Krótki przewodnik po Uzbekistanie

Przewodnik po Uzbekistanie

Jak stwierdził mój znajomy, na jego podróżniczej liście Uzbekistan znajduje się tam, gdzie litera „u” w alfabecie. Kraje Azji Centralnej albo kogoś fascynują, albo nie – mało kto przyjeżdża tu ze zwykłej ciekawości. Serce dawnego Jedwabnego Szlaku budziło moją ekscytację od wielu lat, przyciągając do siebie nie tylko egzotycznymi walorami, ale także historią związaną z formowaniem się na tym terenie Armii Andersa, w której walczył mój dziadek. Podróż mimo to odkładałam, nieco onieśmielona przez niecodzienne połączenie islamu z sowieckim dziedzictwem. Tymczasem Uzbekistan to kraj niespodziewanie turystyczny i całkiem nowoczesny, w którym nawet weganie będą mieli co jeść mimo wszechobecnej wołowiny i baraniny.


 
Ale to nie koniec jego dobrych stron! Przede wszystkim jest bardzo bezpieczny, w czym duża zasługa wszechobecnej policji turystycznej, która jednak nie rzuca się w oczy. Poza tym był jednym z najtańszych, jakie odwiedziłam. Mowa tu o niemal każdym aspekcie – hotelach, taksówkach, przejazdach pociągami i autobusami, biletach wstępu czy jedzeniu. Najwięcej wyniesie Was bilet lotniczy – ja w promocji Lotu zapłaciłam 1500 zł. Natomiast przez 13 dni wydałam 300 dolarów (noclegi, drewniane rękodzieło i wycieczka do twierdz na pustyni Kyzył-kum), 35 euro (biżuteria) oraz 1,8 mln sumów na pozostałe wydatki (ok. 700 zł). Daje to łącznie kwotę ok. 2200 zł. Jak na dwa tygodnie, wliczając nawet drogi lot, bilans pozostaje bardzo pozytywny.

Tym, co w Uzbekistanie naprawdę zachwyca, jest różnorodność pamiątek. Dużo rękodzieła z drewna lub metalu, odzież z bawełny i lnu, poszewki na poduszki, dywany i dywaniki oraz malowane miniatury. Zawrót głowy! Ja się hamowałam, aby nie dźwigać za dużo, ale naprawdę można tu kupić unikalne przedmioty. Jednak istnieją również ciemne strony tego pamiątkowego bogactwa. Kramiki spotkamy wszędzie, nawet w celach dla uczniów w zabytkowych medresach czy pod murami meczetów.

uzbekistan pamiątki

 

Uzbekistan – niezbędnik przed wyjazdem

W poniższych punktach zebrałam te informacje, które z mojej perspektywy wydają się najbardziej pomocne w czasie planowania podróży.

Waluta

Najlepiej zabrać dolary. Płaci się nimi w hotelach (choć można też w sumach), za wycieczki lub pamiątki. Najlepiej pieniądze wymienić na lotnisku, gdyż kurs jest najbardziej opłacalny. Kantorów w miastach nie ma i funkcjonuje instytucja cinkciarza stojącego w turystycznych miejscach. Jeśli zabraknie Wam lokalnej gotówki, nie ma problemów z wypłatą z bankomatów i ich znalezieniem. Kurs jest bardzo dobry nawet pomimo kosztów dodatkowych narzuconych przez bank.

Kurs wymiany w kantorze na lotnisku

  • 1 dolar = 12.590
  • 1 euro = 13.400

Meldunki

Na pewno spotkacie się z informacją, że w Uzbekistanie występuje obowiązek meldunkowy (jedna rejestracja na trzy dni) i każdy turysta musi zbierać karteczki z hoteli potwierdzające pobyt. Trzeba je okazać urzędnikowi granicznemu przy wylocie z kraju. Wzór jest uniwersalny i co ciekawe, jak spędzicie w danym miejscu np. 4 noce, to meldunek dostaniecie tylko za ostatni dzień – przynajmniej ja tak miałam. Czy w związku z tym czekały mnie problemy na lotnisku? Nie! Nikt tych meldunków nawet nie sprawdzał i z opowieści innych osób wiem, że w ich przypadku było tak samo. Ale czy odradzam zbieranie meldunków? Absolutnie nie! W razie czego zostanie Wam fajna pamiątka :).

