Warszawa międzywojenna. Co z niej pozostało?

Warszawa międzywojenna. Co z niej pozostało?

Metropolitan, słynny warszawski biurowiec, zwany przez niektórych pieszczotliwie „żyletkowcem”, od czasu swojego powstania w 2003 roku budzi dużo kontrowersji. Głównie dlatego, że zdaniem wielu nie pasuje do najbliższego otoczenia i zaburzył harmonię jednego z dawnych centrów międzywojennej Warszawy. A jak ono wyglądało? Zapraszam Was do podróży w czasie do roku 1935.

 

Pałac Brühla

W miejscu obecnej Sceny przy Wierzbowej Teatru Narodowego znajdował się Pałac Brühla, nazywany wówczas najpiękniejszym pałacem Warszawy ze względu na efektowny, barokowy styl. Swoją nazwę zawdzięcza byłemu ministrowi Augusta III – Henrykowi Brühlowi, który zakupił go w 1750 roku. W latach 1932-36 roku mieściło się w nim Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na czele którego stał słynący z niewylewania za kołnierz Józef Beck. Podobno minister gustował szczególnie w whisky, a karierę miał zawdzięczać swojej drugiej żonie – Jadwidze. Aby mogli wziąć ślub, oboje musieli zmienić wyznanie i przeszli na kalwinizm. Jadwiga z wykształcenia była historykiem sztuki oraz znała biegle francuski, włoski i niemiecki. To dzięki niej Józef Beck zamienił mundur na frak i przeistoczył się w lwa salonowego. Pałac Brühla został wysadzony w 1944 roku, a dyskusja dotycząca jego odbudowy toczy się od lat.

 

Pałac Saski

Siedziba Ministerstwa Spraw Zagranicznych sąsiadowała z dawnym Pałacem Saskim, a w tamtym czasie siedzibą Sztabu Głównego. Pod jego kolumnadą w 1925 roku ulokowano Grób Nieznanego Żołnierza. Oprócz prochów nieznanego żołnierza, pochodzących z cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie, w symbolicznym grobowcu znalazła się także urna z ziemią z pól bitewnych I wojny światowej. W 1928 roku nazwę Placu Saskiego zmieniono na Plac Piłsudskiego.

 

Teatr Letni

Otaczający Pałac Ogród Saski, tuż przy Marszałkowskiej, mieścił wyjątkowy drewniany budynek – Teatr Letni. Wzniesiony tylko na chwilę przetrwał niemal 70 lat i z miejsca stał się wielką atrakcją. Jednak nie ceniono jego wyglądu zewnętrznego (nawet swemu twórcy się nie podobał)  i narzekano na przeciąg i chłód panujący w środku. Teatr służył głównie jako scena o charakterze rozrywkowym, na której grywano komedie, operetki i farsy. 9 września 1939 roku trafiła w niego bomba, która wywołała pożar. Jak głosi legenda, z budynku ocalała jedynie żeliwna tabliczka z napisem – o ironio – „Palarnia”.

 

Plac Teatralny

Na Placu Teatralnym, w miejscu obecnego parkingu, znajdował się jeden z większych w stolicy węzłów komunikacyjnych. Nie wspominając już o tramwajach biegnących Krakowskim Przedmieściem. Ponadto na Placu Teatralnym biło administracyjne i kulturalne serce miasta. Naprzeciwko Teatru Wielkiego stał miejski Ratusz, w którym rezydował ówczesny prezydent Warszawy Stefan Starzyński. Był aż tak chorobliwie pracowity i ambitny, że mówiono o nim, że to maszyna, a nie człowiek. Miał w zwyczaju dzwonić do swoich współpracowników w środku nocy i prosić ich o pilne przybycie w celu popracowania nad jakimś projektem.

