Bruksela okiem turysty

Bruksela okiem turysty

Lubię mieszczański charakter Brukseli, choć moja koleżanka miała rację, stwierdzając, że Amsterdam w tej samej kategorii znajduje się o klasę wyżej. Jednak Bruksela ma dla mnie dużo uroku, wiele zakątków wartych odkrycia i niespotykany w żadnej innej europejskiej stolicy klimat. Potrafi być zarazem wielkomiejska i małomiasteczkowa. Poniżej prezentuję listę brukselskich osobliwości oraz miejsc bardziej lub mniej turystycznych.

 

Miejska architektura

Przenosi nas ona do mieszczańskiej Europy z przełomu XVIII i XIX wieku. By pozostać w tym klimacie, głowę trzeba cały czas zadzierać wysoko, bo poniżej znajdują się współczesne witryny sklepowe, rażące nieporządkiem i brakiem jakiegokolwiek wkomponowania się w historyczny charakter budynków. Z kolei na przedmieściach i w dzielnicach oddalonych od centrum domy są niskie, a okolica zdaje się być bardzo przytulna i spokojna.

bruksela ulica

 

Belgijskie parki i tereny zielone, czyli pochwała natury

Nie są w żaden sposób wypielęgnowane i zaaranżowane – to po prostu oaza dzikości w sercu europejskiej metropolii. Na dwóch pierwszych zdjęciach Royal Park usytuowany przy Zamku Królewskim. To nie tylko miejsce spacerów, wypoczynku, pikników i joggingu, ale też nocnych schadzek tutejszych gejów.

 

Słynny Grand Place

To turystyczna wizytówka Brukseli. Plac jest naprawdę piękny, pełen przepychu, otoczony zdobnymi kamienicami i oczywiście zatłoczony. Niestety nie mam jego nocnych zdjęć, bo w Belgii ciemno robi się bardzo późno – w maju grubo po godzinie 23. W samolocie poznałam Polaka, który od roku pracował w Belgii i przyznał, że do tej pory nie miał czasu zwiedzić miasta, a na Grand Place był tylko raz. Czytelniczki i Czytelnicy z Brukseli – bo wiem, że są takie osoby. Mam nadzieję, że Wy macie czas na niespieszne spacery po swoim mieście. Bo jest co oglądać!

bruksela grand place

 

Chłopięcy symbol Brukseli

Niepozorny i mały (naprawdę mały) Manneken Pis, czyli sikający chłopiec. Rzadko kiedy tak absurdalny, jakby nie było, pomnik zdobywa aż taką sławę i staje się narodowym symbolem. Gdyby nie tłumy turystów robiących sobie przy nim zdjęcie, można by go zupełnie przeoczyć.

 

Katedra św. Michała i św. Guduli

Cathédrale des Saint-Michel-et-Gudule jest naprawdę imponująca. Z zewnątrz gotyk, w środku barok i… pustki. Brukselczycy nie są zbyt religijni.

 

Czekoladki jak dzieła sztuki

Bruksela i cała Belgia to czekoladowy raj. Najlepsze i najdroższe słodkości znajdziecie w ciekawych pod względem architektonicznym Królewskich Galeriach św. Huberta. W tamtejszych okazałych witrynach sklepowych znajdują się wymyślne pralinki oraz inne słodkości, które mienią się kolorami, przybierają zaskakujące kształty i smakują obłędnie. Niektóre wyroby są wyeksponowane tak, jakby to była najbardziej drogocenna biżuteria. Takich wystaw sklepowych jest w Brukseli mnóstwo. Osobiście wolę czekoladki w witrynach niż ubrania. Belgowie sięgają po pralinki z czekoladowych butików jedynie przy specjalnych okazjach. Najczęściej kupują je po prostu w supermarketach.

bruksela belgijskie czekoladki

 

Obowiązkowe frytki

Kulinarna strona Belgii to obok gofrów i czekoladek także frytki. Te najlepsze, ręcznie krojone, jadłam właśnie w Brukseli.

 

Monarchia bez płotu

Zamek Królewski w Belgii – a właściwie w Królestwie Belgii – jest położony w centrum, w niezbyt reprezentacyjnym miejscu, przy szerokiej i rzadko uczęszczanej ulicy, otoczony jedynie małym ogrodzeniem. Można z bliska i bez przeszkód podziwiać kunszt królewskiego ogrodnika i niemal zaglądać rodzinie królewskiej w okna.

Bruksela pałac królewski

 

Łuk, ale nie triumfalny

Bruksela też ma swój łuk. Został wzniesiony na wystawę z 1880 roku, którą zorganizowano w pięćdziesiątą rocznicę powstania belgijskiego państwa. Aby na niego trafić, trzeba zejść z turystycznego szlaku.

 

Wybory po brukselsku

Przyjechałam do Brukseli w czasie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. W mieście nie było widać żadnych billboardów ani plakatów porozwieszanych we wszystkich możliwych miejscach. Były za to specjalnie wyznaczone strefy do ich przyklejenia – przykryte siatką, aby nie niszczyć plakatów. Każdy komitet miał tyle samo powierzchni do zajęcia, a wszyscy kandydaci z danego komitetu znajdowali się obok siebie. Jak się widzi coś takiego, to aż zachęca, aby stanąć i poczytać. Wśród kandydatów wielu znaturalizowanych Belgów.

 

Miasto dwujęzyczne

Bruksela, będąc stolicą kraju, jako jedyne belgijskie miasto traktuje poważnie dwujęzyczność swoich mieszkańców. Nazwy przystanków, stacji metra i stacji kolejowych są zarówno po francusku, jak i po flamandzku. Ale tylko w stolicy spotkacie się z taką tolerancją i poszanowaniem różnorodności, bowiem w Belgii trwa prawdziwa wojna językowa. We Flandrii na pewno odpowiedzą Wam po angielsku, jeśli pytanie zadaliście w języku francuskim. Niechęć do mowy Molièra jest w tej części Belgii powszechna.

 

Bruksela artystyczna

To, co mnie bardzo interesuje i czego zawsze szukam, czyli artystyczna kreatywność mieszkańców pod postacią sztuki miejskiej.

 

Monumentalne Atomium

To pozostałość po wystawie EXPO z 1958 roku. Atomium wzniesiono jako specyficzny i pomysłowy pomnik na cześć naukowych i technicznych osiągnięć XX wieku, zwanego wiekiem atomu. Obok Manneken Pis jest najsłynniejszym symbolem Brukseli, choć znajduje się na na obrzeżach miasta, w dzielnicy Laeken. Bilet wstępu kosztuje 11 €/ulgowy 8 €.

bruksela atomium

 

Panorama Brukseli widziana z Parkingu 58

Zupełnie za darmo, ale to wkrótce może się zmienić, bo deweloperzy już coś knują. Dlatego jeśli będziecie w Brukseli, nie zapomnijcie udać się na Rue de l’Evêque. Można dojrzeć nawet Atomium.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.