Jeśli chodzi o formalności przy wylocie, to jest tylko jedna – musicie mieć wydrukowaną kartę pokładową. To żaden problem, bo wystarczy iść do stanowiska swojej linii lotniczej. A po co ta karta? Do stemplowania. Najpierw przez strażnika granicznego w budce, potem przez jego kolegę stojącego 10 kroków dalej. A przy wejściu na pokład jedna osoba ogląda tylko paszporty, a kolejna sprawdza bilet i odrywa część dla linii lotniczej. Uzbecki sposób na przeciwdziałanie bezrobociu :).

Język

Rosyjski, rosyjski i bardzo rzadko angielski – głównie u osób sprzedających bilety wstępu i w restauracjach. W moich hotelach tylko raz ktoś na recepcji mówił w języku Szekspira. Ale nie znając zupełnie rosyjskiego, poradziłam sobie z uwagi na wiele podobnych słów. Warto pobrać na telefon offline’ową wersję rosyjskiego lub uzbeckiego w ramach Google Translator – ja wykorzystywałam ją właśnie w hotelach, aby się dogadać.

Pogoda

Szczyt sezonu turystycznego w Uzbekistanie przypada na maj i wrzesień. Temperatury są wówczas znośne, choć zdarzają się upały i deszcze. Miesiące letnie są nie do życia – miejscowi zaklinają się, że temperatura wynosi wówczas 50 st. Ze smutkiem przyznają, że z roku na rok jest coraz goręcej. Za to zimy pozostają mroźne i śnieżne, więc poruszanie się po kraju jest utrudnione. W czasie mojego pobytu (pierwsze 2 tygodnie maja) pogoda była bardzo zróżnicowana – od 37-stopniowych upałów w Bucharze po wielkie ulewy i burze w Samarkandzie oraz Shahrisabz. Temperatura jednego dnia potrafiła przekraczać 30 st., by następnego spaść do 18.

Zabytki

Architektura Uzbekistanu, choć zbliżona do perskiej, ma swój indywidualny sznyt. Charakterystyczne minarety i kopuły meczetów, mozaiki, które pysznią się turkusowym kolorem. Wstępy do zabytków są zawsze płatne – od 8 do 16 zł, ale jeśli w danym mieście mamy kilka punktów do zobaczenia, wtedy robi się z tego spora suma.

Specyfiką Uzbekistanu (tak jak Iranu) są wyższe ceny wstępu dla turystów. Nie wszędzie (np. Registan w Samarkandzie ma jeden cennik), ale już w przypadku innych miejsc różnica jest znacząca, np. 5.000 wobec 40.000 dla turystów. Za to się akurat nie oburzam – lokalni mieszkańcy nie są tak dobrze sytuowani jak turyści z Zachodu. Szkoda tylko, że takiej praktyki nie ma w Polsce ;).

Samarkanda

uzbekistan zwiedzanie

 

Buchara

 

Chiwa

 

A te ptaszki na pewno usłyszycie w Uzbekistanie. Mimo niewielkich rozmiarów są bardzo głośne.

 

Uzbekistan – kraj handlu i katastrof naturalnych

Jednym z najbardziej znaczących okresów w dziejach Uzbekistanu był ten związany z istnieniem Jedwabnego Szlaku – sieci dróg handlowych łączących Chiny z Bliskim Wschodem i Europą  Powstały w III w p.n.e. i przetrwały aż do XVII wieku n.e., kiedy straciły na znaczeniu po odkryciu drogi morskiej do Państwa Środka. Przez wieki miasta takie jak Samarkanda, Buchara i Chiwa były ważnymi ośrodkami handlu, kultury i nauki, przyciągając kupców, uczonych i podróżników z całego świata. Miejsca te zachowały wiele zabytków z tamtej epoki, oferując możliwość zobaczenia imponujących medres, meczetów, karawanserajów i bazarów, które w czasach świetności Jedwabnego Szlaku tętniły życiem.

Historia Uzbekistanu to nie tylko czasy rozkwitu i bogactwa, ale również katastrof naturalnych. Najbardziej znaną jest wyschnięcie jeziora Aralskiego w połowie XX wieku. Ogromny akwen na granicy z Kazachstanem dawał pracę setkom rybaków i pozwalał na rozwój całego regionu. Władze sowieckie postanowiły jednak wykorzystać te żyzne tereny do uprawy bawełny. W wyniku intensywnego nawadniania pól jezioro niemal całkowicie wyschło, co doprowadziło do katastrofalnych skutków dla lokalnego ekosystemu i społeczności. Na tym terenie wciąż utrzymuje się duże skażenie gleby z uwagi na ogromne ilości stosowanych w przeszłości środków chemicznych. Co ciekawe, Uzbekistan pozostaje jednym z największych na świecie producentów bawełny (oraz jedwabiu), jednak uprawy są zlokalizowane na wschodzie kraju – w Kotlinie Fergańskiej.

