie nie widziałam nawet w Szwajcarii. Tesla stojąca koło w koło z BMW, Mercedesem i Audi to dość powszechny widok. Liczba aut, które już dawno powinny wylądować na szrocie, jest znikoma.

 

Wilno wyspą dobrobytu

I na pewno zastanawiacie się, skąd wynika to bogactwo? Litwa nie jest przemysłową potęgą, nie ma surowców naturalnych, nie można też jej nazwać innowacyjnym czempionem jak Estonię. Nie narodziły się tu powszechnie znane marki, które podbiły resztę Europy. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie znalazłam żadnych tropów. W przypadku Litwy osobliwe są za to statystyki dotyczące liczby samobójstw. Ich współczynnik jest tu najwyższy w Europie – w 2020 roku wyniósł 21,3 na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy średnia unijna sięgnęła 10,24 (dane Eurostat). Życie najczęściej odbierają sobie osoby mieszkające na wsi, gdzie poziom bezrobocia jest wysoki. Patrząc na to, jak wygląda Wilno i jakie obowiązują w nim ceny, można go odbierać jako beztroską wyspę dobrobytu.

Litwa jest krajem kilka razy mniejszym od Polski, więc nie ma tu zbyt wielu prężnych ośrodków, które umożliwiają rozwój kariery zawodowej i wyższy standard życia. Dlatego do niedawna większość młodych ludzi ciągnęła do stolicy i… zderzała się z bardzo wysokimi cenami wynajmu oraz usług. W porównaniu do regionów były one niekiedy o połowę wyższe. Krótki spacer po Starym Mieście pokazuje, że w Wilnie jest naprawdę mnóstwo lokali, w których można wydać znaczną część pensji. I wcale nie świecą one pustkami, zwłaszcza że w całym kraju obowiązuje częściowa prohibicja. Od 1 stycznia 2018 roku alkohol w sklepie można kupić wyłącznie do godziny 20 dni powszednie, a w niedzielę tylko do 15. I to pod warunkiem, że mamy skończone 20 lat.

A jeśli uwielbiacie klimatyczne kawiarnie, które już od progu zachęcają, aby je odwiedzić, to w Wilnie poczujecie się jak w raju. Można tu wypić kawę lub zjeść ciastko w naprawdę bajkowych okolicznościach. Miasto wygląda tak, jakby nieustannie trwał tu niepisany konkurs na najładniejsze wnętrze i dekoracje.

 

Pokrętne losy

Pod wizualną, zachwycającą powłoką Wilna kryje się także skomplikowana historia. To miasto, które w skali Europy przeszło jedną z największych wymian ludności. Przed II wojną światową zamieszkiwali je głównie Polacy i Żydzi. Jeśli ktoś więc szuka najbardziej polskiego miasta na dawnych Kresach, będzie to dzisiejsza stolica Litwy, a nie często określany tym mianem Lwów. Niemal wszyscy Żydzi zginęli w czasie niemieckiej okupacji, a zamieszkiwane przez nich kwartały zostały zrównane z ziemią. Dziś łatwo namierzyć te rejony, gdyż na ich miejscu wznoszą się współczesne budynki. Z kolei Polacy Wilno po wojnie opuścili, a część wcześniej została zesłana na Syberię. Ich miejsce zajęli Litwini i Rosjanie.
 

Synagoga wileńska


 
O ile język rosyjski dla Polaka jest czasem zrozumiały, to litewski nie przypomina niczego bliskiego mowie Mickiewicza. „Dzień dobry” to „labas ryta”, zaś „język polski” – „lenkų kalba”. A to tylko wierzchołek lingwistycznej góry lodowej. Niemniej część mieszkańców – zwłaszcza tych starszych – mówi bardzo dobrze po polsku, natomiast młodsi perfekcyjnie opanowali angielski.

wilno historia

wilno zwiedzanie
 
Wilno jest szczególnie bliskie mieszkańcom Lublina. To właśnie między tymi dwoma miastami istnieje portal otworzony w pandemii, dzięki któremu przechodnie mogą się nawzajem pozdrawiać. Po sukcesie tego projektu kolejny portal otworzono między Nowym Jorkiem a Dublinem. Jednak zamknięto go po kilku miesiącach z uwagi na nieobyczajne lub nietolerowane zachowania po obu stronach.
 

