Cypr okiem turysty

cypr

Cypr nigdy nie znajdował się na mojej podróżniczej liście. Wybrałam go, aby uciec na świąteczne wakacje w poszukiwaniu słońca, którego w Polsce nie widziałam od ponad miesiąca. Wyspa spełniła to zadanie znakomicie – pod koniec grudnia temperatura wynosiła ok. 18 st. Aura była wiosenna, a deszcz zdarzał się sporadycznie. Choć Cypr to jeden z ulubionych wakacyjnych kierunków, do zaoferowania ma znacznie więcej niż tylko gwarantowaną pogodę. Warto pochylić się nad jego dziedzictwem kulturowym oraz burzliwą historią.


 
Nie opowiem Wam o całym Cyprze, bo ze względu na ograniczenia pandemiczne i zimowy rozkład transportu publicznego nie mogłam dotrzeć wszędzie tam, gdzie chciałam. Szczególnie żałuję, że nie odwiedziłam urokliwych wiosek w górach Troodos i nie przeszłam żadnego z górskich szlaków. Ale Cypr okazał się wybitnie samochodowym kierunkiem. Dlatego zamiast kompleksowego przewodnika po kraju, spoglądam na wyspę okiem turysty, naświetlając najciekawsze historie i subiektywne wrażenia.
 

Rozmyta tożsamość

Cypr to trzecia największa wyspa basenu Morza Śródziemnego (po Sardynii i Sycylii). W czasach starożytnych przez dwa tysiące lat zamieszkiwali ją Grecy i znajdowała się pod wpływem greckiej, rzymskiej, a następnie bizantyjskiej kultury. Na pewien czas trafiła w orbitę wpływów Franków i Wenecjan. W 1571 roku na dwa stulecia przeszła w ręce Turków osmańskich, by w 1878 roku dostać się pod okupację brytyjską. Następnie Cypr znowu został przyłączony do Turcji. Choć w 1960 roku odzyskał niepodległość, Brytyjczycy zachowali bazy wojskowe w Dhekelii i Akrotiri, a pod ich kontrolą znajduje się 3% powierzchni wyspy.

Ta dynamiczna historia wpłynęła na rozmytą tożsamość tutejszych mieszkańców. Część deklaruje, że są Grekami lub greckimi Cypryjczykami. Ci zajmujący północną część wyspy mówią o sobie Turcy lub tureccy Cypryjczycy. Niewielu widzi w cypryjskości tożsamość nadrzędną i określa się po prostu Cypryjczykami. Do tego dochodzi dość duża rzesza obcokrajowców, którzy osiedlili się na wyspie (ok. 20% ludności). Wśród nich najliczniejsi są Bułgarzy, Brytyjczycy i Rumunii. Na Cyprze spotkamy też Palestyńczyków (w Larnace lokal Kosher T serwujący koszerny falafel prowadzi bardzo sympatyczny Palestyńczyk z Gazy) oraz polskich ekspatów.
 

Paszport z czasów brytyjskiej okupacji


 

Cypr to jedno w dwóch państw na świecie (obok Kosowa), które na fladze ma kształt swojego kraju. Na białym tle obok złocistego zarysu wyspy znajdują się też dwie gałązki oliwne. Mają one symbolizować pokój między dwoma społecznościami zamieszkującymi Cypr – Grekami i Turkami. W wielu miejscach na południu wyspy flaga cypryjska sąsiaduje z grecką, a nawet jest przez tę drugą wypierana.


 

Kraj murem podzielony

Choć odbieramy Cypr jako jednolity organizm, wcale takim nie jest. Nikozja to jedyne miasto na świecie, które pełni funkcję stolicy dla dwóch różnych państw – Republiki Cypryjskiej na południu oraz Tureckiej Republiki Cypru Północnego. Na Cyprze przez setki lat żyła obok siebie większość grecka i mniejszość turecka. Jednak dochodziło między nimi do wielu napięć.

W 1974 roku prezydent Makarios został obalony w wyniku zamachu stanu. Przy wsparciu Grecji, rządzonej wówczas przez juntę czarnych pułkowników, władzę przejął ruch dążący do przyłączenia Cypru do Grecji. Na kontrofensywę Turcji nie trzeba było długo czekać. W czasie operacji Atylla tureckie wojska wylądowały w Kyrenii na północnym wybrzeżu wyspy. W efekcie północ kraju odłączyła się od reszty Cypru, a dziesiątki tysięcy mieszkańców pochodzenia greckiego uciekły na południe. To samo zrobili Turcy z południa, gdyż przed wojną obie nacje były wymieszane.

