Kontrola bezpieczeństwa na lotnisku Ben Guriona w Izraelu. Urzędniczka kartkuje mój paszport i wypytuje o odwiedzane muzułmańskie kraje. Oczywiście najbardziej pastwi się nad Iranem. Pyta mnie, co tam robiłam i z kim. Odpowiadam, że podróżowałam sama. – Sama w Iranie? – przewraca oczami i z niesmakiem kontynuuje przeglądanie paszportu. A ja sobie w duchu mówię: Odczep się od Iranu, sama mieszkasz w jednym z najniebezpieczniejszych państw świata.
Przed podróżą do krajów muzułmańskich zawsze byłam pytana o to, czy się nie boję. Bo tam przecież złodzieje, gwałciciele i terroryści. Przewrotnie uważam kraje muzułmańskie za względnie bezpieczne i to nawet dla podróżującej w pojedynkę, niezamężnej kobiety. Jest tu otoczona troską i wszyscy starają się jej pomóc. W oparciu o moje doświadczenia postanowiłam stworzyć turystyczną listę krajów bezpiecznych i niebezpiecznych. Turystyczną w tym sensie, że pomijam państwa takie jak Afganistan czy Somalia, do których co najwyżej docierają pojedyncze osoby, a nie turyści liczeni w tysiącach.
Kraje bezpieczne (choć nie wszyscy w to wierzą)
Iran
Kto słyszał o irańskiej broni nuklearnej i o wspieraniu terroryzmu przez Iran? Wszyscy. A kto słyszał o wykorzystaniu tej broni w praktyce i o zamachu terrorystycznym przeprowadzanym przez Irańczyków? Nikt. Prawda jest taka, że Iran to absolutnie bezpieczny kraj. Żadnych żołnierzy na ulicach, żadnego sprawdzania bagażu przy wejściu na dworzec, lotnisko czy do centrum handlowego. Do tego szerokie drogi i bezpiecznie jeżdżący kierowcy. Mieszkańcy mili i pomocni, jedyne kanty mogą się zdarzyć ze strony taksówkarzy.
Maroko
Jak mówiłam o planowaniu tej podróży koleżance z pracy, zrobiła wielkie oczy, a potem wydusiła z siebie, że to przecież dziki kraj. No tak, dziki. Już w IX wieku w Maroku powstał najstarszy na świecie uniwersytet, założony zresztą przez kobietę. Poza tym ze względu na swoją kolonialną i kupiecką przeszłość, kiedy to przez Maroko sunęły karawany, a kraj znajdował się pod protektoratem Hiszpanii i Francji, wielu mieszkańców posługuje się więcej niż dwoma językami. Maroko to obecnie najbardziej ustabilizowany politycznie kraj regionu Afryki Północnej. Duża w tym zasługa panującego króla Mohammeda VI.
Kosowo
Byłam tu dwa razy i za każdym razem nic złego lub nieprzyjemnego mi się nie przydarzyło. Choć drogami niekiedy sunęły wojskowe kolumny, w Kosowskiej Mitrowicy roiło się od wojsk KFOR, a status Kosowa wciąż budzi polityczne emocje, kraj uważam za bezpieczny. Albańska mafia działa raczej we Włoszech niż w tym najmłodszym i jednym z najbiedniejszych krajów Europy. Poza tym mieszkańcy są tak przyjaźni, że zawsze można liczyć na ich pomoc i na pewno nie jest się narażonym na kanty i oszustwa.
Kraje niebezpieczne (choć nie są tak postrzegane)
Francja
Jeśli zapytacie mnie o kraj, do którego najbardziej boję się jechać, będzie nim Francja. Państwo, które rokrocznie przyjmuje więcej turystów niż ma mieszkańców. W zeszłym roku zostałam wysłana przez firmę na dwa dni do Paryża. I to były najbardziej stresujące dwa dni w ostatnim czasie. Strach w metrze, strach na ulicy, strach na lotnisku. Co jakiś czas media obiegają informacje o atakach na cywili i policjantów oraz o zamieszkach w podmiejskich dzielnicach. Ostatnie miały miejsce w Paryżu po zdobyciu przez Francję Pucharu Mistrzostw Świata w piłce nożnej.
Izrael
Dobrze pamiętam migawki telewizyjne z drugiej intifady i doniesienia o wybuchających bombach w publicznych autobusach. Izrael był, jest i będzie najbardziej niestabilnym krajem tzw. Zachodu. A obecność żołnierzy z karabinami na ulicach wcale nie poprawia poczucia bezpieczeństwa. Do tego kontrole przy wejściach na dworce i do centrów handlowych. Nie dochodzi już co prawda do długotrwałych walk, jest za to dużo pojedynczych incydentów, np. zastrzelenie Palestyńczyków na checkpointach, bo rzekomo stawiali opór lub stanowili zagrożenie, atakowanie nożem izraelskich żołnierzy na patrolach.
