W Amsterdamie znajduje się największa ilość muzeów na metr kwadratowy, biorąc pod uwagę wszystkie miasta na świecie. Ja ponad połowę mojego czasu spędzonego w stolicy Holandii przeznaczyłam na wizyty w muzeach. Ani przez chwilę nie żałowałam swojej decyzji, bowiem oferta muzealna jest różnorodna i stoi na znakomitym poziomie. A na relaks nad kanałami też znalazłam czas.
Jak najtaniej zwiedzać muzea w Amsterdamie i w całej Holandii? Mój wybór padł na Museumcard za 59,90 €. Karta obejmuje większość holenderskich placówek muzealnych, a stosowną listę znajdziemy w internecie. Cena jest dość zawrotna jak na jednorazowy wydatek, ale to najbardziej ekonomiczna opcja. Pojedynczy bilet do najbardziej topowych muzeów kosztuje ponad 15 €, a warto obejrzeć ich kilka. Alternatywę stanowi I amsterdam City Card, czyli karta turystyczna tylko dla Amsterdamu. Oprócz wejść muzealnych obejmuje też darmowe przejazdy komunikacją miejską i rejs kanałami. Jednak nie upoważnia do darmowego wstępu do Rijskmuseum, a jedynie oferuje 2,50 € zniżki. Poza tym cenowo wypada dość drogo, bo opcja jednodniowa to koszt 55 €, dwudniowa – 65 €, trzydniowa – 72 €, a czterodniowa – 85 €.
Kartę muzealną kupuje się w dowolnym muzeum. Jeśli nie jesteście rezydentami Holandii, jest ważna tylko przez miesiąc (w innym wypadku rok). Nie potrzeba do niej zdjęcia, a to, co dostajecie, to kartka z kodem kreskowym. Można nakleić gdziekolwiek, gdzie będzie Wam wygodnie. Jedna uwaga – karta nie gwarantuje bezpośredniego wstępu do wszystkich muzeów. Np. aby odwiedzić Van Gogh Museum, najpierw musicie ustawić się w długiej kolejce do kasy biletowej, aby pobrać bilet. Poniżej przedstawiam subiektywną opinię o amsterdamskich muzeach, które odwiedziłam oraz opis jednego, do którego bezskutecznie próbowałam się dostać.
Rijksmuseum – Galeria Narodowa
Miejsce pielgrzymek większości turystów i artystyczna mekka wszystkich miłośników malarstwa. Muzeum posiada ogromną kolekcję dzieł sztuki (także użytkowej), a liczba eksponatów wynosi niemal 7 mln. Najsłynniejszym z nich jest „Straż nocna” Rembrandta, przed którą zawsze gromadzą się tłumy. Obraz znajduje się w najbardziej obleganej części muzeum – w tak zwanej Galerii Honoru (Eregaleri). Oprócz prac Rembrandta możemy w niej podziwiać dzieła mistrza światła – Johannesa Vermeera, historyczne urywki z życia codziennego Holendrów autorstwa Jana Steena czy portrety pędzla Fransa Halsa. Przy każdym obrazie z Galerii Honorowej znajduje się dość wyczerpujący opis. Dodatkowo te najbardziej słynne lub zasługujące na szczególną uwagę są detalicznie zanalizowane na specjalnych planszach. Fantastyczne rozwiązanie, z którym zetknęłam się po raz pierwszy, a trochę galerii sztuki już obejrzałam. Dzięki temu nawet bez dodatkowo płatnego audioprzewodnika nasza wizyta nie będzie powierzchowna.
Ale Rijksmuseum to nie tylko obrazy. Mamy tu kolekcję biżuterii, instrumentów muzycznych, rzeźby, porcelany, mebli, ozdób (w tym domków dla lalek), makiet statków, broni, a nawet zamków i kluczy do drzwi… Jak powiedziała jedna Polka, która koło mnie przechodziła – „To muzeum chyba nie ma końca”. Faktycznie, zobaczyć to wszystko za jednym razem jest niemożliwe. Ja wracałam do Rijksmuseum dwukrotnie. Ekspozycja jest podzielona na okresy: 1100-1600 (średniowiecze i renesans), 1600-1700 (malarstwo holenderskie), 1700-1900 (tu jeden autoportret Van Gogha i dużo o czasach napoleońskich, a dodatkowo możemy zajrzeć do nieprawdopodobnej biblioteki muzealnej) oraz 1900-2000 (bardzo uboga kolekcja sztuki współczesnej).
