Choć zdawało się to nieprawdopodobne, we wrześniu 2024 roku Kłodzko po raz drugi stało się bohaterem medialnych przekazów. Jednak nie za sprawą swoich niewątpliwie ciekawych zabytków i pięknej panoramy rozpościerającej się z tutejszej twierdzy, ale niszczycielskiej powodzi, która ponownie zniszczyła część miasta. Tę samą, która ucierpiała w 1997 roku. I choć większość z nas ma przed oczami obraz Kłodzka zalewanego wielką wodą, to nie myślmy o nim wyłącznie w kategoriach tragedii. Miasto leży w jednej z najbardziej spokojnych i urokliwych części Polski, a mimo to wciąż jest rzadko odwiedzane.
Gdy kierowałam się z dworca kolejowego Kłodzko Miasto w stronę mojego hotelu – to ten tuż przy moście żelaznym, który pojawiał się w każdej telewizyjnej migawce z powodzi – uderzyła mnie bliskość rzeki. Choć koryto było zabezpieczone wysokim, kamiennym murem, a Nysa Kłodzka miała bardzo niski poziom wody, miałam w pamięci obrazy z 1997 roku i rozmiar ówczesnej katastrofy. Jednak nie spodziewałam się, że po trzech latach od mojej wizyty ówczesne zaniepokojenie stanie się prorocze, a historia się powtórzy.
Życiodajna kroplówka
Tym bardziej, że miasto właśnie łapało drugi oddech i zaczęło rozkwitać. Długotrwała odbudowa zniszczonych kamienic i zabytków się zakończyła, a liczba turystów systematycznie wzrastała. Miasto i okolicę docenili też filmowcy – Małgorzata Szumowska nakręciła tu “Kobietę z…”, nie szczędząc pokazywania tutejszych kadrów. Jednak to turystyka jest dla regionu główną życiodajną kroplówką, stąd głośne apele, aby nie odwoływać wyjazdów do niezniszczonych przez powódź miasteczek Kotliny Kłodzkiej.
Dlatego tak cieszą mnie zapewnienia, że za rok Polacy chcą tłumnie ruszyć w te rejony. A naprawdę jest tu co zwiedzać – nie tylko w samym Kłodzku, ale też w okolicznych miejscowościach uzdrowiskowych. Niezniszczonych: Polanicy-Zdroju, Kudowie-Zdroju i Dusznikach-Zdroju oraz bardzo dotkniętych przez powódź Bardo i Lądku-Zdroju. Do tego rzut beretem mamy wyjątkowe Góry Stołowe z kamiennymi labiryntami.
Kłodzko zaskakuje swoją dobrze zachowaną zabytkową architekturą.
Ale wciąż zdarzają się miejsca, w których czas się zatrzymał 50 lat temu. Prócz turystyki region nie ma innych istotnych źródeł dochodu, np. z przemysłu.
Kłodzko pod wodą
Ślady po powodzi tysiąclecia wciąż są w mieście widoczne. Najbardziej wstrząsający jest poziom wody oznaczony na ścianie kościoła pw. Matki Bożej Różańcowej. Położony w najniższym miejscu miasta, na Wyspie Piasek, cierpiał przez powodzie wielokrotnie, ale cztery razy poziom wody okazał się wyjątkowo niszczycielski. W 1783 roku rzeka podniosła się o 5 m i zalała niższe partie kościoła. W kronikach nie brakowało zapisków, że remont był kłopotliwy i bardzo kosztowny. Powódź tysiąclecia to absolutny rekord – woda sięgała 8,71 m ponad zwykły poziom Nysy Kłodzkiej. Wyposażenie świątyni zostało zniszczone, a renowacja trwała aż 13 lat.
Powódź z 2024 roku to kolejny cios – tym razem woda była nieco niższa, ale sięgała do ambony i przesuwała drewniane ławki. Z kolei silny nurt zburzył klasztorny mur. Zdjęcia zalanego kościoła pw. Matki Bożej Różańcowej obiegły internet, a apel o wsparcie w odbudowie zabytku spotkał się z hejtem ze strony wielu osób. Jednak innych zmobilizował do wsparcia zbiórki – chodziło przecież o ratowanie ważnego dla Kłodzka zabytku i naszego dziedzictwa narodowego.
Zaznaczona wysokość wody w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej
I sytuacja we wrześniu 2024 roku
Most żelazny, przez który przelewała się woda. Po lewej mój hotel i zalana restauracja.
W czasie powodzi wszystkie kamienice przy ulicy Artura Grottgera, prowadzącej do Mostu gotyckiego, były zalane na kilka metrów.
