Państwa arabskie rozkwitłe dzięki petrodolarom stanowią dziś wzór nowoczesności i luksusu. Z drugiej strony kurczowo trzymają się tradycji, która pozwala im zachować wątłą tożsamość. A to dlatego, że nawet 90% ich społeczeństw stanowią cudzoziemcy, głównie robotnicy z Bangladeszu, Pakistanu czy Indii (przypadek Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich). Jedną z takich tradycji silnie zakorzenionych we wszystkich krajach Półwyspu Arabskiego są wielbłądy.
Mundial rozgrywany w Katarze zwrócił oczy całego świata na malutkie państewko położone na Półwyspie Arabskim. Kupienie sobie największej piłkarskiej imprezy świata było podyktowane chęcią wzmocnienia swojego geopolitycznego znaczenia i zagrania na nosie największemu wrogowi – Arabii Saudyjskiej. Okołosportowe zamieszanie pociągnęło za sobą zainteresowanie kulturą całego regionu, która dla przeciętnego mieszkańca świata zachodniego jest mieszanką egzotycznych wyobrażeń i przekłamań.
Półwysep Arabski łączy w sobie wiele skrajności. Bogactwo występuje tu obok zawstydzającej biedy, a nowoczesność staje w szranki z tradycją, której nosicielami są Beduini. Choć nie mieszkają już w namiotowych obozowiskach na pustyni, w dalszym ciągu poświęcają dużo uwagi największym skarbom, jakie posiadają. Bynajmniej nie chodzi o ropę czy cenne kosztowności, a o wielbłądy. Zwierzęta te pozostają od wieków nieodłącznymi towarzyszami Beduinów. W przeszłości stanowiły zarówno źródło pożywienia oraz wełny na ubrania czy dywany, jak i symbol statusu. Zapewniały rozrywkę, a nawet kurowały, gdyż uważano, że mocz wielbłąda ma lecznicze właściwości. Jednym słowem – pełen pakiet korzyści w jednym garbatym stworzeniu.
Okręty pustyni
Niegdyś wielbłądy nazywano okrętami pustyni, jako że były najbardziej niezawodnym środkiem transportu przez bezkresne piaski. Wytrzymałe i silne, mogły nosić ciężar o wadze 500 kg. Dodatkowo nie wymagały częstego pojenia. Mogą wytrzymać kilka dni bez wody, a gdy już znajdą się przy wodopoju, są w stanie wypić na raz aż 200 litrów. Gdzie magazynują takie ilości płynów? W odpowiednio przystosowanej do tego części żołądka, bynajmniej nie w garbie. Ten służy za magazyn drogocennego tłuszczu, który jest spalany w czasie długich wędrówek.
O sukcesie wielbłądów w przemierzaniu pustynnych obszarów Afryki Północnej, Azji Środkowej oraz Półwyspu Arabskiego decydowały też szerokie kopyta. Dzięki nim nie zapadały się w piasku. Co ciekawe, istnieją już buty a la kopyta wielbłąda – korzystał z nich Berber prowadzący mnie po Saharze w Maroku. Ja w tym czasie siedziałam na grzbiecie zwierzęcia, co i raz kiwając się nieudolnie na boki. Innym czynnikiem, który sprawiał, że wielbłądy okazały idealnymi środkami transportu po pustyni, była ich odporność na skrajne temperatury. Wytrzymywały zarówno czterdziestostopniowe upały, jak i przychodzące wraz z nocą trzydziestostopniowe mrozy.
Karawany wielbłądów nie są obecnie już tak często spotykane, za to z innymi funkcjami tych zwierząt – jako środka płatniczego czy kosztownego prezentu – wciąż mamy do czynienia.
Arabskie bolidy
Jaki jest najpopularniejszy sport na Półwyspie Arabskim? Piłka nożna? O nie, nawet mimo rozgrywania tu mundialu. Od setek lat największe emocje budzą wyścigi wielbłądów. Niegdyś organizowano je z okazji jakiegoś ważnego wydarzenia – wygranej bitwy, zaślubin władcy plemienia czy narodzin męskiego potomka. Dziś to forma hazardu z nagrodami sięgającymi nawet miliona dolarów.
