Wielokrotnie podkreślałam, jak wyjątkowym, pięknym, ale i trudnym miastem jest Neapol. Można go pokochać albo znienawidzić od pierwszego wejrzenia – nie ma stanu pośredniego. Albo zatopisz się w smakach lokalnej kuchni, zachwycisz się gwarem ulic i wyjątkowej urody architekturą, albo przytłoczy cię lekki chaos, brak luksusów i styl bycia lokalnych mieszkańców, którym daleko do ich rodaków z Północy. Mimo wielu zalet Neapol wciąż kojarzy się tylko z jednym. Neapolitańska mafia to demon, od którego miasto nie może się uwolnić.
Roberto Saviano w swojej głośnej książce „Gomorra” przedstawia obraz neapolitańskiej mafii – camorry – który jest daleki od utartych wyobrażeń, pochodzących chociażby z filmów. Minęły już czasy strzelanin na ulicach i publicznych egzekucji oraz czerpania największych zysków z handlu narkotykami. Nowoczesna mafia przywdziała eleganckie garnitury i zajęła się przemysłem tekstylnym, szyjąc dla największych domów mody. Poza tym trudni się nielegalną utylizacją toksycznych odpadów, budownictwem mieszkaniowym i tworzeniem sieci hoteli (m.in. na hiszpańskim wybrzeżu) oraz handlem w dni świąteczne. Siłą i cechą charakterystyczną camorry jest fakt, że nielegalny biznes łączy z legalną działalnością.
Kampania – obok Sycylii, Kalabrii i Apulii – jest regionem o najwyższym wskaźniku przestępstw przeciw środowisku naturalnemu, o największej liczbie organizacji przestępczych i o najwyższym bezrobociu. To stąd pochodzi najwięcej kandydatów do akademii wojskowych i policji. Camorra znalazła tu idealne środowisko do rozwoju, stając się najliczniejszą organizacją przestępczą w Europie. Pełni przy tym rolę głównego pracodawcy w Neapolu. Mimo to najważniejsze interesy prowadzi poza stolicą Kampanii, głównie na północy Włoch lub za granicą.
Neapol – narkotykowy supermarket
Neapol w dalszym ciągu pozostaje narkotykowym supermarketem Włoch. W przeszłości dzielnice Scampia i Secondigliano były centrum narkobiznesu i to z nich rekrutowano mafijnych współpracowników. Położone na obrzeżach miasta, stanowiły obszar wyjęty spod prawa, na który policja rzadko się zapuszczała i który w całości był pod kontrolą camorry. Handel używkami i wpływy płynące z tego procederu stanowiły i nadal stanowią, choć prawdopodobnie w mniejszym stopniu, główne zajęcie i podstawę domowego budżetu dla wielu neapolitańskich rodzin.
W Neapolu mieszkałam w dzielnicy San Lorenzo leżącej w samym sercu Centro Storico. Jak określili to moi włoscy współlokatorzy, tu znajdowało się historyczne centrum narkotykowego biznesu. Dokładnie nade mną mieszkał wraz z rodziną członek camorry zajmujący się sprzedażą narkotyków. Powszechnym zjawiskiem były wieczorne i nocne wizyty klientów lub współpracowników w jego mieszkaniu. Z kolei na parterze kamienicy mieszkała pani w średnim wieku z dwójką dzieci, która najprawdopodobniej zarabiała na życie dzięki przechowywaniu używek. Rok temu trafiła do więzienia na trzy lata w związku z oskarżeniem o handel narkotykami.
Mafijny biznes
Zapytałam moich współlokatorów, jak to możliwe, że naszego sąsiada z góry nigdy nie odwiedziła policja, skoro nawet ja – osoba zupełnie bezstronna, niepochodząca z Neapolu i niewtajemniczona w sposób organizacji lokalnego biznesu narkotykowego – wiedziałam, że jest on członkiem mafii. Odpowiedź, jaka padła, była zaskakująca i przerażająca zarazem. O handlu narkotykami na tym terenie wiedzą wszyscy, na czele z funkcjonariuszami policji i rządzącymi. Ale w ich interesie nie jest rozbicie mafijnej organizacji. Nie tyle ze względu na fakt, że odrodzi się natychmiast w innym miejscu, ale z powodów czysto ekonomicznych – miastu to się po prostu opłaca. Padła nawet sugestia, że część wpływów z narkotyków trafia do miejskiej kasy, dlatego w dalszym ciągu na mafijny proceder przymyka się oko. Jedynie raz na jakiś czas do więzienia trafiają mniej ważne osoby.
