Bydgoszcz specjalistką od brudu i mydła

Muzeum mydła i historii brudu

Bydgoszcz może pochwalić się kilkoma niewielkimi muzeami, w których nie brakuje ciekawych wystaw i eksponatów. Jednak największą popularnością wśród turystów cieszy się Muzeum mydła i historii brudu. Pewnie jest to kwestia niecodziennej tematyki i każdego frapuje, co w takim przybytku znajdzie. Jeśli prześledzimy historię światowej higieny, przekonamy się, że jest to fascynujący obraz rozwoju, a czasem regresu społecznego.

 

Odpowiedź na pytanie, kiedy powstało mydło, nie jest łatwa i oczywista. To w formie kostki, jakie znamy współcześnie, powstało – w zależności od źródeł – albo pod koniec XVII wieku, albo zostało wymyślone dużo wcześniej przez muzułmanów. Czy to znaczy, że w początkach cywilizacji ludzie żyli w brudzie? A skądże!

 

Życie bez mydła, czyli początki higieny

W Starożytnym Babilonie do mycia stosowano środek na bazie smalcu i popiołu, który miał wygląd czarnej pasty. Jej stosowanie wymagało sporo czasu i trudu, a największy problem dotyczył zmycia tego paskudztwa. Dopiero starożytni Fenicjanie wymyślili specjalne narzędzie do zeskrobywania mazi, które przy okazji depilowało też włosy. Największymi czyściochami w historii byli starożytni Rzymianie – przeciętny mieszkaniec Wiecznego Miasta potrafił spędzać w publicznych łaźniach 4-5 h.

Ale nie myślcie, że tyle czasu zajmowało mu mycie i szorowanie. Jak opisałam we wpisie o zabytkach Starożytnego Rzymu, łaźnie pełniły rolę centrum towarzyskiego. Były to miejsca spotkań, debat, intelektualnych rozrywek (np. czytania), a w najgorszym razie picia i ucztowania. Jednak nawet tak wielcy miłośnicy higieny i kultury mieli swój brudny, wręcz śmierdzący sekret. W Rzymie funkcjonowały również publiczne toalety, w których – rzecz jasna – nie było papieru do podcierania się. Stosowano więc gąbkę na patyku, wspólną dla wszystkich, którą przekazywano z rąk do rąk. Bleh!

 

Wieki średnie, wieki brudu?

Niestety wraz z nadejściem średniowiecza łaźnie odeszły w niełaskę. Ale nie ze względu na wstyd przed nagością, lecz dlatego, że zamieniły się w przyczółki prostytucji, co ostro piętnował Kościół. Poza tym narodził się kult bycia brudnym, który wynikał z chrześcijaństwa i cieszył się szczególnym uznaniem wśród mnichów i świętych. W Ewangelii św. Jana Jezus zarzuca faryzeuszom zbytnie dbanie o czystość ciała i zaniedbywanie czystości duszy. Św. Hieronim stwierdził, że człowiek oczyszczony przez chrzest nie musi się kąpać, wystarczy moczenie palców w wodzie święconej. Za to św. Agnieszka nie umyła się nigdy!

Jednak nawet bycie brudnym kiedyś się w końcu znudzi i takie przesilenie nastąpiło w Europie w XI wieku. Zaczęły wówczas powstawać przyklasztorne łaźnie, które były miejscem spotkań towarzyskich podobnie jak u Rzymian. Kobiety i mężczyźni kąpali się razem, nago, ale w czepkach na głowie. Suknie kąpielowe wymyślono dopiero w XV wieku. Okres kąpielowego eldorado został przerwany przez nadejście dżumy w XIV wieku. Część lekarzy stwierdziła, że powodem roznoszenia zarazy jest ciepła woda. Można jej przeciwdziałać dzięki grubej warstwie brudu, która zapobiega wnikaniu przez pory wszelkich miazmatów.

 

Podział na czyścioszków i brudasków

Epidemia czarnej śmierci spowodowała bezprecedensowy rozłam w Europie. Kontynent podzielił się na tych, którzy przestali się w ogóle myć (przede wszystkim żarliwi katolicy – Hiszpanie, Francuzi i Polacy), podczas gdy protestanci (Niderlandy, Niemcy, Szwajcaria) odbierali czystość ciała i najbliższego otoczenia jako wyraz bogobojności. Z czasem brudaski musieli coś wymyślić, aby zneutralizować nieznośny odór swoich ciał. Stwierdzono, że najlepszym rozwiązaniem będzie noszenie wielu warstw ubrań, stosowanie pudru, aby zakryć brud na twarzy, i noszenie peruk na zapchlone włosy.

W XVII wieku rozpowszechniła się tzw. sucha toaleta, polegająca na częstym zmienianiu ubrań i noszeniu ich w kolorze śnieżnobiałym, który symbolizował czystość. Słynący z ostrego potu król Ludwik XIV zmieniał koszule nawet 3 razy dziennie. Historia jest przewrotna i dziś to Francuzi mają najwięcej fabryk mydeł na świecie. Utarło się, że to oni opracowali recepturę współczesnego mydła w kostce na bazie tłuszczu wieprzowego (konkretnie był to Michel-Eugène Chevreul). Część badaczy twierdzi, że pierwsi byli muzułmanie, którzy zaczęli używać oliwy z oliwek z uwagi na fakt, że w islamie świnia jest zwierzęciem nieczystym.

