– Zwróć uwagę na krzyż, tam na wzgórzu. W nocy świeci. Trochę bezczelnie z ich strony, biorąc pod uwagę, ilu mieszka tu muzułmanów. Po prawej widać nowy stadion piłkarski, ale wciąż nie mogą go ukończyć. A tu nowe centrum handlowe Vero. Jedyne takie w kraju. Prawdziwa atrakcja i powiew Zachodu. To krótkie wprowadzenie usłyszałam w autobusie od Amerykanina, który był moim towarzyszem w drodze do Skopje. W Macedonii mieszka od kilku lat, pracując tu jako wolontariusz. Przestrzegł mnie, że to, co zobaczę obecnie w Skopje, będzie i tak spektakularną zmianą w porównaniu do tego, jak stolica wyglądała jeszcze kilka lat temu.
W rzeczywistości miasto nie ma nic do zaoferowania. Ale ja tam i tak wrócę. I nie dlatego, że spędziłam w nim za mało czasu. Wręcz przeciwnie – znam w Skopje niemal każdy kąt. Muszę wrócić, aby zobaczyć końcowy efekt kompletnej przebudowy centrum miasta, która jest podyktowana pogonią za zmianą jego tożsamości i historii. Od 2010 roku w Skopje trwa wielka akcja pod znakiem powrotu do przeszłości, a raczej – budowania przeszłości na gruzach nowoczesności.
Spór o historię
Macedonia – choć oficjalna nazwa na forum międzynarodowym brzmi Była Jugosłowiańska Republika Macedonii (ang. FYROM) – od wielu lat toczy zaciętą walkę z Grecją o prawo do używania nazwy tej antycznej krainy i do wykorzystywania wizerunku Aleksandra Wielkiego. Aby jak najlepiej wykorzystać swój potencjał turystyczny, władze Macedonii postanowiły zainwestować miliony denarów, aby wznieść nowe budynki państwowe, postawić na ulicach imitacje greckich świątyń i rzymskich łuków triumfalnych oraz ogromną statuę Aleksandra Wielkiego na rumaku.
Aleksander, zrobiony z udających brąz i marmur materiałów, siedzi w dumnej pozie i przenikliwym wzrokiem wpatruje się w wielki telebim, na którym puszczane są teledyski i głośne reklamy. Zza jego pleców wyziera ogromny billboard reklamujący piwo Skopskie. Chyba żadna inna miejska klisza nie oddaje w tak dosadny sposób rozchwiania, komizmu, kiczu i sztuczności sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Skopje. Greckie świątynki nie tylko nie pasują do socjalistycznych budynków znajdujących się w centrum, ale także nie komponują się same ze sobą. Są przysłowiowym kwiatkiem do kożucha w mieście, które od wieków jest mieszanką prawosławia z islamem.
Wielka zagadka Skopje
Ale przyznam szczerze – choć sama się tym odczuciom dziwię – że Skopje przyciąga i wabi. To kulturowy tygiel, który dzięki swojej architektonicznej naiwności i dysharmonii oraz poprzez tożsamościowe zagubienie nie pozostawia nikogo obojętnym. O Skopje nie można po prostu powiedzieć: „podoba się mi” lub „nie podoba”, „jest ładne” lub „jest brzydkie”. To miejsce powoduje wiele różnych, często skrajnych emocji. Śmieszy, nudzi, budzi politowanie, zachwyca swobodą i nietuzinkowością, razi niedopracowaniem, irytuje bałaganem, zaskakuje pustką przestrzenną, zadziwia niemożliwością uchwycenia jego ducha. Gdy jest się tu jeden dzień, ma się ochotę zostać jeszcze dłużej. Z jednej strony Skopje bardzo relaksuje, bo nie ma w nim mowy o wielkomiejskim pędzie i chaosie, ale równie dobrze można powiedzieć, że nic się w nim nie dzieje, jest puste, bez energii i trochę smutne. Dla mnie to miasto jest do dziś wielką zagadką.
1. Jedna z głównych ulic, bynajmniej nie żadne peryferia
2. Na tym moście zarobiłam swoje pierwsze pieniądze, grając muzykę na ulicy.
3. Skopje w 1963 roku nawiedziło trzęsienie ziemi, które w niemal 75% zniszczyło miasto. Na frontowej ścianie budynku dawnej Poczty Głównej znajduje się zegar, który po dziś dzień wskazuje godzinę, o której zatrzęsła się ziemia.
4. Turecka starówka, pamiątka po czasach Imperium Osmańskiego, zieje pustką i odstrasza z powodu zaniedbania.
5. Dwa najsilniejsze symbole miasta – statua Aleksandra Wielkiego oraz żelazny krzyż na wzgórzu. Macedończycy nie ustępują na krok Turkom, jeśli chodzi o zamiłowanie do oflagowywania ojczyzny.
6. Prawie jak Paryż. Prawie jak Plac Charles’a de Gaulle’a. Prawie jak Łuk Triumfalny. Prawie…
7. Choć z reguły rzeka dodaje uroku miastu, Wardar prezentuje wyjątkowo smętny widok.
8. Wystarczyło tylko kucnąć, by wejść przez niedomkniętą bramę. Napis na telebimie: Dear guests. Macedonia loves you!!! No nie trzeba było…
9. Nie wiem, co bardziej straszy – wszechobecne blachy i budowlane żurawie czy wątpliwej urody pomniki ustawione jeden przy drugim.
10. Niemalże pocztówkowy widok. Tylko muszą dokończyć świątynkę
11. Położenie miasta w kotlinie potęguje klimat spokoju
Sierpień 2011 r.