Egipt
Absolutny hit biur podróży, kraj, do którego można jeździć po witaminę D przez cały rok. A do tego spektakularne zabytki cywilizacji egipskiej. Ale sytuacja polityczna w Egipcie jest od kilkunastu lat niestabilna. Od 2017 roku obowiązuje stan wyjątkowy, a MSZ ostrzega przed podróżą. To jeden z niewielu krajów na świecie, gdzie turystów na zorganizowane wycieczki wozi się z eskortą wojska. Kilkukrotnie dochodziło też do zamachów na katolicką mniejszość koptyjską, a w październiku 2015 roku na samolot z rosyjskimi turystami przeprowadzono zamach terrorystyczny. Eksperci z Rosji ustalili, że bombę umieszczono pod jednym z tylnych siedzeń samolotu, ale egipskie służby w oficjalnym protokole stwierdziły, że nie ma dowodów na zamach.
RPA
Kraj bezskutecznie walczący z rasizmem, w którym biały człowiek nie może czuć się bezpiecznie. Napady, rabunki i morderstwa są tu na porządku dziennym. Do tego 7,1 mln obywateli zarażonych wirusem HIV lub będących nosicielami AIDS (19% społeczeństwa). Wciąż pokutuje tu wiara, że seks z dziewicą może wyleczyć z tej śmiertelnej choroby.
Meksyk
W ostatnich 10 latach zginęło w nim ok. 200 000 ludzi. Tyle, co w ogarniętej wojną Syrii. W czasie ostatniej kampanii wyborczej – 150 osób. Zabiła ich mafia, która chciała się pozbyć kandydatów będących poza jej kontrolą. Mordują też biedni wieśniacy, dla których każdy gringo jest bogaczem, nawet jeśli przemierza kraj na rowerze.
Indie
Fala gwałtów przetaczająca się od kilku lat przez cały kraj to skutek wieloletnich aborcji na żeńskich płodach. Z tego powodu piramida wieku i płci jest zachwiana. Ofiarą gwałtów padają nie tylko Hinduski, ale też turystki, a sprawców bardzo trudno ująć i osądzić. Dodatkowo poziom higieny stoi na zerowym poziomie, dlatego łatwo o choroby przewodu pokarmowego.
Filipiny
W kraju jest wysokie zagrożenie terrorystyczne i mogą wystąpić zbrojne starcia pomiędzy siłami rządowymi a rebeliantami z ugrupowań islamistycznych. Działalność ugrupowań terrorystycznych może objąć również obszary uważane dotychczas za bezpieczne, w tym ośrodki turystyczne. Prócz tego mamy do czynienia z ryzykiem porwań cudzoziemców, zarówno na lądzie, jak i na wodach terytorialnych.
Do listy dodałbym jeszcze dwa kraje na B.
Brazylia – dla wielu wciąż synonim rajskich plaż, pięknych kobiet, beztroskiej zabawy. A jest to jeden z najniebezpieczniejszych krajów świata, gdzie nie można się poczuć bezpiecznie nawet w bogatych dzielnicach. Napady z bronią w ręku na turystów w Rio to smutna codzienność. Jak w zeszłym roku donosiły media, liczba morderstw osiągnęła rekordowy poziom. Z sielankowego obrazu kraju, który z okazji olimpiady uporał się z największymi problemami nic nie zostało. Średnio ginie tam blisko 170 osób dziennie (7 na godzinę). Stale rośnie też liczba gwałtów. Policja często bywa gorsza od gangsterów. Interior to zupełna dzicz kontrolowana przez gangi latyfundystów i poszukiwaczy złota. Smutne, bo kraj niewątpliwie piękny i warty odwiedzenia.
A drugi kraj, który odradzam to Belgia, zagrożony terroryzmem nie mniej niż Francja. Pewien znany polski fotograf, który zaliczył kilka wojen ze zdziwieniem przyznał, że najbardziej bał się wyciągnąć aparat w brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Kto wie, że już co czwarty Brukselczyk jest muzułmaninem?
Bob, bardzo Ci dziękuję za tak szczegółowy i wartościowy komentarz. Z Brazylią się zgadzam całkowicie, co do Belgii, to najbardziej niebezpieczna jest Bruksela. Antwerpia, Brugia czy Gandawa nie są aż narażone na ataki terrorystyczne. Pozdrawiam serdecznie.