W 1983 roku powstała Turecka Republika Cypru Północnego, którą oficjalnie uznała tylko Turcja. W praktyce oznacza to, że polska pomoc konsularna tam nie dociera i w razie problemów jesteśmy zdani tylko na siebie. Od momentu inwazji 1/3 terytorium wyspy jest okupowana przez Ankarę. Aby wzmocnić turecką obecność na Cyprze, zaczęto na niego sprowadzać imigrantów z Anatolii, czyli bardzo tradycjonalistycznych, bogobojnych i często zacofanych ludzi. Ogromnie różnią się oni od znacznie bardziej liberalnych i nowoczesnych wyspiarzy, tureckich Cypryjczyków.
 

Budki strażnicze w podzielonej murem Nikozji. W 2008 roku, po 34 latach, ponownie otwarto piesze przejście graniczne na ulicy Ledra pomiędzy obiema częściami wyspy.


 

Na pomnik Wolności w Nikozji składa się 17 figur z brązu. Jego twórcą był Grek Ioannis Notaras. Monument został ukończony w 1973 roku, ale nigdy go oficjalnie nie odsłonięto. Ogłoszono, że nastąpi to dopiero wtedy, gdy Cypr opuści turecka armia.


 

Obywatelstwo za nieruchomość

Cypryjski rząd w październiku 2020 roku postanowił zawiesić przyznawanie tzw. złotych paszportów tym, którzy zainwestowali na wyspie, należącej do Unii Europejskiej, co najmniej 2,5 mln euro. Tym sposobem paszport Wspólnoty i możliwość swobodnego poruszania się po krajach członkowskich trafiał do rąk chińskich przedsiębiorców i rosyjskich oligarchów. Choć Cypr nie jest wyjątkiem w nadawaniu obywatelstwa ekonomicznego – podobną praktykę stosują Malta i Bułgaria – to właśnie na tej wyspie dochodziło do największych nadużyć.

Złote paszporty były przez lata lukratywnym interesem, który pozwalał wzmocnić rachityczną gospodarkę opartą w większości na turystyce. Strumień pieniędzy spływał do kraju, ale na dobrą sprawę jego źródłem była przede wszystkim jedna branża – nieruchomości. To w żaden sposób nie wpływało na rozwój gospodarczy kraju. Cała procedura nadawania obywatelstwa toczyła się tym szybciej, im wysokość inwestycji była wyższa.

Jak to często bywa, słowa sobie, a czyny sobie. Na lotnisku w Larnace widziałam wózki bagażowe oblepione reklamami zachęcającymi do zakupu nieruchomości za zaledwie 300 tys. euro w zamian za cypryjski paszport.

cypr zwiedzanie
 

Transportowe blaski i cienie

Wyspa jest dość duża, na dodatek podzielona de facto między dwa kraje, co w czasach Covid-19 utrudniało swobodne przejazdy. Cypr jest pozbawiony kolei, więc jedyną opcją transportu, poza wypożyczonym samochodem, są połączenia autobusowe. Te między miastami oferuje przewoźnik Intercity (rozkłady tu). Najwięcej kursów odbywa się między Limassol a Nikozją oraz Larnaką a Nikozją. Na pozostałych trasach przejazdy są raczej rzadkie, np. Pafos-Nikozja to zaledwie trzy autobusy dziennie (6:00, 9:45 i 15:45). Moje odczucia są takie, że to nie jest kraj dla turystów pozbawionych prawa jazdy.

Ale są i dobre wiadomości. Przejazdy międzymiastowe są raczej tanie, a jeśli kupujemy bilet w dwie strony, z powrotem tego samego dnia, oszczędzamy 1 euro ;). Bilet całodzienny na autobus miejski, obejmujący też miejscowości położone 20-30 km od głównego ośrodka, kosztuje 5 €. To świetna okazja, by zobaczyć okolicę. Ale koniecznie trzeba wcześniej sprawdzić rozkłady, bo kursy pozamiejskie odbywają się nierzadko co 1,5-2 h.
 

Przykładowe ceny przejazdów (2021 r.)

Larnaka-Nikozja – 4 €
Larnaka-Limassol – 4 €
Larnaka- Agia Apa/Paralimni – 4 €
Nikozja-Limassol – 5 €
Nikozja-Pafos – 7 €
Pafos-Limassol – 4 €
Pafos-Larnaka – 7 €

Bilet jednorazowy na komunikację miejską – 1,5 €
 
Niełatwo mają też osoby wypożyczające samochód. Po Brytyjczykach zachował się ruch lewostronny, co zawsze jest jakimś wyzwaniem. Dodatkowo Cypr ma niesamowicie zakorkowane miasta. Uliczki są wąskie i kręte, a na drogach wyjazdowych tworzą się ogromne zatory. Może winny jest właśnie kiepski transport publiczny – na niektórych trasach autobusy kursują co godzinę. Kto żyw robi prawo jazdy i kupuje auto. A potem wszyscy stoją w korkach. Z Larnaki wyjeżdżałam busem 30, a z Nikozji – 40 min. Aż trudno mi sobie wyobrazić, jak to wygląda w sezonie turystycznym, gdy dochodzą auta z wypożyczalni. Ale znajdą się też plusy – drogi międzymiastowe są szerokie i w bardzo dobrym stanie.