Woda na Wyspie Piasek sięgała czubka latarni. Przepływa przez nią odnoga Nysy Kłodzkiej – Młynówka.
Bliskość rzeki to wielkie zagrożenie dla miasta
Okresy ciemne i jasne
W dzieje Kłodzka wpisane są nie tylko kataklizmy, takie jak powodzie, pożary i zarazy, ale również częste zmiany przynależności państwowej. Już w 981 roku zostało wymienione jako czeski gród warowny należący do ojca św. Wojciecha – Sławnika. Ziemię kłodzką w 1003 roku zajął Bolesław Chrobry, jednak pod koniec XI wieku ponownie znalazła się pod panowaniem Czech. Średniowieczne Kłodzko było miastem królewskim, czyli podlegało bezpośrednio monarsze.
W połowie XIII wieku uzyskało prawa miejskie i rozwijało się dzięki handlowi i rzemiosłu. Bogacący się mieszkańcy wytyczyli nowe ulice. Niezmieniony zabytkowy układ urbanistyczny możemy podziwiać współcześnie, co czyni Kłodzko jednym z najciekawszych polskich miasteczek. Na rynku w pierwszej połowie XIV wieku stanął ratusz, który już w 1366 roku spłonął. Zresztą nie ostatni raz.
Wiek XV to trudny czas dla Kłodzka – z powodu wojen husyckich, pożarów i zarazy miasto podupadło. W 1526 roku znalazło się pod zwierzchnictwem Habsburgów, stając się ośrodkiem protestantyzmu. Przyniosło to ponowne odrodzenie – powstały wodociągi i wieża ciśnień, zapoczątkowano kowalstwo i piwowarstwo, a w 1619 roku powstała pierwsza drukarnia. Okres prężnego rozwoju przerwała wojna trzydziestoletnia, która doprowadziła miasto do ruiny.
W 1742 roku Kłodzko zostało oderwane od Królestwa Czech i znalazło się w granicach Królestwa Prus. To nie poprawiło jego kondycji, lecz zmieniło profil na militarny. Wówczas wyburzono zamek na Górze Fortecznej i ukończono twierdzę. Ważnym wydarzeniem było zniesienie w 1877 roku statusu miasta-twierdzy, który umożliwił rozbiórkę fortyfikacji wokół starego miasta i dalszą rozbudowę Kłodzka. Z pożogi II wojny światowej jego najstarsza część wyszła bez większych zniszczeń, jednak w późniejszym czasie rozebrano kilka kamienic z uwagi na ich osiadanie. W granicach Polski Kłodzko znalazło się w maju 1945 roku.
Zabytki Kłodzka
Do wojewódzkiego rejestru zabytków wpisano ponad 60 obiektów z Kłodzka, z czego zdecydowaną większość stanowią tutejsze domy i kamienice. To jedno z najlepiej zachowanych miast w Polsce. Dlatego warto nieśpiesznie spacerować i przyglądać się fasadom mijanych budynków. Ale oczywiście są zabytki, które biją na głowę pozostałe – poniżej subiektywny wybór.
Most św. Jana
Należy do najstarszych kamiennych budowli tego typu w Polsce (2. poł. XIII wieku). Łączy stare miasto z Wyspą Piasek – tą, która zawsze najbardziej odczuwa skutki powodzi. Most rozpostarty nad rzeką Młynówką ozdabiają figury ufundowane przez kłodczan na przełomie XVII i XVIII wieku. Są to: św. Wacław, Matka Boska Bolesna, św. Jan Nepomucen, św. Franciszek Ksawery oraz Jezus na krzyżu. Z uwagi na podobieństwo do mostu Karola w Pradze – dłuższego 10 razy – oraz dobrze zachowane zabytki, Kłodzko nieco na wyrost bywa nazywane małą wersją czeskiej stolicy.
Ratusz i stare miasto
To najbardziej reprezentacyjna i okazała budowla w mieście. Stanęła w 1324 roku i od tamtego czasu wielokrotnie ulegała zniszczeniu na skutek pożarów. Dziś zachwyca swoim różnorodnym stylem architektonicznym. Obecny kształt ratusza pochodzi z 1890 roku, zaś jego najstarszym elementem jest renesansowa wieża.
Przed budynkiem znajduje się barokowa fontanna przedstawiająca lwa (herb miejski wywodzący się od dynastii Przemyślidów), który stoi na misie podtrzymywanej przez cztery – i tu nie zgadniecie – delfiny. Tak w XVIII wieku je sobie wyobrażano. Z kolei pręgierz, czyli średniowieczne narzędzie tortur, jest repliką ustawioną w 2011 roku. Na jego szczycie znajduje się figurka złodziejaszka z workiem pełnym łupów.