Choć na pierwszy rzut oka wyścigi wielbłądów nie kojarzą się negatywnie, te rozgrywane na Półwyspie Arabskim mają za sobą bardzo mroczne epizody. Jeszcze 15 lat temu dżokejami byli mali chłopcy porywani z rodzinnych domów, głównie w Pakistanie czy Bangladeszu, lub też sprzedawani przez rodziców, którzy ledwo wiązali koniec z końcem. Dzieci były głodzone, nierzadko podawano im hormony hamujące wzrost, aby mogły jak najdłużej utrzymać niewielką wagę. Cały proceder został nagłośniony przez amerykańskich dziennikarzy, co spowodowało wypłatę ogromnych odszkodowań i dożywotni zakaz wykorzystywania dzieci w roli dżokejów.
Państwa arabskie poszły z duchem czasu i postanowiły wykorzystać zdobycze techniki w służbie bardzo tradycyjnej dyscypliny sportu. Dziś wielbłądy są zagrzewane do walki przez małe robociki umieszczane na ich grzbietach, które poruszają zdalnie sterowanym małym bacikiem. Co więcej, robociki są wystylizowane na dżokejów – mają swoje czapeczki i kolorowe stroje. W ich środku znajduje się również głośnik, za pomocą którego wielbłądy słyszą nawoływania swoich właścicieli. A ci jadą w pick upach tuż przy torze wyścigowym, krzycząc na wielbłądy przez krótkofalówkę i dodatkowo co chwilę trąbiąc. Bycie widzem takiego wyścigu jest raczej dalekie od przyjemności.
To, jak wyglądają obecnie wyścigi wielbłądów, obejrzycie w krótkim dokumencie BBC (3 min).
Botoksowe piękności
Nie tylko wyścigi wielbłądów budzą wielkie zainteresowanie w państwach arabskich. Równie popularne są… konkursy piękności dla samic – samce są zbyt krewkie i nieposłuszne. Najsłynniejszy konkurs odbywa się podczas Festiwalu Wielbłądów Króla Abdulaziza w Arabii Saudyjskiej. Niestety w ostatnich latach zdobył on negatywny rozgłos ze względu na oszustwa, których się na nim dopuszczano.
W 2018 roku 12 wielbłądów zostało zdyskwalifikowanych po tym, jak odkryto, że ich właściciele próbowali poprawić wygląd swoich garbatych skarbów poprzez wstrzykiwanie im botoksu w usta, nosy i garby. W 2021 roku sytuacja się powtórzyła. Tym razem zdyskwalifikowano ponad 40 wielbłądów z powodu ich nielegalnego upiększania. W celu wykrycia oszustów stosuje się aparaty ultrasonograficzne i rentgenowskie, które pozwalają dopuścić do konkursu tylko kandydatki bez sztucznych upiększeń.
A jak wygląda wielbłądzi kanon piękna? Samica musi mieć długą i szczupłą szyję, okrągłe policzki, długie, proste nogi i… wielkie kopyta. Równie ważna jest lśniące futro, kształt głowy czy garbu, kształtne oczy, gęste, zakręcone rzęsy oraz pełne, choć nieco obwisłe wargi. Ewentualne braki w urodzie można przykryć detalami stroju czy makijażem. Stąd nierzadko wielbłądy mają na sobie różne ozdoby.
Warto wiedzieć
- 94% populacji wielbłądów stanowią jednogarbne dromadery.
- Ich średnia długość życia wynosi od 40 do 50 lat.
- Na krótkich dystansach mogą rozpędzić się nawet do 65 km/h.
- Wielbłądy łączą się w pary w pozycji siedzącej.
- Samiec wielbłąda jednogarbnego ma w gardle narząd zwany dulla, który przypomina długi, spuchnięty różowy język. Wyciąga go z ust w czasie godów, aby zapewnić sobie dominację i przyciągnąć samice.
- Podobnie jak dzięcioły i żaby posiadają trzecią powiekę. Tzw. migotka chroni ich oczy w czasie burz piaskowych.