Jest to także region aktywny sejsmicznie, który doświadczył kilku niszczycielskich trzęsień ziemi. Najbardziej tragiczne miało miejsce w Taszkencie w 1966 roku – zniszczeniu uległo około 80% budynków. To wydarzenie zapoczątkowało intensywny proces odbudowy miasta na modłę sowiecką, z szerokimi alejami i wysokimi blokami. Więc jeśli przyjedziecie do stolicy Uzbekistanu, nie kręćcie nosem, że wygląda tak, jak wygląda. Taszkent został odbudowany niemal od zera, przez co niestety niemal nie ma w nim historycznych miejsc. Jest za to bardzo zielono.

 

Pustynne twierdze na pustyni Kyzył-kum, która pochłonęła jezioro Aralskie.

 

(Nie) sławni wodzowie

Z Uzbekistanem wiąże się postać Tamerlana (Temura), czyli jednego z największych zdobywców w historii. Urodził się w 1336 roku niedaleko Shahrisabz i zasłynął jako wybitny wojskowy strateg oraz bezwzględny władca. Pochodził z mongolskiego plemienia, a wodzowską karierę rozpoczął od grabienia pasterzy. Zyskał popularność dzięki sprawiedliwemu dzieleniu się łupami z pozostałymi wspólnikami. Z czasem jego banda rozrosła się na tyle, że w jej skład wchodziło kilkuset wojowników. W 1366 roku zdobył Samarkandę, która stała się stolicą jego imperium. A  rozciągało się ono od Indii po Turcję i Bałkany.

 
Podboje Tamerlana były zarówno spektakularne, jak i brutalne, często prowadząc do masowych zniszczeń i ogromnych strat w ludziach. To on spustoszył irański klejnot – Isfahan, po czym zarządził budowę wież z głów kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców miasta. Jednocześnie był wrażliwy na sztukę i doceniał naukowców, przyciągając do Samarkandy wybitnych uczonych i artystów z całego świata. Dziś jego pomniki można zobaczyć w wielu miastach Uzbekistanu, a on sam jest ważnym symbolem kraju.

 

Grób Tamerlana znajduje się w Samarkandzie, w kompleksie Gur-e Amir. To ten czarny pośrodku.


 
Symbolem współczesnej historii Uzbekistanu jest Islam Karimov, pierwszy prezydent po uzyskaniu przez kraj niepodległości. Rządził twardą, autorytarną ręką przez 25 lat aż do swojej śmierci w 2016 roku. Karimov był oskarżany o liczne naruszenia praw człowieka, w tym tłumienie opozycji, cenzurę mediów, prześladowania religijne i brutalne represje. Jego ofiarą był lider radykalnych islamistów Muzaffar Avazov, który zginął śmiercią przez ugotowanie. Jednym z najbardziej tragicznych wydarzeń za rządów Karimova była masakra w Andiżanie w 2005 roku, gdzie wojsko zabiło setki cywilów protestujących przeciwko władzy. Według niepotwierdzonych danych liczba ofiar wyniosła od 800 do 1500 osób. Z kolei oficjalne szacunki mówią o 187 zabitych. Dziś Uzbekistan jest stabilnym i rozwijającym się państwem, do którego turyści mogą podróżować bez wizy.
 

Karimov urodził się w Samarkandzie – tu zobaczymy jego pomnik oraz za darmo odwiedzimy mauzoleum, w którym został pochowany.

 

Pociągi w Uzbekistanie

 Dobra wiadomość jest taka, że po Uzbekistanie bardzo łatwo można się poruszać. Pomiędzy głównymi miastami polecam tylko i wyłącznie pociąg. Jest bardzo tani, wygodny (naprawdę biznes klasa) oraz punktualny. Na początku podróży przez konduktorów serwowana jest darmowa herbata, a potem wchodzi płatny serwis. Czego w nim nie ma! Przekąski, pokrojone owoce, a nawet lody! Nawet jeśli nie będziecie mieć niczego do jedzenia i picia, wszystko kupicie na miejscu. Trzeba mieć na uwadze, że bilety na pociąg znikają bardzo szybko, gdyż wykupują je biura podróży. Dlatego warto planować trasę dużo wcześniej – najlepiej 30 dni przed przylotem. Ja się spóźniłam i ani razu nie miałam okazji przejechać się uzbecką wersją pendolino – Afrosiyob. Jednak zwykłe pociągi nie są już aż tak wolniejsze. Podróż z Taszkentu do Samarkandy jest zaledwie godzinę dłuższa.

