I co ja mam powiedzieć o Swanetii oraz o jej stolicy Mestii? Nie wymyślę niczego odkrywczego, co wykraczałoby poza to, co przeczytacie na każdym blogu. Swanetia jest po prostu piękna. Cicha, spokojna, żyjąca swoim rytmem i przyjmująca cierpliwie coraz większą liczbę turystów. Jeśli kochacie góry, tutaj z okien Waszych pensjonatów będziecie mogli je oglądać co dzień. A poza tym wybierzecie się na kilka ciekawych pieszych wędrówek.
Ja do Mestii przyjechałam właśnie dla gór. Już nie pamiętałam, kiedy ostatnio miałam okazję się powspinać. Wejść na szczyt położony powyżej 2000 m, a przy tym porządnie się zmęczyć. Ale za to na górze móc usiąść i chłonąc widoki tak długo, ile tylko będę chciała. Gruzińska Swanetia ma niezliczoną ilość szlaków i umożliwia nawet kilkudniowe trekkingi pomiędzy wsiami. Co prawda oznaczeń nie ma zbyt wiele i trzeba zabrać mapę lub nawigację, ale i to powoli się zmienia. Jeśli ktoś wędruje bez namiotu, bez trudu znajdzie też nocleg.
Ja w czasie trzydniowej wizyty w Mestii wyznaczyłam sobie dwa standardowe cele – zobaczenie jezior Koruld i lodowca Czalaadi. Szczegółową relację przedstawię w kolejnym wpisie. Na więcej, jako podróżniczka solo, się nie zdobyłam. Obawiałam się na szlakach agresywnych psów, ale na szczęście w czasie moich wędrówek na żadnego nie trafiłam. Co najwyżej towarzyszyły mi beztroskie krowy, królowe tutejszych dróg i łąk.
Swanetia krajobrazowo
Wioski Swanetii wyglądają szczególnie malowniczo zimową porą, kiedy wszystko wokół pokryte jest śniegiem. Biały puch zalega na górskich grzbietach nawet do czerwca, dlatego na wysokości 2000 m na pewno go spotkacie, mimo że w dolinie potrafi być powyżej 20 st. Wiosną łąki pokrywają się kwiatami i trawą, zachęcając do wędrówek. Ale sezon trekkingowy rozpoczyna się dopiero latem i trwa do końca października. Wcześniej niektóre szlaki mogą być jeszcze niedostępne z powodu zalegającego śniegu.
Swanetia słynie ze swoich kamiennych wież, czyli koszkebi, które spotkacie na co drugim zdjęciu, także u mnie ;). Trzeba przyznać że na tle gór i pagórków prezentują się wyjątkowo fotogenicznie, dlatego nie sposób ich nie uwiecznić. Pierwsze wierze zbudowano już w IX wieku, a ich funkcją była obrona mieszkańców przed najeźdźcami lub rozsierdzonym sąsiadem szukającym zemsty, bo ktoś mu zarżnął jałówkę lub uprowadził bez zgody córkę.
Swanetia turystycznie
Nie da się ukryć, że Swanetia, a szczególnie Mestia leżą u progu wielkiego boomu turystycznego. Gdy odwiedzałam ten region na początku maja, niewielkie miasteczko było wypełnione turystami, ale jeszcze nie na tyle, aby chcieć stąd uciekać. Na głównym placu, gdzie znajduje się najlepsza restauracja w wiosce (serwuje także opcje wegańskie), przybysze z różnych krajów odpoczywają wieczorami po całodniowych wędrówkach. Prym wiodą wśród nich oczywiście Polacy, a język polski pewnie niedługo znajdzie się w menu obok rosyjskiego i angielskiego.
Mimo że Mestia jest położona w górach i dotarcie tu zajmuje wiele godzin, ceny w lokalnych knajpach nie były aż tak wygórowane, jak się tego spodziewałam. Liczba sklepików też jest zadowalająca, jedynie można narzekać na ilość dostępnych warzyw i owoców. Są drogie i do kupienia tylko w dwóch-trzech miejscach. Dobrą informacją jest to, że każdy pensjonat zapewnia sycące śniadania dostępne za dodatkową opłatą oraz jeszcze większe kolacje. Jedyny zgrzyt to jegomość z informacji turystycznej, który nie jest ani trochę pomocny i zdaje się siedzieć tam za karę. Jeśli potrzebujecie pomocy, najlepiej zwrócić się do właścicieli Waszych pensjonatów.
Dojazd do Mestii
Gruzja jest o tyle wspaniałym krajem, że marszrutką można dojechać wszędzie. Ja przyjechałam do Mestii z Kutaisi (cena 25 lari, czas przejazdu 6 h), a wróciłam do Tbilisi (cena 30 lari, czas przejazdu 9 h). W sezonie letnim możemy skorzystać także z bezpośredniego połączenia do Batumi. Kursy marszrutek są tylko raz dziennie, dlatego lepiej poprzez swój pensjonat zarezerwować miejsce dzień wcześniej.
Dla cierpiących na brak czasu lub chcących obejrzeć Gruzję z lotu ptaka, dostępne są też loty z Tbilisi do Mestii w cenie 65 lari. Jednak wpływ na nie ma pogoda, ponieważ samolocik jest bardzo niewielkich rozmiarów i jak powiedziano mi w biurze turystycznym, to, czy lot się odbędzie, będzie wiadomo nawet nie dzień przed, ale kilka godzin przed startem.
Lotnisko w Mestii
Maj 2018 r.