 

Muzeum mydła i historii brudu w Bydgoszczy

Jeśli do tej pory czytaliście mój opis z wypiekami na twarzy, to wizyta w bydgoskim muzeum powinna być dla Was punktem obowiązkowym. Usłyszycie w nim jeszcze więcej ciekawostek dotyczących historii higieny. Moją przewodniczką była urocza dziewczyna, którą charakteryzował ogromny talent krasomówczy. Słuchało się jej i patrzyło na nią (była wystylizowana na lata 20. XX wieku) z wielką przyjemnością.

Muzeum mydła i historii brudu w Bydgoszczy

 

Myślę jednak, że największą atrakcją wizyty w muzeum są warsztaty mydlane. To od nich zaczyna się zwiedzanie, aby własnoręcznie wykonane mydełka zdążyły stężeć i można je było zabrać na pamiątkę. Jeśli dla kogoś jedna sztuka to za mało, w muzeum mieści się też sklepik z ogromnym wyborem ręcznie wykonanych mydeł w różnych kształtach i kolorach.

mydła z Muzeum mydła i historii brudu

 

W czasie warsztatów każda osoba może wybrać kolor, kształt i zapach swojego produktu oraz dodatki (np. muszelki, kwiaty, ziarna kawy). Z kolorem sprawa jest dość podstępna, bo jego uzyskanie wymaga zastosowania odpowiedniego surowca. I tak, żółte mydełko kojarzy się ze słońcem i napawa optymizmem, ale do jego wykonania stosowano kiedyś wydzielinę woskową z ucha. Dużo wydzieliny. Bleh! Niebieskie mydła były najdroższe, gdyż taki kolor zapewniały wyłącznie naturalne barwniki. Były to najczęściej niebieskie kwiaty lub – co dość zaskakujące – czerwona kapusta. Zielony kolor nadawała trawa, zaś czerwony – czerwone owoce.

 

Moje mydełko zrobione na warsztatach

 

Najciekawsze eksponaty muzealne

Choć na wystawę składa się zaledwie kilka salek, ekspozycja muzeum stale się powiększa. Dzięki temu można oglądać zupełnie unikatowe produkty. Pracownicy nieustannie śledzą aukcje internetowe oraz odwiedzają różne dziwne przybytki, by znaleźć kolejne ciekawostki. Jak powiedziała przewodniczka, najtrudniej zdobyć pełną buteleczkę pewnego płynu do ust na bazie alkoholu. W okresie PRL-u dla co większych desperatów stanowił on substytut wódki i nie sposób trafić na nieotwarte opakowanie.

Pierwsze mydła w kostce były długie na ok. 40 cm, gdyż służyły głównie do prania. A taki ogromny rozmiar był poręczniejszy. Dodatkowo łatwiej się je transportowało.

 

Nocniki nie mają obecnie dobrej renomy i kojarzą się głównie z dziećmi. Ale w przeszłości były popularnymi prezentami, które wręczano ukochanym. W środku umieszczano np. wiersze. Nocnik dla króla przybierał kształt odpowiedni do rangi władcy – było to np. krzesło z podnoszonym siedziskiem (takie jak na zdjęciu), pod którym krył się zbiornik. W języku staropolskim trony królewskie nazywano stolcami i od tego określenia wywodzi się słowo „stolica”.

 

Pierwsze pralki elektryczne pojawiły się w 1907 roku, a ich producentem była rodzinna firma Miele. Marka istnieje do dziś i słynie ze sprzętów z wyższej półki.

 

W tym samym roku do sklepów trafił pierwszy proszek do prania – Persil. Był bardzo drogi i niepraktyczny, gdyż sprzedawano go w puszce. Aby przekonać ludzi do nowego wynalazku, wprawiono w ruch ogromną machinę reklamową. Reklamy Persila pojawiły się w tramwajach, a nawet w kinach – filmik trwał aż 17 min! Co ciekawe, jedyna fabryka Persila znajdowała się w Bydgoszczy do 1945 roku. Potem ją upaństwowiono i tak powstała Pollena. W mieście produkowano też proszek Cypisek, który zasłynął tym, że uczulał co drugie dziecko.

 

Strona muzeum: https://muzeummydla.pl/

Adres: ul. Długa 13-17 (za rynkiem)

Bilety: 25 zł (normalny i ulgowy), bilet rodzinny 4-5 osób – 89 zł, dzieci do lat 3 bezpłatnie

Godziny otwarcia: od 10 do 17

Zwiedzanie z przewodnikiem co godzinę, najlepiej zrobić rezerwację.

 

Polecane książki

  1. Agnieszka Krzemińska, Dawniej ludzie żyli w brudzie, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2021.
  2. Jacques Le Goff, Nicolas Truong, Historia ciała w średniowieczu, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 2006.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.