Santorini, pomimo swoich niewielkich rozmiarów, jest miejscem, które usatysfakcjonuje nie tylko fanów wyspowego klimatu. Wszyscy zainteresowani historią i archeologią mogą tu obejrzeć dwa interesujące stanowiska archeologiczne oraz dwa muzea. Największą popularnością cieszy się zasypane wulkanicznymi popiołami minojskie miasto w Akrotiri sprzed 5 tysięcy lat.
Cywilizacja z Akrotiri
Akrotiri założyli przybysze z Azji Mniejszej, którzy byli bardzo zaawansowani technicznie i posiadali rozległą wiedzę na temat zjawisk sejsmicznych. Skąd ta teza? Już sam wybór miejsca na osiedlenie się wskazuje, że wiedzieli, co oznacza sąsiedztwo wulkanu. Po drugie, mieszkańcy przewidzieli jego erupcję i zawczasu zdążyli opuścić wyspę. Wiemy to stąd, że na terenie wykopalisk nie odnaleziono żadnych szczątków ludzkich.
W mieście mogło żyć nawet 30 tys. mieszkańców, którzy zamieszkiwali przestronne dwu- lub trzykondygnacyjne domy. Największe z nich miały nawet pięć pięter. Domy ozdabiano kolorowymi freskami i wymyślnymi meblami. Niektóre z nich były wyposażone nawet w windy napędzane na dole kołem przez człowieka, a także toalety z systemem kanalizacyjnym.
Greckie Pompeje
Podczas erupcji starożytne Akrotiri zostało przysypane 20-metrową warstwą popiołu. Odkrył je grecki archeolog Spyridon Marinatos dopiero w 1967 roku. Do dziś odsłonięto jedynie niewielki fragment dawnego miasta, które zajmowało aż 20 ha. Prace archeologiczne odbywają się na oczach zwiedzających, co jest dodatkową atrakcją.
Inną, choć dość złowrogą ciekawostką, jest fatum krążące nad wykopaliskami. W 1974 roku na profesora Marinatosa zawalił się strop, w wyniku czego poniósł śmierć. Natomiast w 2005 roku konstrukcja chroniąca wykopaliska runęła na grupę turystów, z których jedna osoba zginęła, a kilka zostało poważnie rannych. Po tym zdarzeniu na kilka lat zamknięto dostęp do parku archeologicznego, aby przeprowadzić niezbędne prace modernizacyjne. Ich wynikiem jest nowoczesne zadaszenie wraz z systemem ścieżek i zabezpieczeń, które kosztowało ponad 30 mln €. Dzięki temu zwiedzanie kompleksu jest przyjemne nawet w czasie żaru lejącego się z nieba.
- Bilet wstępu: 12 €
- Bilet łączony: Starożytna Thira, Akrotiri i Muzeum Prehistoryczne: 15 € (ważny 3 dni)
Wielu turystów narzeka, że wykopaliska są rozczarowujące. Prace archeologiczne wciąż trwają i jedyne, co można oglądać, to gruba warstwa popiołu i ściany budynków. Choć ma to pewną dozę niepowtarzalności. Nie codziennie można oglądać tak świeże wykopaliska.
Większość zachowanych fresków i przedmiotów przeniesiono do Muzeum Prehistorycznego w Firze.
Dużą atrakcją, której nie mają nawet Pompeje, jest wizualizacja najsłynniejszego domu w starożytnym Akrotiri. Dzięki nowoczesnej technologii możemy zajrzeć do wszystkich pomieszczeń.
Antyczna Thera
Starożytne miasto zostało założone przez osadników ze Sparty na wysokości 360 m n.p.m. Ze względu na jego położenie na wzgórzu, zwiedzanie może być utrudnione z powodu silnego wiatru. Ja trafiłam akurat na bezwietrzną pogodę. Można się tu dostać samochodem lub na piechotę. Do starożytnej Thery prowadzi tzw. antyczny trakt od strony miasta Kamari, który w rzeczywistości nie jest oryginalny. Na górę łatwo dojść także z miasta Perissa. Ja weszłam tradycyjnym szlakiem, a zeszłam do Perissy. Niezależnie od opcji, którą wybierzecie, potrzebny jest zapas wody i przynajmniej minimalna kondycja.
Miasto powstało w IX wieku p.n.e. i dotrwało do końca XIII wieku. Jego rozkwit przypadł na czasy panowania Ptolemeuszy, czyli od 300 do 150 roku p.n.e., kiedy z uwagi na strategiczne położenie stało się egipską bazą marynarki wojennej i siedzibą garnizonu. Z tego okresu pochodzą pozostałości egipskich sanktuariów Izydy, Serapisa i Anubisa. Zachowane ruiny mają prócz tego korzenie hellenistyczne, rzymskie i bizantyjskie. Do obejrzenia jest m.in. agora, teatr, termy, sklepy, gimnazjon, liczne świątynie, domy i grobowce. Nekropolie Thery ciągnęły się po obu stronach zbocza, więc mijamy je, wchodząc zarówno od strony Kamari, jak i Perissy. Ale spokojnie, nie czujemy się jak na cmentarzysku. Wręcz przeciwnie – groby łatwo przeoczyć.
Może nie są to zbyt dobrze zachowane i opisane ruiny, ale widoki z góry (w tym na lotnisko, wybrzeże i oba miasta) wynagradzają wysiłek. Mnie się podobało.
- Bilet wstępu: 6 €
- Bilet łączony: 15 € (ważny 3 dni)
Antyczny trakt i widoki na górze
Widok na miasto Kamari
Ruiny w starożytnej Therze
Uwaga, wytężamy wzrok! Kto widzi wyrytego ptaka (zdjęcie pierwsze) i twarz mężczyzny (zdjęcie drugie)? Niespotykane, że te przedstawienia nie zostały zabrane do muzeum, tylko można je oglądać w historycznym położeniu.
Updadek cywilizacji minojskiej, spowodowany wybuchem wulkanu, pociągnął za sobą również niepowetowane spustoszenie w modzie damskiej. Do dzisiaj nie powróciła ona w pełni do stanu swojej starożytnej świetności:
https://tahneyalexandramay.com/index.php/2018/04/14/review-haute-couture-in-ancient-greece-the-spectacular-costumes-of-ariadne-helen-of-troy/
Nie wierzę xD W takich temperaturach by się przypiekły.