Nieopodal ratusza zobaczymy Kolumnę Maryjną ustawioną po olbrzymim pożarze i epidemii dżumy z 1680 roku. Jest wzorowana na tej z Rynku Starego Miasta w Pradze. I tu ciekawostka – kłodzka kolumna jest oryginalna, a ta czeska to replika z 2020 roku.
Gotycki kościół Wniebowzięcia NMP
Najstarszy zachowany kościół Kłodzka. Jego budowę rozpoczęto w 1184 roku, ale nigdy nie ukończono według pierwotnego zamysłu. Widać to po nierównej wysokości wież. Na przestrzeni wieków bryła świątyni uległa licznym modyfikacjom. W trakcie wojny trzydziestoletniej wnętrza spustoszono, a w trakcie późniejszej renowacji nadano im barokowy charakter. I w takiej odsłonie kościół naprawdę zachwyca.
Konfesjonały, organy i ambona są dziełem wybitnego barokowego rzeźbiarza – Michaela Klahra Starszego. Na ołtarzu z początku XVIII wieku znajduje się drewniany posąg Madonny Kłodzkiej z Dzieciątkiem datowany na rok 1450. Jeszcze starszy, bo z 1350 roku, jest posąg Madonny z czyżykiem ulokowany w kaplicy św. Jakuba. Biorąc pod uwagę, ile dolnośląskich rzeźb znajduje się w muzeach, jest to nie lada gratka nie tylko dla wielbicieli sztuki sakralnej.
Kościół pw. Matki Bożej Różańcowej
Jego historia jest bardzo burzliwa i wiąże się z dziejami zakonu franciszkanów w Kłodzku. Budowa kościoła i klasztoru zaczęła się najprawdopodobniej w 1270 roku. Obecna barokowa bazylika została wzniesiona w latach 1628-31. Sklepienie klasztornej sali jadalnej zdobią freski Feliksa Schefflera, śląskiego malarza. To właśnie w klasztorze franciszkanów zorganizowano pierwszą kłodzką drukarnię w 1619 roku.
Twierdza
Dla wielu – obok mostu św. Jana – to największa atrakcja Kłodzka. Dlatego poświecę jej oddzielny wpis, tym bardziej, że eksplorowałam ją w czasie sierpniowych „Dni twierdzy”, gdy wiele niedostępnych na co dzień pomieszczeń było otwartych dla zwiedzających. Budowla wznosząca się nad miastem to przykład barokowej architektury militarnej. Wcześniej w tym miejscu znajdował się zamek, który w XVII wieku zaczęto przekształcać w twierdzę. Nie trzeba wchodzić na jej teren, aby podziwiać z góry malowniczą panoramę Kłodzka oraz najbliższej okolicy.
Podziemna trasa turystyczna
Kolejny dowód na to, z jak dobrze zachowanym miastem mamy do czynienia. Kłodzkie podziemne tunele były tworzone przez stulecia – od XIII do XVII wieku. Wszystko zaczęło się od rozbudowywania piwnic, które służyły jako magazyny tutejszym kupcom (a Kłodzko leżało przecież na przecięciu ważnych szlaków handlowych). Przechowywano w nich m.in. słynne piwo kłodzkie. Komory miały głębokość nawet 30 metrów, dzięki czemu w czasie oblężeń mieszkańcy mogli znaleźć tu bezpiecznie schronienie przez obcymi wojskami. Co więcej, zagmatwany labirynt korytarzy znali tylko oni, co dawało dodatkową ochronę. W późniejszych latach podziemia służyły też za magazyny broni i amunicji.
Po drugiej wojnie światowej korytarze zaczęły niszczeć podmywane wodami gruntowymi. A to przekładało się na stan kamienic na powierzchni, które zaczęły osiadać. W efekcie wyburzono kilka z nich, gdyż groziło im zapadnięcie się. Gdy podziemia poddano renowacji i odpowiednio zabezpieczono, zostały otwarte dla turystów w 1976 roku. Panuje w nich temperatura około 14 st., więc latem na zwiedzanie warto zabrać długie spodnie i kurtkę. Podziemna trasa liczy 600 m i jest jedną z najdłuższych w Polsce. Korytarze są dość surowe, więc nie należy się nastawiać na ekscytujące przeżycia. Co najwyżej można pośmiać się z zaaranżowanych scenek miejskich i nieco upiornych manekinów. Za to bardzo ciekawe są tablice historyczne powieszone na ścianach. Spisane na nich informacje przybliżają życie codzienne w średniowiecznym Kłodzku. Koniecznie przeczytajcie opowieść o kacie!
Sierpień 2021 r.