Wejścia do Rijksmuseum znajdują się w reprezentacyjnej bramie, stanowiącej też wrota do Museumplein. To zielona przestrzeń, gdzie skupione są niektóre najważniejsze muzea. Przeszklone witryny owej bramy umożliwiają podglądanie tego, co dzieje się na dziedzińcu Rijksmuseum. W środku jest kilka małych punktów gastronomicznych i jedna duża kawiarnia. Aby zjeść obiad, należy wyjść na zewnątrz, gdzie znajduje się muzealna restauracja. Za to toalet jest pod dostatkiem, podobnie jak miejsc, gdzie można przysiąść i odpocząć. Dodatkowo robienie zdjęć w każdej części muzeum jest dozwolone. Sporym mankamentem zwiedzania Rijksmuseum jest fakt, że po wyjściu z jednej ekspozycji trafiamy na główny dziedziniec. Aby kontynuować zwiedzanie, znowu musimy pokazać bilet przy wejściu. Nie ma płynnych połączeń pomiędzy poszczególnymi galeriami.
Czas zwiedzania: 7-8 h. Wizyta obowiązkowa.
Van Gogh Museum
Zapytałam trójkę Kanadyjczyków, co koniecznie polecają zrobić lub obejrzeć w Amsterdamie. Bez dłuższego zastanawiania się odpowiedzieli, że trzeba obejrzeć Muzeum Van Gogha. Jest to najpopularniejsze muzeum Amsterdamu i jedno z dwóch o najdłuższych kolejkach. Palmę pierwszeństwa dzierży Anne Frank Huis, ale tylko dlatego, że jest niewielkich rozmiarów i nie wpuszczają wszystkich na raz. W Van Gogh Museum zgromadzono około 200 obrazów, ponad 500 rysunków i niemal wszystkie listy artysty (ok. 850). Sam budynek powstał w 1973 roku, a przy pracach koncepcyjnych doradzał potomek brata Van Gogha.
Wejście bezpośrednie do muzeum, bez konieczności stania w kolejce, jest tylko i wyłącznie z biletem elektronicznym. Posiadacze Museumcard lub I amsterdam City Card również muszą ustawić się w ogonku i czekać na swoją kolej. Pracownicy muzeum ubrani w żółte płaszcze przeciwdeszczowe cierpliwie i sumiennie pilnują kolejek i udzielają informacji. Gdy już wejdziemy do środka, czeka na nas skrupulatnie i rzetelnie przygotowana ekspozycja. Zaznajamia z każdym etapem życia i twórczości Van Gogha – od początków w Holandii i dzieł traktujących o robotnikach i ludziach wsi, poprzez okres paryski i inspirację impresjonistami, po wykształcenie własnego stylu, tak charakterystycznego nawet dla laików. Do tego możemy zaznajomić się z historią rodziny Van Gogha oraz losów jego spuścizny. Zaopiekowała się nią żona jego ukochanego brata – Theo, i to jej artysta zawdzięcza sławę.
Każdy obraz jest opisany, więc nawet bez audioprzewodnika nie jesteśmy na straconej pozycji. W muzeum obowiązuje zakaz robienia zdjęć. Ze względu na tłumy, obrazy ogląda się, przesuwając się w kolejce od jednego do następnego.
Czas zwiedzania: 4-5 h. Wizyta obowiązkowa.
Obraz van Gogha, ale wiszący w Stedlijk Museum, gdzie można robić zdjęcia.