 

Wiosenne Boże Narodzenie

Mimo że religią Greków jest prawosławie, więc święta powinny być tydzień później od naszych, wcale nie są. W Grecji obchody Bożego Narodzenia trwają aż 12 dni i zaczynają się tak samo, jak u rzymskich katolików, czyli 25 grudnia. Grecy nie obchodzą Wigilii 24 grudnia, ale wówczas muzea były czynne tylko do 13. Dzień później są zamknięte, ale restauracje działają normalnie, więc nie umrzemy z głodu.

Nie był to mój pierwszy raz za granicą w okresie Bożego Narodzenia, ale przeważnie wybierałam na taki urlop kraje muzułmańskie. Jakaś choinka się zdarzała, ale poza tym nie było świątecznej atmosfery ani zakupowego szaleństwa. Natomiast na Cyprze wyglądało to zupełnie inaczej. Ani grama śniegu, palące słońce, kobiety chodzące bez rajstop, ale wszędzie pełno choinek, iluminacji i dekoracji świątecznych (w tym takich ujmujących, jak łódź rybacka owinięta łańcuchami i lampkami oraz z krasnalami w środku). Na placu w Pafos chór odśpiewywał w promieniach słońca kolędy po angielsku.

Ten świąteczny czas był zupełnie niebywały również za sprawą braku zakupowej gorączki. Dobrze wiecie, co dzieje się w Polsce przed Wigilią. Wyobraźcie sobie, że na Cyprze 23 i 24 grudnia nie było żadnych kolejek w Lidlu! Szłam tam jak z nożem na gardle, obawiając się dzikich tłumów i wykupionego całego asortymentu. A tymczasem to był zwyczajny dzień zakupowy z wręcz pustawymi alejkami. Gdy potem wróciłam do Polski i robiłam zakupy przed Sylwestrem, stojąc w kilkumetrowej kolejce, zatęskniłam za Cyprem.

cypr na święta


 

Cypryjskie naj

Cypr ma kilka osobliwości, o których pokrótce opowiem. Pierwszą z nich są drzewka z mandarynkami (choć wielkością przypominają pomarańcze), na które można się natknąć niemal wszędzie. Choć kuszą swoim intensywnym kolorem, zastanawiające jest to, że nikt ich nie podnosi z ziemi, gdy już opadły, ani nie zrywa z drzewa. A powód jest prosty. Nie nadają się do jedzenia. Spróbowałam – są bardzo gorzkie.


 
Cypr to kraina kotów, co ma pewnie związek z liczną populacją Turków i bliskim sąsiedztwem państw muzułmańskich. Tak jak nie przepadam za kotami, to te cypryjskie były niezwykle towarzyskie (wręcz nachalne), urocze i całkiem ładnie pozowały.


 
Kraj jest bardzo proturystyczny ze względu na wiele muzeów możliwych do zwiedzania za darmo, np. Muzeum Cypryjskie w Nikozji czy Muzeum Archeologiczne w Pafos. A tam, gdzie trzeba zapłacić, ceny są zaskakująco przystępne. Zwiedzanie Grobowców Królewskich w Pafos kosztuje tylko 2,5 €, a rozległego terenu archeologicznego w Kato Pafos – 4,5 €. W tym samym roku odwiedziłam też Maltę, gdzie każda atrakcja kosztowała 6-10 €. Ceny Cypryjskie były miłą odmianą. Zresztą uważam wyspę za dość ekonomiczną opcję urlopową. Przynajmniej w sezonie zimowym (nie wiem, jak latem) koszty noclegów można uznać za atrakcyjne.
 

Warto odwiedzić cypryjskie muzea, bo eksponaty, które tam znajdziecie, są dość unikatowe dla basenu Morza Śródziemnego, a czasem wręcz zabawne. Na przykład te nieporadne rysunki na miseczkach.


 
To, co zupełnie mnie zachwyciło na Cyprze, to tutejsze zachody słońca. Były fenomenalne i jedne z najbardziej spektakularnych, jakie mogłam do tej pory oglądać gdziekolwiek. Na najbardziej malownicze i fotogeniczne traficie nad Jeziorem Słonym w Larnace. Wybrałam się tam aż trzykrotnie, a dodatkowo raz na wschód słońca, ale w tym przypadku akurat nie było warto. Równie dobrym miejscem na podziwianie chowającego się za taflą wody słońca są okolice Pafos (skała Afrodyty – Petra tu Romiu, plaża Coral Bay) czy po prostu nadbrzeżna trasa spacerowa.

cypr zachody słońca

Grudzień 2021 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.