Asyż i Spello. Piesza wędrówka po Umbrii

Asyż i Spello. Piesza wędrówka po Umbrii

Asyż (wł. Assisi) to chyba najbardziej znane i najliczniej odwiedzane miasto w Umbrii. Cały region bywa nazywany Umbria santa, czyli Umbria święta. Ziemia ta zrodziła dwóch świętych, będących założycielami najważniejszych zakonów w Europie – św. Franciszka i św. Benedykta. Być w okolicy i nie odwiedzić Asyżu jest wielkim podróżniczym i kulturowym nietaktem. Jednak ja moją wizytę w “Mieście pokoju” zamieniłam w kilkugodzinną pieszą wędrówkę.

 

Za cel postawiłam sobie przejść z Asyżu do oddalonego o kilkanaście kilometrów Spello – średniowiecznego miasteczka słynnego z kolorowych kwiatów dekorujących domy i ulice. Dlaczego tak? Po pierwsze, bo lubię chodzić i często przemierzam nawet największe miasta piechotą, rezygnując z komunikacji miejskiej. Po drugie, chciałam mieć na wyciągnięcie ręki sielankowy i zielony krajobraz Umbrii, który miejscami przypomina pobliską Toskanię. Niestety, moja piesza trasa nie okazała się aż tak wizualnie urzekająca, jak to zakładałam. Mimo to z wyprawy wróciłam zadowolona, choć stopy nie podzielały mojego entuzjazmu.

Do Asyżu przyjechałam pociągiem z Perugii, co zajęło około 20 minut. Pieszą wędrówkę zaczęłam już na stacji kolejowej, która jest oddalona spory kawałek od miasta. Oczywiście kursują lokalne autobusy, dowożące mieszkańców i turystów do samego centrum położonego na wzgórzu. Dla chętnych pozostaje wspinaczka i podziwianie widoków, na czele z majestatyczną bryłą Bazyliki św. Franciszka. Najbardziej okazale prezentuje się ona w nocy, odpowiednio podświetlona i wyłaniająca się z mroków otaczających okolicę. Wzniesiona w XIII wieku, jest nie tylko dobrem religijnym, ale też artystycznym. Jej wnętrza są mieszanką stylów architektonicznych i malarskich. Ogromne wrażenie robią freski Giotta, przedstawiające „Żywot św. Franciszka”. Na samo ich oglądanie i skrupulatną analizę należy poświęcić mnóstwo czasu.

 

Asyż i Bazylika św. Franciszka widziane z oddali

asyż umbria

 

Asyż – blaski i cienie

W 1997 roku bazylika poważnie ucierpiała w wyniku silnego trzęsienia ziemi. Dzięki nadludzkiemu wysiłkowi konserwatorów i licznym dotacjom udało się odrestaurować świątynię. Najbardziej zniszczony był górny kościół, w którym znajdują się freski Giotta. Dzisiaj wygląda on tak, jak przed trzęsieniem, choć na niektórych freskach wciąż znać ślady kataklizmu. Dla każdego katolika najważniejszym momentem w czasie wizyty w Asyżu jest odwiedzenie dolnego kościoła, w którym znajduje się grób św. Franciszka. Odkryto go dopiero w 1818 roku po dwóch miesiącach poszukiwań. Świętego pochowano w 1226 roku w zupełnej tajemnicy, aby nikt nie pokusił się o wykradzenie jego ciała.

Wejście do bazyliki jest darmowe, a wewnątrz obowiązuje absolutny zakaz fotografowania. Prócz tego odwiedzający są proszeni o zachowanie ciszy, bo to w końcu miejsce kultu, wymagające należytej powagi i skupienia. Jednak nakaz ten jest notorycznie łamany, przez co jedno z najbardziej mistycznych miejsc na świecie przypomina raczej Galerię Uffizi we Florencji czy też Muzea Watykańskie, wypełnione po brzegi turystami. Trzeba po prostu zacisnąć zęby lub przyjechać do Asyżu zimą. Wówczas miasto jest opustoszałe, jakby zapadło w zimowy sen. Latem mieszkańcy nie wychodzą z domu ze względu na turystów i pielgrzymów, zaś w zimie również nie zobaczymy ich na ulicach, bo jest chłodno i nieprzyjemnie. Wiem to od znajomego, który mieszkał w Asyżu przez dwa lata i mocno walczył, aby się w nim nie zanudzić.

 

Fragmenty rozległego kompleksu Bazyliki św. Franciszka. Tylko tyle można było uwiecznić na fotografii.

asyż

 

Budynki, uliczki i zakamarki Asyżu

 

Tempio di Minerva – doskonale zachowany sześciokolumnowy fonton rzymskiej świątyni przy Piazza del Comune. Robi wrażenie.

 

Krajobraz rozciągający się z tarasu widokowego. Trzeba cierpliwie zaczekać na swoją kolej, aby stanąć przy barierce. W innym wypadku czeka nas lawirowanie z aparatem między głowami turystów i pielgrzymów.

 

Kierunek Spello

“Miasto pokoju” jest naprawdę urokliwe, a ponadto ciekawe architektonicznie ze względu na charakterystyczne domy zbudowane z różowego kamienia. Każdy miłośnik cichych, średniowiecznych miasteczek, w których czas jakby się zatrzymał, będzie Asyżem oczarowany, jeśli tylko uda mu się uniknąć tłumu najeźdźców. Trzeba otwarcie przyznać, że miasto jest wybitnie turystyczne, w sezonie niemal zadeptywane, pełne sklepów z pamiątkami i restauracji o cenach – jak na Umbrię – dość wygórowanych. Tak, jak lubię piesze wędrówki, tak wprost nie znoszę tłumów, które potrafią obrzydzić nawet najpiękniejsze miasto (patrz: Florencja), a Asyż ogołocić z wszelkiego mistycyzmu.

Dlatego, chcąc nie chcąc, uciekłam stamtąd prędzej niż zamierzałam i udałam się przed siebie, licząc na to, że kieruję się w stronę Spello. Co prawda miałam mapę całej Umbrii, ale jak się potem okazało, nie należała do zbyt dokładnych. Droga była na szczęście płaska, choć czekało mnie wspinanie się pod górę do samego miasteczka. Taka już specyfika wszystkich umbryjskich miast, że są położone na wzgórzu, co naprawdę czyni wyjątkowym tutejszy krajobraz. Jak wspomniałam, mijane widoki nie były spektakularne, a pewne urozmaicenie wędrówki stanowili mijający mnie od czasu do czasu kolarze. Czułam się trochę jak we Francji, choć we Francji to chyba by mnie jednak pozdrawiali. Z rzadka przejeżdżał samochód, ale żaden z kierowców się nie zatrzymał, by zapytać, czy nie potrzebuję podwózki. We Włoszech autostop jest mało popularny.

 

Średniowieczny klimat Spello

Samo Spello okazało się być zupełnym przeciwieństwem Asyżu. Małe, skromne i niemal pozbawione wizytatorów. Jego średniowieczna część ciągnie się w górę od rzymskiej bramy Porta Consolare. W godzinę można obejść całe historyczne centrum, zapuszczając się w romantyczne zaułki i wchodząc na najwyższą część miasta, skąd roztacza się widok na pobliskie tereny, w tym Asyż. Przed wjazdem do Spello umieszczono tabliczkę witającą przybyszów i oznajmiającą, że to jedno z najpiękniejszych miasteczek w całych Włoszech. Pewności siebie i umiłowania do swojej małej ojczyzny mieszkańcom nie można odmówić.

 

 

 

Asyż widziany ze Spello

Wrzesień 2012 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.