Muzeum Historii Amsterdamu
Amsterdam jest niezwykle nowoczesnym i wyluzowanym miastem, a tego ducha oddaje nawet muzeum mu poświęcone. Wystawa zatytułowana „DNA Amsterdamu” to nie tylko zaproszenie do poznania jego dziejów, ale także zaproszenie do sprawdzenia, na ile sami wpisujemy się w charakter tego miejsca. Najsilniejszą stroną całej ekspozycji jest pozytywna i wartka opowieść o tym, jak miasto rozwijało się na przestrzeni lat, oraz jakie wartości mu przyświecały. Nie zmieniły się one po dziś dzień i są nimi: przedsiębiorczość, wolność wyboru, wartości społeczne oraz kreatywność. Historię stolicy Holandii przedstawiono w pigułce i bez zbędnego rozwodzenia się, a mimo to jest całkiem wciągająca i bogata w fakty. Wystawa skupia się przede wszystkim na siedemnastym stuleciu, czyli tzw. „złotym wieku”, kiedy Amsterdam był centrum świata i handlową potęgą.
Nie przemilczano nawet kontrowersyjnych kwestii z historii holenderskiej stolicy, np. jej przeszłości kolonialnej i związanego z tym niewolnictwa, polityki narkotykowej i małżeństw par homoseksualnych. Na wystawie są nawet próbki narkotyków z opisem, jak trafiły na ekspozycję, np. kokaina i heroina zostały zarekwirowane na ulicy, a marihuana to prezent ;) W muzeum można robić zdjęcia, a audioprzewodnik dostaje się za darmo.
Czas zwiedzania: 1,5-2 h. Warto zobaczyć.
Żydowskie Muzeum Historyczne i Synagoga Portugalska
To podobno największa i najważniejsza tego typu placówka poza Izraelem. Muzeum, położone w jednej z trzech dawnych żydowskich dzielnic, poświęcone jest judaizmowi oraz historii i kulturze żydowskiej społeczności Amsterdamu. Dodatkowo mieści się w wyjątkowym miejscu – w czterech dawnych synagogach z XVI i XVII wieku. W takich okolicznościach architektonicznych, siedząc w ławach, ogląda się filmiki dotyczące np. szabasu, bar micwy, obchodów Nowego Roku czy ceremonii zaślubin. Do tego wiele cennych i wyjątkowych eksponatów. Dużo miejsca poświęcono historii holenderskich Żydów w czasie „złotego wieku”, podkreślając, że byli wówczas grupą dyskryminowaną. Niedosyt mam wobec szczątkowego przedstawienia ich losów w czasie drugiej wojny światowej.
Oprócz ekspozycji stricte judaistycznej muzeum gości ciekawe wystawy czasowe. Ja trafiłam akurat na wystawę poświęconą pamięci Amy Winehouse. Swoje pierwsze kroki skierowałam właśnie na nią i przez prawie 30 minut siedziałam w salce kinowej, oglądając nigdy wcześniej niepublikowany koncert przedwcześnie zmarłej artystki. W muzeum nie można robić zdjęć, ale nikt tego specjalnie nie pilnuje.
Bilet wstępu upoważnia również do odwiedzenia Synagogi Żydów Portugalskich oraz Muzeum Holokaustu – na to drugie nie starczyło mi już czasu. Świątynia, powstała w 1675 roku, cudem przetrwała II wojnę światową i zachowała się w niemal nienaruszonym stanie. Światło w jej wnętrzach zapewniają 72 okna i ponad tysiąc świec.
Czas zwiedzania: 2 h. Warto zobaczyć.
Stedlijk Museum
Bez dwóch zdań muzeum jest świątynią sztuki współczesnej i jedną z najważniejszych tego typu placówek na świecie. Na ekspozycji znajdziemy zarówno znane nazwiska (Picasso, Van Gogh, Mondriaan, Chagal, Kandinsky, Malewicz), jak i prace młodych, współczesnych artystów. Wszystkie dzieła są zwięźle opisane, co pomaga w ich interpretacji. W zasobach muzeum znajduje się obraz polskiej artystki, jednak nie trafiłam na niego w galerii. Ekspozycja podzielona jest na sztukę do 1960 roku i od 1960 roku. Do tego w muzeum znajduje się galeria designu oraz ekspozycja czasowa. Podczas mojej wizyty była to zachwycająca wystawa poświęcona Szkole Amsterdamskiej i jej projektom budynków, mebli, witraży, gazet, plakatów itp. Wszystko w duchu art déco, którego chyba nie da się nie lubić.
