Oglądaliście „Quantum of Solace”, jeden z nowszych filmów z bondowskiej serii? Siena, na dodatek w czasie festynu Palio, stanowi tło dla pierwszych scen. Daniel Craig prowadzi pościg za zdrajcą MI6, przeciskając się m.in. przez tłum turystów i mieszkańców na Piazza del Campo, a potem wskakując na sieneńskie dachy i biegnąc po nich jak po bieżni. Widzowie mają okazję oglądać wówczas migawki z jednego z najpiękniejszych średniowiecznych miast, zaś kadry wypełniają pomarańczowo-piaskowe kolory. Kolory Sieny.
Gdy dojedziecie pociągiem do miasta, najpierw będziecie musieli się pogłowić, jak dotrzeć do historycznego centrum. Nie jest to łatwe i ja musiałam zapytać o drogę miejscowych. Rozwiązaniem zagwozdki są schody ruchome, które znajdują się w centrum handlowym naprzeciwko stacji kolejowej. Trzeba jechać nimi cały czas w górę, aż pojawi się informacja, że jeszcze kolejnymi schodami dostaniemy się do centrum. Wtedy czeka nas naprawdę rekordowo długa jazda, bo są one niesamowicie długie. Jak już dojedziemy, trzeba się kierować na lewo. Jeszcze więcej wrażeń i wyzwań czeka Was przy okazji powrotu. Ja zabłądziłam, nie trafiłam na schody ruchome i schodziłam w dół czymkolwiek się dało. Nie byłam w stanie namierzyć tej piekielnej stacji kolejowej, klucząc po jakimś odludziu i kręcąc się w kółko, aż w końcu trafiłam na przechodnia, który wskazał mi odpowiedni kierunek.
Siena – rywalka Florencji
Ale wróćmy już do przyjemniejszych kwestii – Siena, ta historyczna, nie współczesna. Miasto „mityczne” i klejnot w turystycznej koronie Włoch. Mi przed przyjazdem kojarzyła się z Florencją ze względu na swoją popularność wśród turystów. Zresztą oba miasta od wieków ze sobą rywalizowały, a klęskę w tym wyścigu ostatecznie poniosła Siena. Ze względu na fakt, że stała się zaściankiem, przetrwała w niemal nienaruszonym stanie. Na szczęście brak jej florenckiego rozpasanego luksusu i nie znajdziemy tu aż tylu stoisk z pamiątkami. Właściwie jest ich zadziwiająco niewiele. Poza tym Siena nie jest aż tak przeładowana zabytkami, jak jej słynna konkurentka, w której podobno mieści się 1/3 wszystkich włoskich dzieł sztuki.
Pierwsze, co rzuca się w oczy po przekroczeniu historycznych murów miejskich, to wysokie budynki, które sprawiają, że człowiek czuje się naprawdę malutki. Nieco przytłaczają, ale dzięki nim w upalne dni mamy choć odrobinę cienia, przemierzając labirynt uliczek Sieny. Drugim charakterystycznym elementem jest pomarańczowy kolor wszystkich budynków, przez co miasto kojarzy się ze słońcem, latem i radością. Rzućcie w kąt wszelkie przewodniki i po prostu udajcie się w niespieszny spacer po zakątkach Sieny. W jego trakcie na pewno traficie na słynny plac w kształcie muszli – Piazza del Campo, na którym rozgrywa się gonitwa koni w czasie Palio. Stoi przy nim Palazzo Pubblico (obecny ratusz) – na pewno go nie przegapicie – zaś obok wznosi się wysoka na 102 metry dzwonnica Torre del Mangia.
Siena – najważniejsze zabytki
Wejście po 503 stopniach (nie ma windy, leniuszki) jest oczywiście słono płatne, ale nie powinniście go sobie odmawiać, bo dzięki temu będziecie mogli nacieszyć oczy fantastyczną panoramą jednego z najpiękniejszych miast we Włoszech, jak nie w całej Europie. Niestety w dniu mojej wizyty (Palio) wieża była nieczynna. Jej nazwa miała wziąć się od pierwszego strażnika i dzwonnika – Giovanniego di Balduccio, słynącego z lenistwa, którego przezywano mangiaguadagni (zjadacz zarobków). Z góry wyraźnie widać dziewięć segmentów Campo, symbolizujących członków Rady Dziewięciu oraz kształt placu przypominający ochraniający miasto płaszcz Madonny. Wielki dzwon na wieży pierwotnie oddzwaniał koniec dnia roboczego oraz porę otwierania i zamykania bram miejskich.
Innym punktem obowiązkowym w czasie Waszego spaceru powinna być zachwycająca, pasiasta katedra usytuowana na Piazza Duomo. Jest tak piękna, że żaden opis nie przedstawi choć w znikomym stopniu jej walorów. Wnętrze przyprawia o zawrót głowy, więc bądźcie przygotowani na jedne z większych wrażeń estetycznych w Waszym życiu. Można w niej spędzić kilka godzin i jeszcze wszystkiego dokładnie nie obejrzeć. Fasada z XIII wieku jest ozdobiona gotycko-romańskimi rzeźbami i ornamentami, których autorem był Giovanni Pisana. W środku na kolana rzuca dosłownie wszystko. Na uwagę zasługuje będąca wyjątkowym dziełem sztuki marmurowa posadzka przedstawiająca 56 różnych scen tematycznych. Nie wolno przegapić Libreria Piccolominià, czyli biblioteki z XVI wieku, którą ozdabia cykl fresków pędzla Pinturicchia z Umbrii. Przedstawiają one sceny z życia Eneasza Piccolominiego rodem z Sieny, późniejszego papieża Piusa II.
1. Piazzo del Campo przygotowane na Palio
2. Dzwonnica Torre del Mangia i Palazzo Pubblico w świątecznej odsłonie, ozdobione flagami 17 dzielnic zwanych contrade
3. Fontanna Fonte Gaia, czyli Źródło Radości, usytuowana na Piazza del Campo. Skąd taka nazwa? Legenda głosi, że kiedy ukończono jej budowę, przyjęto to z wielkim zadowoleniem. Prace nad dekoracjami fontanny trwały od 1409 do 1419 roku.
4. Katedra w Sienie. Zdaniem wielu najpiękniejsza w całych Włoszech. Przychylam się do tej opinii. Wstęp niestety płatny (7 € – sama katedra, 12 € – katedra, baptysterium, krypta i Facciatone, czyli punkt widokowy obok katedry). Gdy Wagner odwiedził świątynię w sierpniu 1880 roku, jego oczy zaszły łzami. Jeszcze nigdy wcześniej tak się nie wzruszył przed fasadą jakiegoś budynku.
5. Według legendy Sienę założyli Senus i Acjusz, synowie Remusa, mitycznego założyciela Rzymu, którego wraz z bratem wykarmiła wilczyca. Dlatego w mieście można spotkać często jej wizerunki. W rzeczywistości Siena była etruską osadą, która z czasem przekształciła się w rzymską kolonię, a w średniowieczu rozwinęła się dzięki bankom i sukiennictwu. Siedziby Banca di Siena (Banku Sieny) można spotkać w całych Włoszech.
6. Czyżby przygotowania do startu w ramach Palio?
Lipiec 2015 r.