Książkowe podróże – część 15

książkowe podróże 15

Z brytyjskiego badania przeprowadzonego wśród 5 tys. respondentów wynika, że co czwarta osoba czyta tylko na wakacjach. U mnie jest wręcz przeciwnie. Letnie dni zachęcają do aktywnego spędzania długich godzin na powietrzu, a po książkę zazwyczaj mam czas sięgnąć dopiero przed snem. Nieważne do jakiej grupy należycie, przychodzę z kolejną propozycją ciekawych lektur poszerzających horyzonty. W sam raz na leżenie na leżaku, kocyku lub długą podróż samolotem. Przed Wami piętnasta, jubileuszowa odsłona cyklu książkowe podróże

 

Witold Szabłowski – „Jak nakarmić dyktatora”

Wydawnictwo W.A.B., 2019

O głównych bohaterach tego reportażu – Fidelu Castro, Pol Pocie, Enveru Hodży, Saddamie Husajnie i Idim Aminie – napisano już wiele. Ale dotychczas nikt nie poprosił ich kucharzy o podzielenie się swoimi wspomnieniami. Bo co oni mogą wiedzieć i co to w ogóle za pomysł, aby pytać ich o cokolwiek? Są tylko kucharzami! Aż pojawił się Witold Szabłowski, który sam ma za sobą ciekawe doświadczenia kuchenne. Wiedział więc, że kucharze to mistrzowie dyplomacji. A poza tym często znajdują się w samym sercu najważniejszych zdarzeń.

Dzięki kilkuletniej pracy i pomocy dziesiątek osób w dotarciu do bohaterów tej opowieści, otrzymujemy wiele smakowitych faktów. Dowiadujemy się między innymi, że Enver Hodża miał cukrzycę, trzymał restrykcyjną dietę i chodził ciągle głodny, co powodowało jego wściekłość i zły nastrój. Z kolei Fidel Castro kochał nabiał i lody, których potrafił zjeść aż 12 gałek. Za to Saddam Husajn kazał kucharzowi zwracać 50 dinarów za produkty, jeśli danie jego zdaniem było niesmaczne.

Wbrew opiniom innych czytelników, Witold Szabłowski nie zapomina o tym, że opisuje dyktatorów. Przy każdym z nich znajdziemy wątki budzące odrazę wobec ich działań oraz szerszy rys historyczny. Dlatego książka może stanowić bardzo lekkostrawne wprowadzenie do konfliktów i dziejów XX wieku.

 

Mateusz Mazzini – „Koniec tęczy. Chile po Pinochecie”

Wydawnictwo Szczeliny, 2023

Przeczytałam już trzy książki o Chile, a każda z nich była inna (o jednej pisałam tu). Najnowsza opowieść o tym długim i wąskim kraju przedstawia jego polityczno-społeczny obraz. Stworzona z dziennikarską werwą i akademicką rzetelnością, jak przystało na utalentowanego reportera, który jednocześnie o Chile pisze doktorat.

Mimo całkiem dobrej znajomości ojczyzny Pablo Nerudy niektóre poruszone wątki były mi nieznane. Na przykład historia chilijskiego Kościoła i jego powiązań z Angelo Sodano, którą czytało się z wypiekami na twarzy niczym powieść kryminalną. Bardzo ciekawie została przedstawiona historia chilijskiego systemu emerytalnego, w którego reformie brała udział polska ekspertka – Leokadia Oręziak.

Została członkinią Prezydenckiej Komisji Doradczej powołanej przez Michelle Bachelet. A sam system stanowił wzór dla naszych Otwartych Funduszy Emerytalnych. Tylko że w Polsce eksperyment z wolnorynkowymi emeryturami już zakończyliśmy, podczas gdy Chilijczycy dalej mierzą się z niesprawiedliwą redystrybucją.

Skoro w tytule znajduje się Pinochet, nie mogło zabraknąć historii Chile w ostatnich 40 latach. Nie należy jednak tej epoki traktować jako minionej przeszłości, do której nie warto wracać. Bowiem to, co dyktator wyczyniał za czasów swoich rządów, ma bezpośredni wpływ na obecną kondycję kraju. Bardzo ciekawy wątek dotyczył dynastii politycznych, które – oprócz Stanów Zjednoczonych – nie występują chyba w żadnym innym demokratycznym państwie. Solidny i wciągający reportaż, który przybliża szerzej nieznany, acz szalenie ciekawy kraj.

 

Piotr Oczko – „Pocztówka z Mokum. 21 opowieści o Holandii”

Wydawnictwo ZNAK, 2021

Piotr Oczko jest autorem białego kruka zatytułowanego „Miotła i krzyż”, w którym opisuje maniakalne zamiłowanie Holendrów do sprzątania i jego wpływ na holenderską kulturę. Tej książki nie dane mi było przeczytać, więc gdy tylko dowiedziałam się o jego nowej publikacji, na dodatek dostępnej w mojej bibliotece, z rozwianym włosem popędziłam, aby jak najszybciej ją wypożyczyć. Pośpiech był całkowicie uzasadniony, gdyż jest to nietuzinkowe wprowadzenie do kultury Holandii w formie erudycyjnych esejów.

Jako że autor jest z wykształcenia m.in. historykiem sztuki, dużo miejsca poświęca opisowi holenderskiego malarstwa. I te fragmenty mnie najbardziej wciągnęły. Interpretowanie holenderskich obrazów wymaga odpowiedniej wiedzy i znajomości lokalnych kontekstów kulturowych, a Piotr Oczko znakomicie nam je przedstawia.