Czas zwiedzania: 4 h. Dla fanów sztuki współczesnej wizyta obowiązkowa. Pozostali – warto zobaczyć.
Rembrandhuis
Muzeum poświęcone Rembrandtowi znajduje się w domu, w którym mieszkał w latach 1639-1658 w czasie swojego najbardziej twórczego okresu w życiu. To tu namalował wspomnianą „Straż nocną”. Jednak z powodu długów musiał sprzedać dom i ostatecznie umarł w wielkiej nędzy w przytułku. Wnętrze wygląda tak, jak za czasów malarza dzięki drobiazgowej renowacji i poczynionym badaniom historycznym. Można w nim oglądać obrazy (ale nie Rembrandta, lecz jego protegowanych i uczniów), osobliwości, które gromadził artysta i które często pochodzą z dalekich krajów (np. poroża zwierząt, rzeźby, książki, muszle itp.) oraz jego pracownię. Wielką atrakcją muzeum jest pokaz dawnych technik drukarskich. Mało osób wie, że Rembrandt za swoich czasów był bardziej znany jako drukarz, a nie malarz. Podczas gdy inni artyści zatrudniali osoby, które kopiowały dla nich ich własne obrazy, aby były tańsze i łatwiej się sprzedały, Rembrandt robił wszystko sam. Dodatkowo nie kopiował już gotowych obrazów, bo to było dla niego zbyt nudne, tylko tworzył nowe.
Czas zwiedzania: 1,5 h. Warto zobaczyć.
Anne Frank Huis
To niewielkie muzeum przyciąga rocznie ponad milion turystów. A wszystko za sprawą historii piętnastoletniej Anny Frank i jej pamiętnika, który został opublikowany po wojnie przez jej ojca – jedyną osobę, która ocalała z jej rodziny. Dziewczynka wraz ze swoimi rodzicami, siostrą i czwórką innych Żydów przez dwa lata ukrywała się w domu, w którym obecnie mieści się muzeum. Do swojej kryjówki dostawali się poprzez ruchomy regał z książkami, który zachował się do naszych czasów. Naziści jednak odkryli sekretne przejście i wysłali wszystkie ukrywające się osoby do obozu koncentracyjnego. Anna Frank zmarła miesiąc przed zakończeniem wojny, nie doczekawszy światowego rozgłosu związanego z publikacją jej zapisków. Jest to smutniejsze o tyle, że największym marzeniem dziewczynki było zostanie dziennikarką i sławną pisarką.
Chętnych do odwiedzenia muzeum jest tak dużo, że jedyną gwarancję wejścia w dniu, który sobie wybierzemy, stanowi zakup biletu on-line. Osoby z rezerwacją są wpuszczane od otwarcia do godziny 15.30, a po tym czasie drzwi muzeum otwierają się dla reszty chętnych. Ale nie ma łatwo – trzeba ustawić się w kolejce, a ta już o godzinie 15 jest tak długa, że nawet przed Van Gogh Museum się takiej nie widuje.
Muzeum Biblii
Byłam bardzo ciekawa, co może znajdować się w Muzeum Biblii oprócz niezliczonych egzemplarzy tej świętej księgi. Niestety, najmocniejszym punktem wizyty było oglądanie nie tyle ekspozycji, co zabytkowego budynku z XVII wieku z bogato zdobionymi wnętrzami i rozległym ogrodem. Każdy zwiedzający dostaje za darmo audioprzewodnik. Mamy też możliwość pozostawienia adresu mailowego, na który zostaje przesłane podsumowanie naszej wizyty wraz z opisem eksponatów, które przegapiliśmy.
Czas zwiedzania: 1 h. Dla koneserów
FOAM – Muzeum Fotografii
Kolejne muzeum mieszczące się w ciekawej kamienicy z pięknym ogrodem. Jak na tak wielką przestrzeń zaskakująco mało zdjęć, choć ja trafiłam na wystawę o interesującej mnie tematyce. Jeśli ktoś nie jest fanem fotografii, może zajrzeć tu dla samego budynku. Daje on obraz tego, jak żyją bogaci Holendrzy i jak wyglądają w środku piękne, holenderskie kamienice.
Czas zwiedzania: 1-1,5 h (w zależności od wystawy). Dla koneserów