To nie Londyn, to Lądek-Zdrój

To nie Londyn, to Lądek-Zdrój

Lądek-Zdrój za sprawą kultowej sceny z Misia zapisał się w pamięci znacznej części Polaków. Ale wygląda na to, że poza stwierdzeniem: „A, tak, słynny Lądek”, mało kto w nim był. Postanowiłam sprawdzić, czy Tym i Bareja użyli nazwy Lądka-Zdroju przypadkowo, bo tak im pasowało w scenariuszu, czy też mogą istnieć jakieś powody, dla których miasteczko skradło im serca. Bo ja widzę przynajmniej jeden, naprawdę olbrzymi.

 
Jeśli nie znacie tego cytatu, to musicie być bardzo młodzi ?. „Nie ma takiego miasta Londyn. Jest Lądek, Lądek-Zdrój” – powiedziała pani w okienku pocztowym, gdy Ryszard Ochódzki chciał nadać depeszę do stolicy Anglii. Właśnie w ten niewinny sposób narodziła się legenda kurortu leczniczego położonego w Kotlinie Kłodzkiej, który – zdawałoby się – żadnej dodatkowej reklamy nie potrzebował.

Lądek-Zdrój jest uznawany za najstarsze uzdrowisko w Polsce i gościł takie znane persony, jak car Aleksander I czy carowa Katarzyna II, królowie pruscy Fryderyk II i Fryderyk Wilhelm III, Johann Wolfgang von Goethe (on to bywał wszędzie) czy przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych, John Quincy Adams. Jednak dobrej reklamy nigdy za wiele i jak przeczytałam, w 2021 roku burmistrz kurortu wysunął propozycję wykorzystania cytatu z Misia jako oficjalnego hasła promującego miasto.

 

Mineralna w luksusach

Będąc w Lądku-Zdroju, nie mogłam się już doczekać mojej emerytury, by każde wakacje spędzać tu na piciu wód leczniczych i czytaniu książek na ławce wśród zieleni. Muszę przyznać, że miastu należy się większa rozpoznawalność niż tylko skojarzenie z kultową PRL-owską komedią. Jest ono naprawdę ciekawe i znajdziemy tu zabytki wręcz na skalę światową. Ja nie miałam o tym pojęcia przed przyjazdem i wszystko odkrywałam już na miejscu. Na pierwszy ogień poszedł on – przewspaniały i powodujący opad szczęki „Zdrój Wojciech”, oficjalnie funkcjonujący pod mało atrakcyjną nazwą „zakład przyrodoleczniczy”.

Chyba nigdzie w Polsce (za granicą prędzej, np. w popularnych Karlowych Warach) nie znajdziemy tak imponującej i przemyślanej architektury kuracyjnej. Picie wody w takim wnętrzu to luksus dostępny dla każdego, zupełnie za darmo! Leczniczy napój nalewa się z marmurowych mis, po czym można zasiąść przy eleganckich stoliczkach rodem z XIX wieku. W czasie mojego pobytu dodatkowo jakiś starszy pan przygrywał na skrzypcach. Żadnych tłumów, jak to miało miejsce w bardziej popularnych miejscowościach – Kudowie-Zdroju czy Polanicy-Zdroju.

 

Lądeckie wody lecznicze możecie pić z siedmiu źródeł. Ich temperatura wynosi od 17,7 st. C (źródło Stare) aż do 45 st. C (Zdzisław). Właściwości lecznicze są przeogromne i dotyczą m.in. łagodzenia bólu w stawach i kręgosłupie, poprawy ukrwienia tkanek, obniżenia poziomu cholesterolu i cukru, przyspieszenia odrastania uszkodzonej tkanki nerwowej czy naskórka, a nawet wzrostu liczby plemników i poprawy ich ruchliwości. Ale Lądek słynie nie tylko z wód. To też główny ośrodek leczenia stresu pourazowego, na który cierpią byli żołnierze z Iraku i Afganistanu.

 

Perła uzdrowiskowej architektury

“Zdrój Wojciech” wybudowano w 1680 roku, ale obecny, neobarokowy wygląd zawdzięcza przebudowie z 1880 roku. Był wzorowany na łaźniach tureckich, a skoro o tym mowa, musi pojawić się basen. Pod ogromną kopułą, której nie powstydziłby się żaden barokowy kościół, znajduje się okrągłe, marmurowe oczko z lazurową wodą wykorzystywane do kąpieli leczniczych. Odchodzi od niego ciąg gabinetów zabiegowych z marmurowymi wannami.

Pijalnia wody mineralnej znajduje się na pierwszym piętrze nad basenem. Z tej perspektywy zupełnie go nie widać. Blaty są na tyle szerokie, że nie sposób się wychylić, by zajrzeć do środka. Jeśli nie mieliście szczęścia i nie zapisaliście się wcześniej na kąpiele lecznicze, jedyną okazją na zobaczenie basenu jest… złamanie obowiązkowych zasad i wejście na blat. Co też uczyniłam, aby móc zaprezentować Wam dom leczniczy w pełnej, zachwycającej krasie. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zrobiłam tylko cztery szybkie zdjęcia i od razu uciekłam.

lądek-zdrój basen wojciech

 

Lądek-Zdrój na krótki spacer

W Lądku-Zdroju część kuracyjna jest oddalona od części miejskiej o ponad kilometr. Trasa łącząca obie flanki nie jest zbyt atrakcyjna, ale można ją urozmaicić, wybierając spacer wzdłuż rzeki Biała Lądecka. W ciepłe dni mieszkańcy rozkładają się na pokrytych trawą brzegach i można im tylko zazdrościć takich sielskich okoliczności. Bez wielkomiejskiego hałasu i tłumów, które są codziennością nadwiślańskich bulwarów w Warszawie. Przechadzka z Parku Zdrojowego na Staromiejski Rynek obfituje w kilka ciekawych punktów do zobaczenia.