 

Galeria Luxenburga

Na zakupy chodziło się wówczas do eleganckiej Galerii Luxenburga w miejscu dzisiejszej ulicy Canaletta. Był to pierwszy tego typu zadaszony obiekt w Warszawie, wzorowany na pasażach handlowych w miastach Europy Zachodniej. Otwarto go w 1910 roku i od razu wzbudził sensację ze względu na zastosowane w nim nowoczesne rozwiązania – centralne ogrzewanie, wentylację, oświetlenie elektryczne i windy. Planowano także montaż ruchomych schodów, ale ostatecznie zrezygnowano z tej realizacji. W 1935 roku mieściły się tu dobrze zaopatrzone i nierzadko luksusowe sklepy, restauracje, cukiernia i pierwsze w Polsce kino dźwiękowe Splendid (zwane „Sfinks” ze względu na aranżację sali w stylu wnętrz egipskich grobowców).

Jednak najsłynniejszym rezydentem Galerii Luxenburga był teatr Qui Pro Quo, który działał w jej podziemiach w latach 1919-1931. Występowały w nim największe ówczesne artystyczne sławy: Eugeniusz Bodo, Mieczysław Fogg, Adolf Dymsza, Mira Zimińska czy Zula Pogorzelska. Po 1931 roku miejsce kabaretu zajął Teatr Kameralny, który przetrwał aż do wybuchu wojny.

 

Hotel Grand

Tuż obok Galerii wybudowano Hotel Grand, który był jednym z najnowocześniejszych obiektów w stolicy. W jego pokojach po raz pierwszy w Warszawie zainstalowano telefony połączone z centralą miejską i umożliwiające gościom dzwonienie na zewnątrz. Natomiast hotelowa kawiarnia Grand Café słynęła z nowinek technicznych, takich jak zmywarka czy próżniowa maszyna do parzenia kawy. Z kolei tuż nieopodal, przy Wierzbowej, mieściły się jedne z najlepszych i najpopularniejszych warszawskich restauracji, w których godzinami przesiadywali intelektualiści, artyści i politycy. W okolicach dzisiejszego Momu była m.in. słynna restauracja „Oaza”, do której wieczorami chodzono na popularny dancing.

 

Pałac Kronenberga

Na miejscu obecnego hotelu Sofitel (dawniej Victoria) stał Pałac Kronenberga, który wziął swoją nazwę od nazwiska jego budowniczego – bankiera, przemysłowca i filantropa Leopolda Kronenberga. Był to najbardziej luksusowy budynek mieszkalny powstały w 2 poł. XIX wieku w Kongresówce. Kronenberg należał do najbogatszych ludzi w Europie (tak, w Europie!) i zdarzało się mu zatrząść finansami całego Imperium Rosyjskiego. W dwudziestoleciu międzywojennym pałac przeszedł na własność Banku Polskiego. Do czasu budowy Prudentialu miało w nim swoją siedzibę Towarzystwo ubezpieczeń na życie i od wypadków “Przezorność”. Pałac przetrwał II wojnę światową pomimo pożaru w 1939 roku i planowano jego odbudowę. Ambasada Francji była zainteresowana jego kupnem na swoją nową siedzibę, ale ostatecznie wycofała się z pomysłu ze względu na ogromne koszty, a budynek rozebrano w 1962 roku.

 

Hotel Angielski

A co mieściło się w miejscu, gdzie dziś stoi Metropolitan? Hotel Angielski, który wsławił się tym, że w grudniu 1812 roku w pokoju numer 3 zatrzymał się incognito niejaki Napoleon Bonaparte. Nie chciał oficjalnie zamieszkać w zamku, aby nie rozeszła się wiadomość, że opuścił swoją armię, uciekając spod Moskwy. W 1937 roku hotel w następujący sposób reklamował swoje usługi: „Pokoje z bieżącą wodą, zimną i gorącą, centralnym ogrzewaniem, telefonami i łazienkami. Winda. Pokoje od zł 5,50. Śniadania. Obiady. Kolacje”. We wrześniu 1939 roku na budynek spadły niemieckie bomby, niszcząc go niemal całkowicie. W czasie okupacji ruiny zostały rozebrane i do 2003 roku teren po nim stał pusty aż wybudowano Metropolitan.

 

Źródła historycznych zdjęć:

http://dawnawarszawa.blogspot.com

www.sekretywarszawy.pl

http://tramwar.republika.pl

www.warszawa1939.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.