Trzy ciekawe historycznie i wizualnie miasta, położone nad morzem tuż obok siebie, są nie tylko specjalnością Polski. Swoje Trójmiasto zwane Three Cities ma również Malta. Z tym że naszą Gdynię, Gdańsk i Sopot wizytują tłumy niemal przez cały rok. Tymczasem wersję maltańską turyści podziwiają, owszem, ale głównie z daleka. Z ogrodów Barrakka w Valletcie na Birgu, Islę i Bormlę rozciąga się nadzwyczajny widok. Jednak niewiele osób postanawia tam pojechać lub popłynąć. A przez to wiele tracą.
Trzy Miasta leżą po wschodniej stronie Valletty, na drugim końcu Wielkiego Portu (Grand Harbour). Są starsze od obecnej stolicy wyspy i to one pełniły rolę pierwszej siedziby rycerzy z Zakonu św. Jana (czyli kawalerów maltańskich). Przenikają się harmonijnie i stapiają niemal w jeden organizm. Trudno zauważyć, kiedy opuściliśmy Bormlę i znajdujemy się już w Isli lub Birgu. Rozróżnić od siebie te dwa ostatnie miejsca jest już łatwiej, gdyż oddziela je rozległa marina. Ale to niejedyna trudność związana z Trzema Miastami. W tytule tego wpisu znajdują się nazwy historyczne i funkcjonujące w języku maltańskim. Jednak równie często spotkacie się z wersją Vittoriosa (Birgu), Senglea (Isla) i Cospicua (Bormla).
Trzy Miasta widziane z ogrodów Barrakka. Po prawej Isla, po lewej Birgu z Fortem St. Angelo, a w głębi Bormla.
Z Valletty do Trójmiasta można dotrzeć na dwa sposoby. Jedną z opcji jest autobus jadący naokoło przez miasto Paola, które również warto zobaczyć. Tym bardziej, że znajduje się w nim jeden z największych turystycznych skarbów Malty, czyli Hypogeum Ħal-Saflieni. Krótsza (zaledwie 15 min) i ciekawsza będzie przeprawa specjalnym promem, który kursuje co pół godziny. Bilet w jedną stronę kosztuje 1,50 €, a w dwie – 2,80 €.
Rywalki Valletty
Turyści niezbyt często odwiedzają Trzy Miasta, przez co są mniej zatłoczone i moim zdaniem bardziej urokliwe od Valletty. Pozbawione butików, sklepów i dziesiątek restauracji pozwalają w spokoju powłóczyć się po swoich zaułkach. Uliczki prezentują się bardzo malowniczo, przez co aparat sam wyrywa się do robienia zdjęć. Trzy Miasta to bardzo kompaktowe miejsca, więc włóczęga nie męczy i nie jest zbyt długa. To nie są takie odległości jak z Gdańska do Sopotu ?. Warto zaglądać w każdy kąt, gdyż za rogiem mogą kryć się ciekawe lub fotogeniczne punkty.
Zwłaszcza w Birgu trzeba uważnie przyglądać się mijanym budynkom. Najstarsza część Trzech Miast słynie z tego, że była pierwszym domem dla Rycerzy Zakonu Świętego Jana, którzy osiedlili się na wyspie w 1530 roku. Stąd w wielu miejscach trafimy na tabliczki powieszone przy dawnych zajazdach (auberges), które poświadczają, że zatrzymali się w nich joannici. Ale nie myślcie, że ta okolica to tylko jakiś historyczny skansen. W Trzech Miastach pachnie pieniędzmi – i to dużymi. A to za sprawą setek zacumowanych jachtów, niektórych naprawdę gigantycznych. Historia miesza się tu ze współczesnością, a proste kamienne domy sąsiadują z najwyższymi przejawami luksusu.
Birgu – dom joannitów
Korzenie Birgu sięgają średniowiecza, a po Mdinie była to druga stolica Malty. Znajdziemy tu wiele historycznych budynków: pałace, kościoły czy domy szlacheckie. Miasto swoją alternatywną nazwę – Vittoriosa (czyli zwycięska) – otrzymało po Wielkim Oblężeniu w 1565 roku, aby upamiętnić jego zaangażowanie w obronę wyspy. Kluczową rolę odegrał w tym Fort St. Angelo, nie bez powodu nazywany klejnotem w maltańskiej koronie architektury wojskowej. Odremontowany kosztem 14 mln euro, imponuje swoimi wysokimi i potężnymi murami, przyćmiewając nawet Fort St. Elmo w Valletcie.