 

Pomnik Andrzeja Zawady

Himalaista i pionier zimowych wypraw górskich ani się w Lądku-Zdroju nie urodził, ani tu nie umarł. Jednak miejscowe Liceum Ogólnokształcące nosi jego imię, a od 1995 roku we wrześniu obywa się Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady z pokazami filmów, koncertami i spotkaniami literackimi. Pomnik usytuowany tuż obok „Zdroju Wojciech” został odsłonięty bardzo niedawno – 19 września 2020 roku.

 

Architektura uzdrowiskowa i inne perełki

Tak jak i inne uzdrowiska Kotliny Kłodzkiej, także Lądek-Zdrój może pochwalić się dobrze zachowaną architekturą kuracyjną z XIX wieku. W trakcie przechadzki trafiłam również na zaskakujący zabytek – drewniany dom, który mało kto uznałby za reprezentujący jakąś wartość historyczną. Innym razem nogi poniosły mnie w kierunki willi położonej w bajkowym ogrodzie kipiącym od kwitnących roślin.

 

Kryty Most

To jeden z największych hitów, a jednocześnie unikat na skalę świata. Co prawda w innych krajach znajdziecie przykłady krytych mostów, ale takich o konstrukcji żelbetowej – wcale! Mamy więc w Lądku-Zdroju zabytek nie od parady. Most wybudowano na początku XX wieku – kiedy dokładnie, nie wiadomo. Miał połączyć Zamek Bieli, inaczej zwany Pałacem Białej (dzisiejsza Rezydencja Victoria), z kamienicami przy ulicy Kościuszki. Jego projektantem był niemiecki architekt Felix Henry. Muszę Was niestety rozczarować – most jest niedostępny od 1945 roku. Obecny właściciel deklarował, że pozwoli go użytkować po remoncie, który przeprowadzono w 2002 roku. Ostatecznie nic takiego się nie wydarzyło. Pozostaje tylko podziwianie tego unikatu z daleka.

 

Most św. Jana Nepomucena

Niestety most ucierpiał w czasie powodzi w sierpniu 2024 roku i pozostały z niego jedynie filary. To wielka strata dla miasta. Został zbudowany w 1565 roku z kamienia łamanego, a jako spoiwo zastosowano kurze białka zamiast wapna. Podobno dzięki temu rozwiązaniu do tej pory przetrwał wszystkie powodzie. W 1709 roku za sprawą mieszkańców postawiono na nim figurę Jana Nepomucena będącą kopią rzeźby z mostu Karola w Pradze. Jest to najstarszy wizerunek tego świętego na całym Dolnym Śląsku. W 1971 roku most został wpisany do rejestru zabytków.

 

Dawny kościół ewangelicki pw. Salwatora

Nieczynnych świątyń ewangelickich jest na Dolnym Śląsku całkiem sporo. Zawsze robią wrażenie swoją kubaturą i nie inaczej jest z budowlą w Lądku-Zdroju. Wybudowany w 1846 roku, po pożarze z 1999 roku przemienił się w ruinę. Ale wciąż przyciąga wzrok.

 

Kościół Parafialny Narodzenia NMP

Barokowa świątynia została wzniesiona w latach 1688-1692, a później kilkukrotnie ją rozbudowywano. Warto wstąpić do środka dla ciekawego sklepienia udekorowanego freskami i rzeźb figuralnych z warsztatu najwybitniejszego rzeźbiarza Ziemi Kłodzkiej, Michała Klahra, i jego syna Ignacego.

 

Staromiejski Rynek

To, co mnie naprawdę urzeka i o czym będę jeszcze niejednokrotnie pisać, to urokliwe, kompaktowe rynki w miasteczkach Kotliny Kłodzkiej. Kamienice we wszystkich odcieniach pasteli, mimo że nadgryzione zębem czasu, wciąż się dobrze prezentują. Te w Lądku Zdroju pochodzą z XVIII i XIX wieku. Centralne miejsce rynku i serce miasta stanowi zbudowany z rozmachem w 1872 roku ratusz miejski. Choć trafił na listę zabytków, to nie przypomina ani trochę swojej pierwotnej wersji z 1537 roku. Wszystkiemu winne są pożary, które strawiły go aż trzykrotnie.

Niestety na rynku, podobnie jak w innych miasteczkach Ziemi Kłodzkiej, istnieje niezrozumiałe dla mnie przyzwolenie na wjeżdżanie samochodem pod sam ratusz. Z tego powodu moja wizyta w niewielkiej kawiarence z widokiem na budynek miejski nie była aż tak idealna, jak być mogła.

lądek-zdrój rynek

 

Pomnik Trójcy Świętej

Na tego typu figury trafimy nie tylko na Dolnym Śląsku, ale także u czeskich sąsiadów. Zawsze są przejawami najwyższej sztuki rzeźbiarskiej, a mnogość detali i precyzja wykonania oszałamiają. Zaczęto je stawiać w epoce baroku jako znak czuwania Opatrzności nad miastem, ale także przejaw głębokiej wiary fundatora. Czasem ich pomysłodawcą był pojedynczy, zamożny człowiek, innym razem cała społeczność miejska. Wyrzeźbiony w piaskowcu pomnik Trójcy Świętej z Lądka-Zdroju ufundował Johann Anton Reichel, tutejszy rajca miejski, radca prawny i notariusz. Miało to być wotum dziękczynne za uratowanie części miasta od gwałtownego pożaru w marcu 1739 roku.

lądek-zdrój atrakcje

Sierpień 2021 r.

 

2 thoughts on “To nie Londyn, to Lądek-Zdrój

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.