Portal w Lublinie łączący mieszkańców z Wilnem


 

W Wilnie na każdym kroku widać wsparcie dla Ukrainy. Zapewne wynika to także z obawy, że w przypadku klęski Ukraińców kolejnym celem Putina może być ten mały kraj. Przed pałacem prezydenckim powiewają flagi Litwy i Ukrainy oraz posadzono bratki w tych barwach, zaś miejskie autobusy wyświetlają pozdrowienia dla walecznego narodu.

 

Polskie sentymenty

„Miłe miasto” – takimi słowami określał Wilno Józef Piłsudski. Było dla niego jednym z najpiękniejszych miast świata i wiązało się z jego młodzieńczymi wspomnieniami.

I nieraz tam, w Magdeburgu, o Wilnie myślałem, do Wilna tęskniłem. Miłe miasto […] Miłe mury, co mnie dzieckiem niegdyś pieściły, co kochać wielkość prawdy uczyły, miłe miasto z tylu, tylu przeżyciami. Miasto – symbol naszej wielkiej kultury i państwowej ongiś potęgi.

fragment przemówienia na Zjeździe Legionistów w Wilnie, 1928 r.

Ale to nie jedyny wielki Polak związany ze stolicą Litwy. Swoje pierwsze wiersze napisał tu Słowacki, którego ojciec, Euzebiusz, profesor liceum w Krzemieńcu, został zaproszony do objęcia katedry literatury uniwersytetu w Wilnie. Niestety nie dane mu było nacieszyć się pięknem tego miasta, gdyż niedługo potem zmarł. Jego grób znajduje się na cmentarzu Na Rossie. Podobnie jak grób matki Piłsudskiego wraz z urną z sercem marszałka oraz mogiła jego pierwszej żony, Marii.


 
Jednak z Wilnem najbardziej kojarzy się nam Adam Mickiewicz (lit. Adomas Mickevičius), który przeżył w nim pierwsze uniesienia miłosne, napisał m.in. Dziady II i IV oraz Grażynę i wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Swój sentyment do miasta uwiecznił w Panu Tadeuszu.

Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka,
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie

Pan Tadeusz – Epilog (66-69)

wilno mickiewicz

 

Kaplica Ostrobramska

Jeśli ktoś przyjeżdża do Wilna, pierwsze kroki kieruje pod Ostrą Bramę. O każdej porze dnia spotykałam tam wycieczki polskich turystów. Szkoda tylko, że z ust niektórych słyszałam, że w kaplicy znajduje się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Naprawdę warto czasami poczytać coś przed podróżą, aby wiedzieć, co się ogląda… Kaplica Ostrobramska powstała w 1671 roku w formie drewnianej i po kilkudziesięciu latach spłonęła. Odbudowano ją murowaną, a w 1829 roku przebudowano w stylu klasycystycznym. Wcześniej fasadę ozdabiał napis w języku polskim, ale z rozkazu rosyjskiego namiestnika zamieniono go na łacinę: Mater Misericordia, suub tuum praesidium confugimus (Matko Miłosierdzia, pod Twoją opiekę uciekamy się).

W 1927 roku obraz Matki Boskiej uroczyście koronowano na Królową Korony Polskiej przy udziale marszałka Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego. Jego kult sięga XVII wieku, czyli niemal od samego momentu powstania (przyjmuje się, że były to lata 1620-30). W podzięce za łaski od Matki Boskiej wierni przynosili do kaplicy srebrne i złote wota, które do dziś pokrywają jej ściany.


 
Wstęp do kaplicy jest darmowy w godzinach 9-19. Na otwarcie i zamknięcie odbywa się w niej msza święta. Najlepiej święty obraz fotografować z ulicy kilka chwil po 19, gdy nie ma już w kaplicy żadnych ludzi, a okno z obrazem wciąż jest otwarte.

Polskich tropów jest w Wilnie na tyle dużo, że opowiem o nich w kolejnym wpisie.

Czerwiec 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.