W sercu wschodnich Niemiec, 40 kilometrów od Drezna, rozciąga się kraina idealna na plener filmowej baśni. Wśród strzelistych, surowych głazów mogłyby toczyć się zaciekłe wojny wrogich królestw lub latać smoki niczym w Grze o tron. Szwajcaria Saksońska i jej perła – Bastei, to region, gdzie natura przez miliony lat bawiła się w rzeźbiarza. Pionowe skały z piaskowca, głębokie wąwozy i kręte szlaki przecinają gęste lasy tworzą krajobraz, który XVIII-wiecznemu szwajcarskiemu malarzowi Adrianowi Zinggowi przypominał jego alpejską ojczyznę. Stąd nazwa, która przetrwała do dziś.
Month: marzec 2025
Pafos. Kult Afrodyty w cieniu masowej turystyki
Pafos łączy w sobie dwie dusze. Starożytną, zakorzenioną w mitach i zabytkach, oraz współczesną, pulsującą życiem nadmorskiego kurortu. Zgodnie z mitologią grecką to miejsce, gdzie z morza wynurzyła się Afrodyta, bogini miłości. W tym kontekście Pafos stało się także symbolem narodowej tożsamości, gdyż Cypr jest nazywany „Wyspą Afrodyty”. Zbudowana na wybrzeżu wielka świątynia bogini była jednym z najważniejszych miejsc kultu w starożytności, przyciągając pielgrzymów z całego świata hellenistycznego. Dziś tutejsze plaże i wysokie temperatury są magnesem przede wszystkim na turystów.
Transport publiczny na Maderze
Głównym powodem, dla którego długo odkładałam podróż na Maderę, była obawa, że bez samochodu nie zobaczę najciekawszych zakątków wyspy. Co najwyżej mogę zwiedzać miasta, ale nie lewady, najpiękniejsze punkty widokowe czy magiczny Las Fanal. Tymczasem transport publiczny na Maderze działa sprawnie i nie drenuje kieszeni turysty. Co prawda nie wszędzie dojedzie się autobusem, ale wiele atrakcji jest w ten sposób osiągalnych. Na przykład Dolina Zakonnic, klif Cabo Girão, Santana z kolorowymi domkami czy Półwysep św. Wawrzyńca.
Kairouan. Miasto, w którym czas płynie inaczej
Jest w Tunezji miejsce, które oddycha historią. Gdzie biało-piaskowe dachy domów wtapiają się w pustynię. Ciszę i spokój historycznej medyny przerywa jedynie śpiew muezzinów, bowiem rytm życia od wieków wyznacza tu modlitwa w meczecie. Mowa o Kairouan, mieście zupełnie innym niż gwarny Tunis lub kurortowy Sousse i Hammamet. Umyka on współczesności, tkwiąc w zawieszeniu między epokami. Nawet bazary zdają się tu mniej hałaśliwe niż w innych miastach Maghrebu, jakby oddech świętości tłumił zgiełk codzienności.