Czy cmentarz może być atrakcją turystyczną? Jak najbardziej. Mamy przecież przyciągające tłumy paryskie nekropolie: Père-Lachaise, Montmartre i Montparnasse. Turyści przychodzą tu nie tylko po to, aby odnaleźć grób kogoś sławnego. Na cmentarzach można dotknąć historii, jako że są nośnikiem zbiorowej pamięci. Ale też podziwiać kunszt dawnych artystów-kamieniarzy i obserwować zmieniające się w czasie nagrobne mody. Przed Wami nowy cykl na blogu, a w jego pierwszej odsłonie opisuję Cmentarz Bródnowski.
Wybierając na pierwszy wpis jeden z warszawskich cmentarzy, nie opiszę słynnych Starych Powązek, które można określić mianem żałobnego salonu stolicy. Spoczywają na nim wszyscy wielcy, sławni i zasłużeni dla Polski. Waszą uwagę postanowiłam skierować w stronę Cmentarza Bródnowskiego, który przez lata nazywany był nekropolią biedaków. Założono go z powodu braku miejsc na innych stołecznych cmentarzach, na czele ze wspomnianymi Powązkami.
Cmentarz Bródnowski – historia
Na jego lokalizację wybrano teren dość odległy od centrum miasta – majątek Bródna, który był własnością szpitala św. Ducha. Ówczesny prezydent Warszawy, Sokrates Starynkiewicz, zatwierdził nabycie 65 ha dnia 11 listopada 1884 roku. 20 listopada Metropolia Warszawska dokonała uroczystego poświęcenia cmentarza, a już następnego dnia odbył się pierwszy pogrzeb. Zmarłych chowano do grobów ziemnych na okres 15 lat, a po tym czasie można je było przekopać. Mimo tych zabiegów teren okazał się i tak zbyt mały. Cmentarz powiększono w 1916 i w 1921 roku. W okresie międzywojennym nekropolię na Bródnie nazywano cmentarzem żelaznych krzyży, bo ze względu na brak kamiennych nagrobków tylko w ten sposób oznaczano mogiły.
Zarówno uroczystości pogrzebowe na Cmentarzu Bródnowskim, jak i odwiedzanie go przez bliskich zmarłego były uciążliwym przedsięwzięciem. Każdy żałobnik, który zdecydował się na udział w kondukcie pogrzebowym, musiał mieć dobrą kondycję fizyczną, idąc nieraz kilka kilometrów w deszcz i mróz, po bruku i wybojach. Sytuację zmieniło otwarcie w 1933 roku linii tramwajowej, która istniała do 1970 roku. Wcześniej – oprócz pieszego sposobu – można było dotrzeć na cmentarz furmanką, siedząc na twardej ławce (za 1 kopiejkę) lub na ławce wyściełanej suknem (za 3 kopiejki).
Cmentarny folklor
Przez długie lata przed bramą Cmentarza Bródnowskiego odbywały się zloty nędzarzy z Warszawy i okolic. W całej Polsce jeszcze w XIX i w początkach XX wieku obdarowywano żebraków modlących się przy kościołach. W zamian za to byli oni zobowiązani do modlitwy za dusze zmarłych. Tak zwanych „dziadów kościelnych” otaczano dużym szacunkiem i przypisywano im szczególną moc wypraszania zbawienia dla grzesznych dusz. Gdzieniegdzie wierzono również w to, że w postać żebraka może wcielić się osoba zmarła, a danie jałmużny wybawia dusze cierpiące w czyśćcu.
Po każdych zaduszkach nędzarze i żebracy organizowali bale, zwane dziadowskimi. Stąd wzięła się tradycja urządzania uczt pogrzebowych. Wokół cmentarzy zaczęły powstawać lokale, do których po pogrzebie udawali się żałobnicy. W okolicy Cmentarza Bródnowskiego mieściły się dwa takie przybytki. Jeden, usytuowany na wprost bramy głównej, zwano „Krańcówą”, „Ostatnim Przystankiem” (zapewne od faktu, że tu miała swoją pętlę linia tramwajowa) lub po prostu „Barem pod Trupkiem”. Drugi, położony od strony ulicy Białołęckiej” nosił nazwę „Rzym” (nie bardzo wiadomo, od czego się wzięła). Niestety słynny i lubiany „Bar pod Trupkiem” zamknięto w 1967 roku.
Oprócz zlotów nędzarzy bródnowska nekropolia była i jest miejscem cygańskich dziadów. Spotkanie romskiej (lub jak kto woli – cygańskiej) rodziny przy grobie zmarłego stanowi dużą atrakcję. Swoim zwyczajem zasłania ona nagrobek chustą i stawia na nim jedzenie oraz alkohol, a następnie zasiada do uczty. Czasem też częstuje przypadkowych przechodniów. Natomiast grób zmarłego jest polewany wodą, wódką lub piwem.
Zmiana wizerunku Cmentarza Bródnowskiego
Cmentarz Bródnowski w okresie międzywojennym uchodził za cmentarz dla ubogich mieszkańców Warszawy. Przełom w jego postrzeganiu nastąpił wraz z pogrzebem kardynała Aleksandra Kakowskiego w 1938 roku. Duchowny całe życie wspierał biednych i był między innymi założycielem Caritasu. W swoim testamencie wyraził wolę pochówku na Bródnie. Jest jedynym kardynałem pochowanym na polskim cmentarzu komunalnym.
