Lokrum. Wyspa pawi obok Dubrownika

wyspa lokrum

Chorwacja pięknymi wyspami stoi, ale dziś zabiorę Was na wyspę niezwykłą pod kilkoma względami. Lokrum znajduje się tylko 10 min statkiem od lądu i pomimo tego, że jej sąsiadem jest oblegany przez turystów Dubrownik, tu zaznacie ciszy i spokoju. Jeśli jesteście fanami „Gry o tron”, to nawet nie zastanawiajcie się nad wizytą, bo oprócz tego, że to jedna z lokacji, to dodatkowo możecie się sfotografować na żelaznym tronie.


 
Ale to nie konotacje z „Grą o tron” są dla mnie największą atrakcją Lokrum, lecz…dzikie zwierzęta oraz egzotyczna roślinność. Na wyspie żyją pawie i króliki. Nie wiem, na ile to prawda, ale słyszałam historię, że króliki zasiedliły Lokrum po tym, jak jakiś mieszkaniec Dubrownika postanowił się ich pozbyć i wywiózł je na wyspę. A króliki, jak to mają w zwyczaju, wkrótce szybko się rozmnożyły. A skąd wzięły się pawie? Przywieziono je tu ponad 150 lat temu z Wysp Kanaryjskich. Dziś jest ich tak dużo, że stały się symbolem Lokrum.

Na pierwsze osobniki natkniemy się już po wyjściu ze statku. Turyści tłumnie obłapiają pierwsze napotkane zwierzę, robią mu masę zdjęć, nie mając świadomości, że takich pawi spotkają jeszcze dziesiątki. Ale im dłużej przebywamy na wyspie, tym bardziej musimy się od nich odganiać, bo przyzwyczajone do obecności obcych, bywają bardzo zuchwałe i lubią podbierać smakołyki.

lokrum pawie


 

Lokrum – wyspa przeklęta

Pierwsza pisemna wzmianka o Lokrum pochodzi z 1023 roku, kiedy benedyktyni założyli na niej opactwo i klasztor. Żyli sobie szczęśliwie przez 800 lat, aż do decyzji papieża Piusa VI, który – przychylając się do prośby mieszkańców Raguzy (Dubrownika) – postanowił przekazać majątek klasztoru miejscowej organizacji charytatywnej. Benedyktyni opuścili wyspę w 1798 roku, a ich zabudowania bynajmniej nie trafiły w ręce potrzebujących, tylko do kilku bardziej majętnych Raguzan.

W dniu, kiedy ostatni opat opuszczał wyspę, postanowił rzucić na nią klątwę. Według jednej wersji dotyczy ona tego, że każdy, kto mieszka na Lokrum, nigdy nie zazna szczęścia. W innej wersji jest z kolei mowa o tym, że nie można niczego zabrać z wyspy. To, co pochodzi z Lokrum, musi tu zostać, a tego, kto złamie zakaz, czeka potępienie. Pamiętajcie o tym, jak znajdziecie jakieś ładne pawie pióro…
 

Wyspa widziana z Dubrownika


 

Szczęście i nieszczęście

Choć wyspa jest niewielkich rozmiarów i leży zaledwie 600 m od stałego lądu, legend i historii z nią związanych nie powstydziłoby się żadne wielkie miasto. Zacznijmy od króla Ryszarda Lwie Serce, który wracając z wypraw krzyżowych w 1192 roku, natrafił na Adriatyku na silny sztorm. Stawiając czoła niebezpiecznym podmuchom wiatru i wysokim falom, złożył przysięgę, że jeśli przeżyje, w podzięce wybuduje dwa kościoły dedykowane Matce Boskiej. Pierwszy, na lądzie, do którego szczęśliwie dobije i drugi w swojej ojczyźnie.