Mam też za sobą 15-godzinny przejazd pociągiem z Chiwy do Taszkentu. Jeszcze kilka lat temu kolej była dociągnięta tylko do pobliskiego miasta Urgench (30 min jazdy od Chiwy). Teraz nowa i błyszcząca stacja leży zaledwie 1,3 km od staromiejskich murów. Na przejazd kuszetkowy dostaje się ręczniczek i zestaw pościeli – dwa prześcieradła i poszewkę na poduszkę. Jest też wrzątek, więc można zrobić sobie herbatę, o ile macie kubek – ja zawsze mam! Wygodnie i prawie jak w domu. Drugie prześcieradło wykorzystywałam jako zasłonę, aby mieć nieco intymności i spać w spokoju. Jedyny minus to temperatura – rzekomo pojazd jest klimatyzowany, ale w środku panuje niebywała duchota. Dopiero w nocy robi się chłodniej.

Mam za sobą dwa nocne przejazdy (Buchara-Chiwa oraz piętnastogodzinny Chiwa-Taszkent) i oba minęły bezproblemowo. Co ciekawe, to ten drugi zniosłam znacznie lepiej. O 22 poszłam spać, by wstać po 6, zjeść śniadanie, zrobić poranna toaletę, a o 8 już dojechaliśmy do Taszkentu.

pociągi w uzbekistanie

 

Dworce (vokzal) są duże i czyste, w dużych miastach mają kantor. Przed wejściem trzeba przejść skanowanie bagażu.

 

Pociąg z kuszetkami i moja jurta wykonana z prześcieradła

 

Inne opcje transportu

 Alternatywą dla pociągów są dzielone taksówki. Ruszają wtedy, kiedy zbierze się komplet pasażerów, czyli oprócz kierowcy jeszcze 4 osoby. Korzystałam z nich tylko na trasie do Shahrisabz. A właściwie znalazłam kierowcę, który za dużo wyższą opłatę czekał na mnie 3 h na miejscu, a potem zabrał z powrotem do Samarkandy. Ale nie okazał się kryształowo uczciwy, bo w pobliskim Kitab czekaliśmy na dwie dodatkowe osoby (byłam jeszcze z Japończykiem). Początkowo planowałam jechać dzieloną taksówką z Buchary do Chiwy (ok. 6 h jazdy), gdyż na tej trasie kursują tylko nocne pociągi (wyjazd o 3:50 lub 4:25). Ale stwierdziłam, że wolę wybrać pewny pociąg, niż tracić cały dzień na czekanie na resztę chętnych i potem przejazd. Dzielona taksówka to lepsza opcja, jeśli podróżuje się w większej grupie, a nie w pojedynkę.

Mamy jeszcze autobusy dalekobieżne, ale są bardzo wolne, choć najtańsze ze wszystkich środków transportu. Podobno obcokrajowcom nie tak łatwo kupić na nie bilet, a już zupełnie nie wiadomo, jak wygląda rozkład jazdy. Autobusy i busiki świetnie sprawdzają się jako transport miejski. Bez względu na lokalizację cena jest zawsze ta sama – 2.000 sumów, czyli 74 gr. Zawsze dojedziecie nim z dworca do centrum. Wyjątkiem była Samarkanda, bo tutaj kursuje tramwaj nr 2, oraz Chiwa, gdzie dworzec jest 15 minut piechotą od miasta.

A na koniec prawdziwy hit wśród turystów – aplikacja Yandex, dzięki której zamówicie online znacznie tańsze przejazdy. Bo umówmy się, niemal nikt nie czeka na bus, tylko zamawia taxi, skoro przejazd kosztuje 4 zł ;). Uwaga pierwsza – przejazdy w dworców/ lotnisk do centrum są zawsze droższe niż te w drugą stronę. Uwaga druga – Yandex działa bardzo dobrze nawet nocą – na swoją taksówkę w Bucharze o godzinie 3:30 czekałam zaledwie 8 min, a za przejazd 16 km na dworzec zapłaciłam 17.500 sumów, choć kierowcy zostawiłam 20.000 (7,40 zł). Uwaga trzecia –  znacznie wyższe stawki są w Taszkencie. Uwaga końcowa – Yandex nie działa w Chiwie.

