Tytuł tego wpisu jest być może krzywdzący dla jednego z najciekawszych, a jak mówią inni – najpiękniejszych niemieckich miast. Masowa jazda na rowerze wszystkich mieszkańców i obecność wielu udogodnień dla rowerzystów to tylko jeden aspekt Münster. Prócz tego może pochwalić się ważną rolą, jaką odegrał w historii Europy, oraz swoją akademicką atmosferą, dzięki której kipi młodością i luzem.
To jedno z tych miast, do których nie jedzie się dla zwiedzania zabytków i wizyt w muzeach, ale dla jego specyficznego klimatu. Najlepiej mieć tu jakiegoś znajomego, który nas oprowadzi, objaśni bogatą historię, pokaże najciekawsze miejsca i lokale warte odwiedzenia. Ja miałam to szczęście i do Münster zawitałam aż trzykrotnie. I oczywiście jeździłam po nim głównie rowerem. Ale prócz rowerzystów innym symbolem miasta są liczni biegacze i jeszcze bardziej liczni studenci. Chyba niewiele jest takich miejsc w Niemczech, które byłyby nastawione na zdrowy styl życia, przyjazne mieszkańcom, czyste i spokojne. Brak tu wielkiego przemysłu i biznesu, a na ulicach nie spotyka się panów w garniturach. To przede wszystkim enklawa intelektualistów i ważny ośrodek naukowy.
Atrakcje Starego Miasta
Münster jest jednym z najbardziej atrakcyjnych turystycznie destynacji w Westfalii. Położone między Dortmundem a Düsseldorfem przyciąga wizytatorów głównie z Holandii, Francji lub innych niemieckich miast. W swojej 1200-letniej historii zawsze odgrywało ważną rolę w regionie i poza jego granicami. To tu 1648 r. podpisano pokój westfalski kończący wojnę trzydziestoletnią. W czasie II wojny światowej Stare Miasto zostało niemal kompletnie zniszczone, lecz po wojnie z sukcesem je odbudowano. Jednak fikuśnym fasadom staromiejskich budynków daleko do dawnego wyglądu, a charakterystyczne szczyty to w głównej mierze nakładki, aby kamienice prezentowały się ładnie z zewnątrz.
W czasie spaceru po Starym Mieście na uwagę zasługuje gotycki Ratusz, w którym podpisano hiszpańsko-holenderską część pokoju westfalskiego. Miało to miejsce w Sali Rady znanej obecnie jako Sala Pokoju (Friedenssaal), która zachowała swój pierwotny wystrój. Przy końcu Prinzipalmarkt – dawnej ulicy handlowej, a dzisiaj części Rynku Głównego – znajduje się kościół mieszczański św. Lambertusa, który chyba jest najczęściej fotografowaną budowlą w mieście. Wieńczy go gotycka iglica, poniżej której wiszą trzy klatki z kutego żelaza. Umieszczono w nich przywódcę anabaptystów Jana van Laydena i jego dwóch zastępców, by zniechęcić innych potencjalnych rewolucjonistów religijnych.
Warto też odwiedzić główną świątynię Münster, czyli Katedrę św. Pawła zbudowaną w stylu późnoromańskim i gotyckim. Pomimo poważnych zniszczeń wojennych zachowało się bogate wyposażenie, w tym zegar astronomiczny z 1540 r. Jest to nie byle jakie urządzenie, bo pokazuje nie tylko godziny, ale też układ pięciu znanych wtedy planet, fazy księżyca i znaki zodiaku. Aby należycie wszystko odczytać, należy pamiętać, że wskazówka godzinowa porusza się odwrotnie niż we współczesnych zegarach, a jako że mamy tu do czynienia z zegarem przedkopernikańskim, Münster umieszczono w samym centrum zegara jako centrum świata.
Muzea i rekreacja w Münster
W bardzo ciekawym i darmowym Muzeum Miejskim opisy ekspozycji są przygotowane w kilku językach, w tym po polsku. Warto się tu wybrać, by poznać dzieje miasta od czasów starożytnych aż do okresu wojennego i powojennego. W Münster działa też kilka innych, także dość ekstrawaganckich muzeów, przy czym odradzono mi muzeum Pabla Picassa, które w zbiorach posiada jedynie mało ciekawe szkice. Dla osób niezainteresowanych oglądaniem kolejnych gablot i ekspozycji polecam spędzenie dnia nad miejskim jeziorem Aasee, które powstało w sposób sztuczny w latach 20. XX w. Jego okrążanie jest jedną z ulubionych tras biegowych mieszkańców.
Zainwestowano dużo prywatnych środków, aby stworzyć w tym miejscu odpowiednią bazę rekreacyjną i komercyjną. Gdy pogoda na to pozwala, po jeziorze można pływać kajakiem, na rowerze wodnym, lub żeglować, co swoje jednak kosztuje. Pływanie jako takie jest odradzane ze względów zdrowotnych – jakość wody pozostawia wiele do życzenia. Kiedy jest wystarczająco mroźnie (a temperatury zimą potrafią być tu bardzo niskie) popularną rozrywką jest ślizganie się po jeziorze lub – co charakterystyczne dla Münster – jeżdżenie po nim na rowerze. Sama widziałam takie osoby, a lokalne gazety przestrzegały przed tego typu zabawami.
Najlepsze miasto do życia?
Dla mieszkańców Münster wybór jest oczywisty i nie zamieniliby swojej spokojnej, zielonej, rowerowej enklawy na żadną inną lokalizację. Ja co prawda z miast niemieckich wyznałam miłość Berlinowi, ale Münster jest na drugim miejscu. Miałam okazję spotkać kilku studentów z tutejszego uniwersytetu i za każdym razem powtarzałam, że bardzo lubię ich miasto i żałuję, że w Polsce nie ma tego typu ośrodków uniwersyteckich. Innym powodem mojej ogromnej zazdrości jest tutejsza infrastruktura rowerowa oraz opanowanie każdego skrawka drogi przez jednoślady. To bez wątpienia ulubiony środek komunikacji mieszkańców i jak mi tłumaczono, wstyd poruszać się po mieście na piechotę lub autobusem. Zresztą komunikacja miejska jest bardzo niefortunnie rozplanowana i zawsze szybciej wychodzi dostać się do jakiegoś miejsca rowerem.
Podobno jest tu około pół miliona rowerów, czyli na jednego mieszkańca przypadają aż dwa. Ścieżki rowerowe tworzą sieć o długości niemal 300 km. Każdego dnia po mieście pedałuje 100 tysięcy rowerzystów, z których każdy przestrzega nieformalnych reguł i kultury jazdy. Dla przykładu, osoby jadące wolniej zajmują prawą stronę ścieżki rowerowej, a przy skręcaniu na drugą stronę zawsze sprawdzają, czy nikt za nimi nie mknie. Imponujące wrażenie robi stacja rowerowa przy dworcu kolejowym na 3500 rowerów, która jest największym tego typu obiektem w Niemczech. Kto chce poczuć się jak mieszkaniec Münster, powinien koniecznie wsiąść na rower i z tej perspektywy oceniać oraz eksplorować miasto.
1. Wnętrze Katedry wraz z zegarem astronomicznym
2. Ratusz – miejsce podpisania pokoju westfalskiego
3. Kościół św. Lambertusa wraz z jego wyjątkowej urody wejściem i klatkami dla więźniów na szczycie
4. Charakterystyczne kamienice na Prinzipalmarkt
5. Imponujących rozmiarów podziemna stacja rowerowa
Na podstawie dwóch kilkudniowych pobytów w Münster