Przykład? Elegancko ubrana kobieta przed lustrem nie jest żadną damą, tylko prostytutką. A to dlatego, że w tle znajduje się niepościelone łóżko, otwarte drzwi do toalety z widocznym nocnikiem, a sama portretowana ma w uszach wielkie perły, które z pewnością są fałszywe. Na taką wielkość nie mógłby sobie pozwolić nawet najbardziej majętny Holender.

Ale nie zrażajcie się, jeśli nie lubicie malarstwa. Podejmowanych wątków jest dużo więcej i nawet znajdzie się miejsce na typowe symbole Holandii. Np. słynną tulipanową gorączkę, z której fałszywą legendą autor się rozprawia. Nie jest to bezkrytyczna laurka wobec ukochanego kraju, więc nie brakuje trudnych tematów, np. kolonializmu oraz współczesnych problemów Holandii.

Jako że Piotr Oczko posiada dyplom również z polonistyki, jego opowieści są napisane przepiękną polszczyzną. Na uwagę zasługuje również bogate wydanie. Mnóstwo tu kolorowych zdjęć, co odbija się na cenie książki, gdyż została wydana już w czasie wysokich cen papieru.

 

Tim Marshall – „Więźniowie geografii, czyli wszystko, co chciałbyś wiedzieć o globalnej polityce” 

Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2017, tłum. Filip Filipowski

Tim Marshall nie jest geografem, politologiem ani strategiem, a dziennikarzem z doświadczeniem korespondenta wojennego (m.in. z Iraku, Afganistanu, Bałkanów, Libii i Syrii). Dziś to czołowy komentator BBC od spraw międzynarodowych, a opisywana książka została uznana bestsellerem „New York Timesa”. Duża w tym zasługa chwytliwego tematu. Publikacji politologicznych mamy sporo, za to niewiele takich, które wskazują na kluczową rolę geografii w staniu się regionalną potęgą lub też przeciwnie – byciu narażonym na konflikty.

Marshall opisuje zarówno pojedyncze kraje – Rosję, Chiny, Stany Zjednoczone, Pakistan i Indie, jak i całe regiony, a nawet kontynenty – Amerykę Południową, Afrykę, Bliski Wschód i Arktykę. Ten ostatni rozdział wydał się mi najbardziej interesujący, przede wszystkim dlatego, że nie miałam pojęcia o strefach wpływu na dalekiej północy i o tym, jak je ustanawiano. Podobnie konflikt pakistańsko-indyjski krył w sobie wiele smaczków i faktów, o których ani nie uczą w szkole, ani nie mówią o nich w wiadomościach.

„Więźniowie geografii” mają oczywiście swoje słabe punkty. Przede wszystkim nie da się o wielkim i zróżnicowanym kontynencie, jakim jest Ameryka Południowa czy Afryka, napisać na kilkudziesięciu stronach w wyczerpujący sposób. Ale Marshall umiejętnie wyłuskuje najważniejsze kwestie, zachęca do dalszego, już samodzielnego zgłębiania tematu, i otwiera oczy na zależności, o których często zapominamy.

 

Peter Hessler – „Przez drogi i bezdroża. Podróż po nowych Chinach”

Wydawnictwo Czarne, 2013, tłum. Jakub Jedliński

Choć do Chin w ogóle się nie wybieram, lubię czytać książki dotyczące Państwa Środka i poznawać jego kulturę. Niegdyś wybrałam się nawet na zajęcia z kaligrafii ;). Chiny mają szczęście do dobrych reporterów, a jednym z nich jest Peter Hessler. Spędził za wielkim murem kilka lat, poznał całkiem dobrze język i często zapuszczał się w najbardziej dzikie lub nieciekawe rejony. Jego łatwość w nawiązywaniu kontaktów i typowa amerykańska otwartość zaowocowały zbiorem historii, których wspólnym mianownikiem nie jest bynajmniej jazda samochodem.

Dużo lepszy jest oryginalny tytuł reportażu – Country driving: a journey through China from farm to factory. To właśnie o chińskiej wsi i jednym z wielkich ośrodków przemysłowych opowiada ta książka. W pierwszej części autor postanawia zjechać Chiny wzdłuż wielkiego muru. Dociera do najbardziej zabitych deskami wiosek, które człowieka z zewnątrz nie widziały od tygodni, a co dopiero mówić o nie-Chińczyku. Jednak zanim ruszy w drogę, wpierw musi zdać egzamin na prawo jazdy, a potem wypożyczyć auto. I już na tym etapie Hessler serwuje nam soczyste opowieści, obrazujące, jak bardzo Państwo Środka różni się od świata Zachodu.

Najbardziej dramatyczny fragment w tej części książki dotyczy ratowania życia chłopca, który potrzebuje transfuzji krwi. Autor kontaktował się wpierw ze swoimi amerykańskimi znajomymi-lekarzami, aby pomogli postawić właściwą diagnozę, a potem walczył o czystą krew. Ta w Chinach jest słabo badana i nierzadko można po przetoczeniu zostać nosicielem wirusa HIV.

Druga część książki dotycząca pracy w fabryce jest nie mniej interesująca. Dowiadujemy się, że powstanie nowej fabryki to zazwyczaj kwestia wykradzenia konstrukcji maszyny od innego przedsiębiorcy. Dodatkowo często dochodzi do podkupywania kluczowych pracowników, którzy taką wiedzę posiadają. Nie mogło też zabraknąć wątku kobiet, często niepełnoletnich, dla których nielegalna praca w fabryce to jedyna szansa na przetrwanie. Jeśli lubicie historie w formie gawędy, które miejscami czyta się jak powieść, to reportaż Hesslera z pewnością Wam się spodoba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.