O ile marokański Marrakesz czy Fez są licznie odwiedzane przez turystów z powodu dostępności tanich połączeń lotniczych, tak Tunis omija moda na Maghreb. Najczęściej do Tunezji trafia się ze zorganizowaną wycieczką i zaszywa w jednym z nadmorskich kurortów. Ja w stolicy spędziłam w sumie 5 nocy i nawet ją polubiłam. Przede wszystkim za kontrasty i pewną oryginalność. Nie można jej łatwo zaszufladkować, ani porównać do innych miast Maghrebu. Zdecydowanie wolę jej chaos, niedoskonałości i setki lat historii od szklanego i sterylnego Dubaju.