Fort St. Angelo był niegdyś siedzibą wielkiego mistrza zakonu. W czasie II wojny światowej został trafiony pociskami aż 69 razy. Z czasem popadł w kompletną ruinę i – jak to często bywa – planowano zamienić go na hotel. Na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu i uczyniono wielką atrakcją turystyczną.
Kolejnym ważnym miejscem w Birgu/Vittoriosie jest Pałac Inkwizytorów. Zbudowano go w latach 30. XVI wieku jako budynek sądu. Następnie przez ponad 200 lat służył za siedzibę Inkwizytorów. W środku można zwiedzać odrestaurowane pokoje i oryginalne cele, z których niektóre nadal zawierają rzeźby wykonane przez więźniów. Co więcej, w pałacu mieści się Muzeum Etnograficzne poświęcone religii i kulturze maltańskiej. W Birgu ulokowano również największe muzeum na wyspie, czyli Maltańskie Muzeum Morskie. Opowiada ono historię siedmiu wieków lokalnej żeglugi, prezentując unikalne artefakty, takie jak gigantyczna czterotonowa rzymska kotwica i wiele zabytkowych maltańskich łodzi.
Muzeum Morskie w Birgu
Bormla – ufortyfikowana bohaterka
Choć wszystkie Trzy Miasta słyną z fortyfikacji, to właśnie Bormla zdaje się wieść w tym prym. A to za sprawą licznych bram i murów, na które trafimy w trakcie zwiedzania. Najbardziej reprezentatywną fortyfikacją jest Brama św. Heleny zbudowana w 1735 roku. Dziś to główna arteria wjazdowa do miasta. Niestety jej obecny wygląd odbiega od pierwowzoru, kiedy to posiadała kazamaty z dwoma pomieszczeniami dla wartowników oraz trójkątną lunetę i kleszcze. Trzeba było je wyburzyć, aby stworzyć dodatkowe przejazdy dla aut. Jak widać, samochodoza jest chorobą toczącą nie tylko Polskę.
Oprócz licznych fortyfikacji Bormlę wyróżniają rozmiary. To największy ośrodek z Trzech Miast. Jej alternatywna nazwa Cospicua wzięła się od słowa „conspicuous” (czyli widoczny) na cześć dzielnych mieszkańców, którzy stawiali opór Turkom osmańskim podczas Wielkiego Oblężenia. Wówczas znaczna część miasta została zniszczona, ale szybko je odbudowano. Dziś Bormla dba o harmonię historii z nowoczesnością – starą stocznię przebudowano na malowniczą marinę, w której ustawiono współczesną rzeźbę sterowca z obracającymi się śmigłami.
Isla – baczna obserwatorka
Isla, czyli inaczej Senglea, swoją drugą nazwę otrzymała na cześć wielkiego mistrza Claude’a de la Senglea, który ufortyfikował ją w 1551 roku. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych miast przetrwała Wielkie Oblężenie stosunkowo bez szwanku. Niestety jej szczęście skończyło się podczas II wojny światowej, kiedy aż 75% budynków zostało uszkodzonych. Największą atrakcję Isli stanowi punkt widokowy z wieży strażniczej, położony na samym końcu cyplu, w niewielkim parku zwanym Il-Gardjola. Można stąd sfotografować w pełnej krasie Fort St. Angelo oraz wyłaniającą się z wody Vallettę. Warto również dokładnie się przyjrzeć samemu kamiennemu bastionowi, gdyż wyryto na nim symbole oka, ucha i żurawia. Dzięki obserwacji i nasłuchiwaniu wybrzeże Malty przez wieki było skutecznie chronione.
Kalkara – filmowa stolica
Gdy już zwiedzicie Trzy Miasta, możecie się wybrać do pobliskiej Kalkary, która stanowi stolicę maltańskiej kinematografii. Znajdują się w niej studia filmowe (niedostępne dla turystów) oraz Fort Ricasoli, w którym kręcono m.in. Gladiatora. W okolicy Trzech Miast powstały też takie obrazy, jak Troja, Monachium, Kapitan Phillips (re-we-lac-ja), World War Z, Kod da Vinci czy Gra o Tron. Sama Kalkara jest bardzo urokliwa i w niej to już naprawdę nie spotkacie niemal nikogo.
Fort Ricasoli
Sentymentalna podróż w przeszłość – Russell Crowe odwiedził miejsca na Malcie, w których kręcono Gladiatora (źródło: History of Cinema).
Lipiec 2021 r.