Jezioro Como latem

Jezioro Como latem

Zachwycona jeziorem Como, które oglądałam w odsłonie zimowej, koniecznie chciałam nad nie wrócić. Minęło niemal dokładnie pół roku od mojej ostatniej wizyty i mogłam podziwiać je już w wersji letniej. Tym razem postanowiłam pojechać jedynie do miasta, od którego wzięło swoją nazwę.

 

Trasa prowadząca do Como nie jest tak malownicza, jak ta biegnąca do Bellagio. Jest wręcz brzydka. Przejeżdża się przez szare, nieciekawe miasteczka, a jedynym urozmaiceniem jest oglądanie na niebie paralotniarzy, którzy startują z porośniętych lasami gór. Podróż zabiera około 1h 10 min i kosztuje 3,40 €. Jej jedynym ciekawym punktem jest miasteczko Erba ze swoimi kolorowymi rezydencjami skąpanymi w bujnej zieleni. Zauważyłam też ciekawą rzecz – w mijanych mieścinach pary wieszały na przystankach swoje zdjęcie z informacją, którego dnia się pobierają.

Como okazało się być naprawdę dużym miastem. A na dodatek zaskakująco ciekawym. Absolutnie nie można go sprowadzać tylko do jeziora. Swego rodzaju osobliwość znajduje się w samym jego centrum, a jest nią dworzec kolejowy. Nie brzmi to na razie jakoś szczególnie wyjątkowo. Ale ten dworzec to tylko dwa tory, a pociągi jeżdżą wyłącznie do Mediolanu. Poza tym znajduje się naprawdę w samym centrum, nie jest w żaden sposób zabudowany, tylko całkowicie przewiewny i ze względu na swoje niewielkie rozmiary łatwo go przeoczyć.

 

Uroki Como latem

Warte uwagi i dłuższego spaceru są też uliczki Como. Część z nich nosi ślady średniowiecza, a część to mieszanka różnych stylów i epok. Mimo sezonu turystycznego były niemal puste, bo większość odwiedzających wolała spacerować promenadą wzdłuż jeziora lub pływać po nim łodziami i promami. Największą atrakcją centrum miasta jest bez wątpienia katedra. Ogromna, już z zewnątrz przyciągająca wzrok, ale dopiero to, co kryje w środku, jest prawdziwym skarbem. Miałam szczęście zastać ją otwartą, bo jak to już z włoskimi kościołami bywa, lubią być zamknięte, kiedy akurat chcemy je obejrzeć. Wstęp jest darmowy i można robić zdjęcia.

A co z jeziorem? Oczywiście zachwyca. Choć chyba byłam nim bardziej urzeczona w Lecco i Bellagio. Może wynika to z faktu, że wtedy zadziałał efekt świeżości lub stąd, że gdy odwiedzałam te miasta pod koniec grudnia, natknęłam się tylko na garstkę turystów, a większość restauracji i sklepów była zamknięta. Co więcej, promy umożliwiające dopłynięcie do miasteczek położonych nad jeziorem kursowały bardzo rzadko. Natomiast w sezonie przeprawy wodne działają pełną parą. Jednak nie mogę podać żadnego przykładowego cennika prócz ceny biletu całodziennego (ok. 24 €). Ja zdecydowałam się jedynie na 30-minutowy rejs turystyczny po jeziorze, który kosztował 5 €.

 

1. Jezioro Como w Como

jezioro como latem

 

2. Widoki w czasie spaceru nad jeziorem – jest i fontanna, która nieco przypomina tę w Genewie. Dla wielu mieszkańców (i nie tylko) to ulubione miejsce ochłody w czasie włoskich upałów.

 

 

3. Rezydencje nad jeziorem – w jednej z takich mieszka m.in. George Clooney. Ale nie próbujcie jej szukać, bo zapłacicie mandat.

jezioro como rezydencje

 

4. Centrum Como ze swoimi przystrojonymi kwiatami balkonami oraz urokliwymi i pustymi uliczkami (bo wszyscy są nad jeziorem)

centrum como

 

5. Katedrę w Como zaczęto wznosić w 1396 roku, by konstrukcję ukończyć ostatecznie w 1740 roku. Wizyta obowiązkowa.

katedra w como

 

6. Nietuzinkowy i łatwy do przeoczenia dworzec kolejowy

 

7. Sztuka miejska (?)

Czerwiec 2015 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.