Do zmiany wizerunku cmentarza przyczynił się także pogrzeb urodzonego na Kamionku Romana Dmowskiego. Do tej pory była to największa uroczystość żałobna na Bródnie. Polityk zmarł w 1939 roku i pierwotnie planowano pochować go w katedrze w Poznaniu. Jednak z powodu napotkanych trudności i szanując ostatnią wolę zmarłego, na miejsce wiecznego spoczynku wybrano cmentarz najuboższych na Bródnie.
Jego trumnę przewieziono najpierw do Łomży na chłopskich saniach, a stamtąd koleją pod eskortą sztandarową Stronnictwa Narodowego dotarła do Warszawy. Z dworca kolejowego jego współpracownicy nieśli ją na barkach do katedry św. Jana. Olbrzymi pochód żałobny w ciszy i smutku przemierzył 7 km od Zamku Królewskiego przez już nieistniejący most Kierbedzia na Bródno. W pogrzebie nie uczestniczył obóz rządzący ani zamożni mieszkańcy stolicy.
Najciekawsze nagrobki
Nie tylko na Powązkach znajdziemy mogiły osób zasłużonych dla polskiej kultury. Na Cmentarzu Bródnowskim został pochowany piosenkarz Mieczysław Fogg.
Znajdziemy tu też grób piosenkarki Łucji Prus. Wyryto na nim fragment jej piosenki „Nic dwa razy się nie zdarza”: Zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Na Bródnie ostatnią, wieczną podróż odbywa podróżnik Tony Halik. Jego nagrobek ozdabia plecak.
Na Bródnie spoczywa pierwsza polska mistrzyni olimpijska, Halina Konopacka. Lekkoatletka wywalczyła złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928 roku.
Cmentarz Bródnowski wyróżnia duża liczba cygańskich (lub też romskich) mogił. Zazwyczaj nagrobki są bardzo okazałe, zbudowane z marmuru, a część z nich wieńczy ogromna kopuła. Na uwagę zasługuje grób Michaja Lacy – przywódcy cygańskiego szczepu Lowari, uważanego za arystokrację, oraz ojca popularnego w latach 60. XX wieku cygańskiego piosenkarza Michaja Burano. Po śmierci Lacy w 1976 roku wszyscy Lowarowie stopniowo zaczęli emigrować do Szwecji.
Wieloletnim dyrektorem nekropolii był Władysław Gajkowski i tu też został pochowany.
Wokół cmentarza z czasem powstało wiele zakładów kamieniarskich. Jednak niekwestionowanym mistrzem kamieniarstwa był Władysław Niedziałek. Co może dziwić, jego nagrobek niczym szczególnym się nie wyróżnia. A to dlatego, że zginął tragicznie w wieku 44 lat i wówczas jeszcze o śmierci nie myślał. W innym wypadku zatroszczyłby się o bardziej okazały i oryginalny nagrobek. Jedynym wyróżniającym się elementem jest popiersie Niedziałka, które zostało stworzone w jego zakładzie.
Kto z Was zna powodzenie „tanie jak barszcz”? Wszyscy. Zawdzięczamy je Stanisławowi Strójwąsowi, przemysłowcowi i wynalazcy, który wymyślił sprzedawanie pieprzu w torebkach, a nie na gramy (dzięki temu nie wietrzał) oraz barszczu w proszku. Istnieje hipoteza, że to Strójwąs był pierwowzorem Stanisława Wokulskiego z „Lalki” Prusa.
Nagrobek dwóch młodych żołnierzy AK jest jedną z najbardziej znanych bródnowskich mogił. Pochowani są w niej dwaj bracia Kozłowscy: Czesław, lat 24 (pseud. „Kozioł”) i Narcyz, lat 17 (pseud. „Koziołek”). Zginęli w trakcie szturmu na koszary na warszawskiej Pradze.
Na Bródnie znajdziemy grób “Taty Kazika”, czyli lidera zespołu Kult. Stanisław Staszewski był z wykształcenia architektem, choć zapisał się w naszej pamięci przede wszystkim jako bard i poeta. To spod jego pióra wyszły utwory “Celina” i “Baranek”.
Inną z muzycznych legend pochowanych na Cmentarzu Bródnowskim jest Paweł Rozwadowski zwany Kelnerem. Był jednym z czołowych twórców polskiej sceny alternatywnej, grając w zespołach Izrael, Deuter oraz Max i Kelner.
Cmentarz Bródnowski jest otwarty nie tylko dla nędzarzy, ale też dla szemranych postaci. Znajdziemy na nim mogiłę przywódcy wołomińskiej mafii – Henryka Niewiadomskiego (pseud. „Dziad”) oraz jego syna Pawła, który zginął wcześniej od ojca w porachunkach gangsterskich. W czasie pogrzebu „Dziada”, znanego hodowcy gołębi, jego koledzy wypuścili z klatek dziesiątki białych ptaków. Jednak żaden z nich nie doleciał do domu, bo wszystkie zostały wyłapane przez okolicznych hodowców, którzy byli na tę okoliczność przygotowani.
Polecane książki:
1. Cmentarz Bródnowski, Wyd. Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Targówek m. st. Warszawy, Warszawa 2007.
2. Marian Piotr Romaniuk, Nekropolia Bródnowska: 1884-2014. T. 1, Wyd. Fundacja AVE, Warszawa 2012.
3. Mieczysław Walecki, Przewodnik po Cmentarzu na Bródnie w Warszawie, Wyd. Rada Prymasowska Budowy Kościołów Warszawy, Warszawa 1977.
Super ciekawy wpis i fajny pomysł na cykl :)
Och! Dziękuję bardzo :) Już niebawem wpis o cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie, a z okazji 1 listopada kolejny – ale jakiego cmentarza będzie dotyczył, na razie nie zdradzę :)