W Polsce niedawno świętowano Tłusty Czwartek, który zapowiada zbliżający się Wielki Post. Ale we Włoszech nikt o tym na razie nie myśli. Wszyscy albo są w wirze karnawałowej zabawy (Wenecja), albo na ten weekend lub na najbliższy wtorek przygotowują zabawę karnawałową dla znajomych (Neapol).
Włoskie słowo carnevale składa się z dwóch wyrazów: „zrezygnować” i „mięso”, co oznacza pożegnanie z mięsem, które poprzedzała huczna zabawa zakończona Środą Popielcową. Świętowano nie tylko, jedząc mięso w dowolnych ilościach, ale też ubierając kostium i maskę. Każdy mógł na ten szczególny czas stać się zupełnie kimś innym i stracić swoją codzienną tożsamość. Różnice społeczne zacierały się, a wspólna zabawa i parady stanowiły formę odreagowania smutków i pozwalały zbudować specyficzną wspólnotę ludyczną. Karnawał stracił swoje historyczne funkcje i obecnie jest przede wszystkim czasem dobrej zabawy, a niekiedy też pokazem próżności – mowa szczególnie o największych światowych karnawałach.
Wenecja na bogato
Największym karnawałem we Włoszech jest oczywiście karnawał wenecki, ale jego sława sięga zdecydowanie dużo dalej. Choć turyści przyjeżdżają do Wenecji przez cały rok, to w okresie karnawałowym ich liczba się potraja. Jest tłoczno jeszcze bardziej niż zazwyczaj, ceny również szybują w górę, ale kto nie chciałby choć raz przyjechać do Wenecji na czas karnawału? Cierpieć trzeba, ale do Rio de Janeiro jest dużo dalej i jeszcze drożej.
Wenecki karnawał to najstarsza tego typu zabawa w Europie, a jej początki sięgają co najmniej XI w. Przeżywał on swoje lepsze (okres renesansu) i gorsze momenty (przestano go obchodzić, gdy Napoleon podbił Republikę Wenecką). Po wielu zawirowaniach i chudych latach, karnawał obchodzony w pełnej krasie i z dużym rozmachem funkcjonuje dopiero od 1979 r. Zabawa trwa 20 dni i zaczyna się od Lotu Anioła (Volo dell’Angelo), który co roku wykonuje inna niewiasta. Jest ona przymocowana do liny i frunie nad głowami zebranych z dzwonnicy Bazyliki św. Marka na balkon Palazzo Ducale, przy okazji rzucając confetti. Gapiów oglądających to widowisko potrafi być nawet 100 tys.
Każda edycja karnawału ma swój temat przewodni, który wpływa na wygląd kostiumów oraz przebieg licznych bali, widowisk i spektakli ulicznych. Tak jak w przeszłości, również i dziś wszystkich przebierańców obowiązuje zasada anonimowości i nietykalności. Wypływa to z dawnej tradycji, gdy pod maskami mogły kryć się ważne osobistości. Ale także ze wspomnianej równości wszystkich uczestników zabawy, by nikt nie czuł się wyróżniony. Karnawał w Wenecji to opcja na bogato – wykwintne i pełne przepychu stroje, oryginalne maski, których przygotowanie zajmuje dużo czasu, oraz atmosfera jak z bajki.
Neapol na domowo
Zupełnie inny charakter ma karnawał w Neapolu. Zwykle nie trwa on tygodniami, lecz na zabawę przeznacza się jeden dzień. Studenci organizują domowe imprezy zazwyczaj we wtorek przed Środą Popielcową, a rodzice z dziećmi biorą udział w miejskim balu w ostatni weekend karnawału. I właśnie od najmłodszych chciałabym zacząć, bo ich stroje potrafią być naprawdę spektakularne i dopracowane w najmniejszych szczegółach. Podczas spaceru spotkałam trzy- lub czteroletniego chłopczyka, który popychał wózeczek z papierosami, zapałkami, batonikami lub innymi drobiazgami. Wyglądał jak wyciągnięty z lat 30. lub 40. XX wieku. Ubrany w kaszkiet, spodenki do kolan, podkolanówki, eleganckie buciki, białą koszulę i marynarkę. Z kolei niemal wszystkie dziewczynki przebierają się za księżniczki, a ich strojom nie brakuje niczego. Zdarzają się nawet peruki i maleńkie buty na obcasie.
Jeśli chodzi o karnawał w wydaniu studenckim, nie jest on co prawda obchodzony z rozmachem, ale na pewno z pomysłem. Nie wypada zjawić się na zabawie bez przebrania. A te potrafią być wyjątkowo ciekawe i na dodatek robione bardzo domowymi metodami. Nikt nie wypożycza ich z teatrów, co najwyżej dokupi drobne elementy, takie jak maska (ale nie w stylu weneckim, a na przykład maska… świni) lub biały materiał na welon dla porzuconej panny młodej w sukni z prześcieradła. Trzeba przyznać, że Włosi są bardzo pomysłowi.
Pamiętam, jaką furorę zrobił chłopak przebrany za papieża Benedykta XVI z tabliczką Cerco lavoro (szukam pracy). Było to tuż po rezygnacji duchownego z godności papieskiej. Biała, wysoka czapka “bezrobotnego” była przyozdobiona czerwonymi kryształkami imitującymi rubiny. Ciekawość przykuwał też arabski szejk eskortowany przez ochroniarzy w czarnych garniturach, którzy cały czas mówili coś do krótkofalówek. Standardem są mężczyźni przebrani za kobiety, np. zakonnice. Z kolei kobiety potrafią się przebrać za … terrorystki-samobójczynie. Niewinne stroje księżniczek obowiązują jedynie małe dziewczynki.
Domowe imprezy w Neapolu – i nie chodzi tylko o zabawy karnawałowe – zawsze kończą się na mieście. Idzie się wówczas do pobliskiego baru, by spotkać znajomych lub poznać nowe osoby. Bary są małe, więc całe towarzystwo wylega na ulicę, rozmawia, śmieje się – jak to we Włoszech. Wysokie jak na zimę temperatury pozwalają spędzić na zewnątrz całą noc. Zabawa kończy się nad ranem.