 

Ceny i zakupy

Jak już wspomniałam, Uzbekistan jest bardzo tanim krajem, co pewnie wpływa na to, że miejscowi masowo zawyżają ceny dla turystów. Nie chodzi tylko o pamiątki, ale również jedzenie. Poznany przeze mnie Żyd z polskim paszportem kupował chleb na targu. Cena dla niego – 20.000 sumów, czyli 7,40 zł. Zaraz po nim kupowała miejscowa kobieta. Usłyszał besh, czyli 5.000. 4 razy taniej! Ja skusiłam się na daktyle z targu – cena za kg 100.000 sumów, czyli 37 zł. Wzięłam 300 g. Cena w supermarkecie Korzinka – 41.000. Na tę sieć trafiłam w Taszkencie i Bucharze, więc jeśli chcecie zrobić większe zakupy po cenach lokalnych, to jest to najlepszy adres.

Z kolei w restauracjach obowiązuje obowiązkowa zapłata za serwis – z reguły 15%. Za syty posiłek zapłacicie maksymalnie 100.000 sumów, czyli naprawdę niewiele. Z wersji wegetariańskich mamy sałatki z pieczonym bakłażanem, cziburek (smażony placek z ziemniaków), samsę (ciasto półfrancuskie z nadzieniem z sera, ziemniaków lub szpinaku), pierożki manti (np. z dynią) oraz honim (delikatne ciasto wypełnione marchewką, ziemniakami i cebulą). A do tego frytki, pieczone ziemniaki i gdzieniegdzie pizzę. Nie piję kawy, ale w Uzbekistanie podobno trudno trafić na dobrą. Za to zielona herbata jest bardzo tania: 10.000 sumów za duży dzbanek.

 

Jabłka z Polski

 

Ceny w 2024 r. (10.000 sumów = 3,70 zł)

1 kg bananów – na bazarze 35.000 za importowane; mniejsze, lokalne i z plamkami – 29.000. W Korzince promocja – 21.000 i 16.000 za kg.
1 kg jabłek – 25.000 sklep, 20.000 Korzinka
1 kg pomidorów – 30.000
woda 1,5 l – co ciekawe, tańsza jest w małych sklepikach – 5.000 (niegazowana), 6.000 (gazowana) i 7.000 w Korzince
jogurt pitny – 10.000-12.000
chleb – 5.000 targ i 3.900 Korzinka
uzbecka Nutella – 27.000 sklep i 23.000 Korzinka (niewielka różnica)
dżem – ok. 20.000
gałka loda (Samarkanda) – 10.000
samsa (Samarkanda) – 6.000
zielona herbata – 10.000 za duży czajnik
pizza – 35.000 margherita, 50.000 vegetariana

pocztówka – 5.000
znaczek – 13.800
magnes – 20.000-30.000

 

Mieszkańcy

Wiele osób wspomina, jak życzliwi i przyjaźnie nastawieni są Uzbecy. Powiem tak – dla mnie nie byli ani przesadnie mili, ani niemili. Po prostu zwyczajni. Do tej pory z największą serdecznością i pomocą spotkałam się – kolejność nieprzypadkowa – na Seszelach, w Jordanii, Turcji i Iranie. Natomiast tym, co warto podkreślić, jest koloryt mieszkańców. Tutaj nie królują ubrania z AliExpress czy Sheina. Starsze kobiety chodzą w długich, kolorowych sukniach, mają chustki na głowie, a na stopach zazwyczaj wygodne klapki bardziej przypominające kapcie. Panowie w obowiązkowych garniturach i białych koszulach mimo upałów. Klasa!

Co ciekawe, Uzbekistan odwiedza wielu turystów z sąsiednich krajów, zobaczymy więc dużą liczbę Kirgizów i Kazachów w ich tradycyjnych, wysokich białych czapkach – kałpakach. Zarówno młodych, jak i starszych, bez względu na status majątkowy, gdyż dla mężczyzn to bardzo ważny element stroju symbolizujący góry pokryte śniegiem. Dla porównania, chyba nie widziałam Uzbeka, który nosiłby swoje tradycyjne nakrycie głowy. Kupowali je i zakładali tylko turyści, za to w Chiwie prawdziwym hitem było fotografowanie się w futrzanej czapie.

Przewodnik po Uzbekistanie

 Maj 2024 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.