Mieszkając w Neapolu, zawsze zastanawiały mnie fajerwerki odpalane o dziwnych godzinach i w środku tygodnia. Praktykował to między innymi wyżej opisany sąsiad z góry. Jednak odbierałam je wyłącznie jako dziwaczną fanaberię mieszkańców, nie próbując drążyć tematu. Wyjaśnienie przyszło do mnie samo. Pewnego dnia mój współlokator palił na balkonie papierosa, a do mnie dotarły odgłosy sztucznych ogni. Gdy skończył, przyszedł do mnie i zapytał, czy wiem, dlaczego strzelają. Powiedziałam, że nie, zaznaczając jednocześnie, że od dłuższego czasu się nad tym głowię. Jego odpowiedź zwaliłaby mnie z nóg, gdybym akurat wtedy stała, a nie siedziała. Odpalanie fajerwerków to sposób na uczczenie przylotu samolotu z nową dostawą narkotyków. Taka lokalna tradycja.
Mafia i jej społeczne korzenie
Obecność i działalność camorry jest ściśle związana z neapolitańskim kontekstem społeczno-ekonomicznym. Bezrobocie, bieda i brak perspektyw dodatkowo wzmacniają jej pozycję. Jak wspomniałam, mafia była w przeszłości (a może nadal pozostaje?) głównym pracodawcą w Neapolu i w całym regionie. Dzięki niej wiele rodzin miało środki do życia. Jak pisze Saviano, za przechowywanie narkotyków we własnym mieszkaniu płacono 1000 euro tygodniowo. Ponadto miasto mogło się rozwijać i próbować dogonić bogatą Północ. Jeśli wierzyć plotkom, to dzięki staraniom camorry doprowadzono do Neapolu szybką kolej i to ona pośredniczyła w transferze Diego Maradony z Barcelony do miejscowego klubu Napoli, dorzucając się również do comiesięcznej pensji piłkarza.
W mieście, w którym mafia zainfekowała każdą dziedzinę życia i gdzie jej kontroli podlega 50% lokalnych sklepów, jednocześnie stanowi ona główną ścieżkę awansu społecznego. Dlatego tak wielu neapolitańczyków (również dzieci i osób starszych) widzi we współpracy z camorrą jedyną szansę na poprawę swojego życia. Brakuje innych perspektyw zawodowych, a pomoc społeczna jest bardzo ograniczona i niewydolna.
Po tym opisie stwierdzicie pewnie – jakie to musi być smutne miasto, pełne kryminalistów i dilerów. Mylicie się. Neapol jest pełen życia. Bieda nie jest widoczna na ulicach, bo ludzie ją oswoili. Dilerzy działają w ukryciu, bo policja mimo wszystko podejmuje kroki, aby zwalczyć ten proceder. Na śmieci walające się wokół koszy natkniecie się wieczorami, kiedy zbiorą się w nich odpady z całego dnia. Ale nad ranem zostaną zabrane. To fakt, że duże zagrożenie dla zdrowia stanowią składowane w okolicy Neapolu odpady toksyczne, ale przecież nie przenosicie się tu na stałe i nie jesteście wystawieni na ich działanie przez kilkadziesiąt lat. Neapol to piękne i wyjątkowe miasto. Warto dać mu szansę.
Wszystkie wpisy o Neapolu znajdziesz tu. Czytaj o serialu "Gomorra", który opisuje neapolitańską mafię.
Polecane filmy:
1. Gomorra (2008), reż. Matteo Garrone
Stanowi świetne uzupełnienie (ale nie wierną adaptację!) książki i to najpierw ją rekomendowałabym przeczytać. Jeśli ktoś żył w Neapolu, docenia wierność, z jaką film oddaje charakter jego okolic, bo jednak samego Neapolu jest tu niewiele. Obowiązkowo do obejrzenia z napisami, aby posłuchać neapolitańskiego dialektu.
2. Tatanka (2011), reż. Giuseppe Gagliardi
Film opowiada o dwóch przyjaciołach z dzieciństwa, którzy wychowywali się w miasteczku rządzonym przez camorrę. Jeden z nich staje się mafijnym bossem, a drugi, po odbyciu kary więzienia, poświęca się karierze bokserskiej.
Temat na książkę! Pozdrawiam, Bob.
Bobku, książka już powstała. Nikt nie opisze mafii neapolitańskiej lepiej od mieszkańca Neapolu. Polecam książkę „Gomorra” Saviano oraz serial pod tym samym tytułem, którego jest scenarzystą.
Można prosić o jakąś specyficzną nazwę muralu na górze strony, po którym mógł go zidentyfikować w google?
Mural znajduje się przy ścieżce prowadzącej z Zamku San’Elmo w dzielnicy Vomero do Quartueri Spagnoli. Google pewnie go nie zna.