Choć pierwszym lądem, jaki ujrzał, była wyspa Lokrum, to statek przechwycili wysłannicy z Raguzy. Przekonali też króla, aby wsparł budowę miejscowej katedry, natomiast oni w imieniu władcy wzniosą wotywny kościół na wyspie. Cała historia skończyła się dobrze – w Dubrowniku stoi piękna świątynia, natomiast na Lokrum zbudowano kaplicę zwiastowania.
 

Kaplica zwiastowania wybudowana, jak głosi legenda, jako ofiara dziękczynna króla Ryszarda Lwie Serce.


 
Drugą koronowaną głową, o której należy wspomnieć w kontekście wyspy, jest arcyksiążę Ferdynand Maksymilian Habsburg. Wraz z żoną zaczęli budować w tym miejscu pałac i ogród botaniczny (Ferdynand był zapalonym botanikiem). Jednak ich idylla nie trwała długo, bowiem arcyksiążę został rozstrzelany w Meksyku przez pluton egzekucyjny. Na odległym kontynencie dorabiał sobie jako cesarz tego kraju. Moment jego śmierci przedstawia znany obraz Édouarda Maneta „Rozstrzelanie cesarza Maksymiliana”.

W kolejnych latach Lokrum przechodziło z rąk do rąk, aż w końcu znowu trafiło pod opiekę Habsburgów. Jego (nie)szczęśliwym posiadaczem został bratanek Ferdynanda Maksymiliana – Rudolf, prywatnie syn cesarzowej Sisi i cesarza Franciszka Józefa I. Niestety, nie nacieszył się wyspą, gdyż w tajemniczych okolicznościach zginął wraz ze swoją kochanką. Choć przez lata mówiono o samobójstwie, ostatnie odkrycia wskazują, że mogło to być zabójstwo na zlecenie Francuzów. Jak widzicie, klątwa benedyktynów naprawdę działa.
 

Co trzeba wiedzieć o Lokrum?

  • wyspa w całości stanowi rezerwat przyrody
  • nocowanie na niej nie jest dozwolone (i pamiętajcie o klątwie!)
  • bilet na statek w dwie strony kosztuje 150 kun i obejmuje też wstęp na wyspę (w praktyce wejściówki nikt nie sprawdza)
  • nie należy zostawiać powrotu na ostatnią chwilę, bo ostatni odpływający statek (o 18:00) bywa bardzo zatłoczony
  • na wyspie są dwie restauracje i bar z przekąskami przy porcie, można więc na niej spędzić cały dzień
  • świetną opcją jest urządzenie pikniku. Wydzielono nawet miejsce piknikowe z drewnianymi ławkami i stołami, tuż przy brzegu morza.


 

Co zobaczyć na Lokrum?

Na wyspie można spędzić pół dnia, zwiedzając ślady jej dawnej, burzliwej historii, spacerując opustoszałymi szlakami lub wylegując się na nadmorskich skałach. Jak widzicie na poniższym kierunkowskazie, atrakcji do zobaczenia jest całkiem sporo.


 

Ogród Botaniczny założony w 1956 roku, w którym dominują eukaliptusy, kaktusy i sukulenty. Pomimo bombardowań podczas chorwacko-serbskiej wojny domowej w latach 90. XX  wieku, ogród pozostał nienaruszony.

  


 

Ruiny klasztoru Benedyktynów. Same w sobie wyglądają bardzo wdzięcznie, a dodatkową gratką jest fakt, że to jedna z lokacji „Gry o Tron”. Znajdziemy tu także małe muzeum poświęcone realizacji serii.

lokrum zwiedzanie


 

A w muzeum traficie na żelazny tron, na którym można się sfotografować. W Dubrowniku popularne są wycieczki śladami serialu, w czasie których organizuje się przebieranki i specjalne sesje zdjęciowe. Za kogo byście się przebrali? ?


 

Morze Martwe na Wyspie Lokrum. Dużo ładniejsze niż to prawdziwe!

Kwiecień 2019 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.