Depesze ze świata #5

depesze ze świata

Depesze ze świata to cykl ciekawostek z różnych krajów o tematyce politycznej, społecznej i kulturowej. Poznajcie świat z nieznanej strony. Dziś o szukaniu męża lub żony w Chinach, przesycie turystami, nadprodukcji plastiku w Japonii i zagrożeniu płynącemu z rozwoju elektromobilności.

 

Mąż lub żona z parku

W szanghajskim Parku Ludowym od 2004 roku odbywają się matrymonialne targi singli. Jak to wygląda w praktyce? Wzdłuż alejek rodzice rozkładają parasole, do których przyczepiają wypisane ręcznie na kartach A4 ogłoszenia. Opisują zalety swoich synów i córek oraz wymagania odnośnie drugiej połówki. Przyszła żona ma być przede wszystkim młoda (do 25. roku życia) i ładna. Nie jest mile widziane, aby była zbyt dobrze wykształcona. Idealny kandydat na męża powinien mieć przede wszystkim mieszkanie na własność oraz wysoką pensję. Mężczyznę bez mieszkania uważa się za kogoś niedojrzałego, kto nie dąży do stabilizacji.

Przykładowe ogłoszenia:

„Kobieta urodzona we wrześniu 1987 roku, gao kao (chińska matura) plus licencjat. Pracownica zagranicznej firmy, 6000 juanów miesięcznie (3300 zł), 1,66 m. Szuka starszego mężczyzny, 7 lat maksymalnie, 1,75 m. Matura plus licencjat lub więcej. Właściciel mieszkania.

„Mężczyzna urodzony w 1974 roku, lekarz pracujący w szpitalu kategorii A. Kawaler, właściciel mieszkania, pozwolenie na stałe zameldowanie w Szanghaju. Pochodzący z prowincji Jiangxi, 1,70 m, 70 kg. Miłośnik literatury, kaligrafii i sportu. Absolwent uniwersytetu wojskowego Jiao Tong w Szanghaju. Szuka kobiety urodzonej po 1987 roku, 1,62 m lub więcej. Najlepiej nauczycielka, lekarka, urzędniczka lub pracownica instytucji publicznej.

Jeśli jakiś przechodzień zainteresuje się danym ogłoszeniem, w kolejnym kroku rodzice wyciągają zdjęcie swojego dziecka. Na tej podstawie ocenia się jego zdrowie i urodę. Na publiczne szukanie drugiej połówki wielu rodziców nie ma zgody swoich synów i córek, ale nie przeszkadza im to w handlowaniu ich przyszłością niczym na targu zwierząt.

Zgodnie z chińską mentalnością kobieta powyżej 25 lat jest już „resztką” i trudno jej znaleźć dobrego męża. W przypadku rozwódek z dziećmi jest to jeszcze trudniejsze. Mogą liczyć co najwyżej na związek z dużo starszym mężczyzną. W Chinach koszty ślubu i wesela pokrywają rodzice pana młodego, a te mogą sięgać od 50 tys. do nawet 250 tys. zł. Bardzo głęboko zakorzeniona jest tradycja pokazywania swojej pozycji społecznej i bogactwa poprzez organizację wielkiego wesela, na które zaprasza się nawet tysiąc osób.

 

Japonia królową plastiku

Japonia zajmuje drugie miejsce na świecie pod względem produkcji plastiku na osobę. I to pomimo, że należy do najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów. W japońskiej kulturze wyznaje się również kult współegzystencji człowieka z naturą. Mimo to w każdym sklepie spożywczym zobaczymy pojedyncze produkty zapakowane w folię. Kasjerzy każdy owoc lub warzywo pakują w foliową torebkę, jeśli klient sam tego wcześniej nie zrobił.

Taka polityka skutkuje szokującymi statystykami. Japończycy zużywają około 30 miliardów jednorazowych foliówek rocznie – na jedną osobę wypada 238 torebek. Do 2017 roku Japonia wysyłała 1,5 miliarda ton plastikowych śmieci do Chin. Niestety w tym regionie świata nie ma żadnych programów recyklingowych i większość śmieci (nawet szkło) jest spalana.

 

Fontanna di Trevi zamykana dla turystów

Nowe turystyczne prawo obowiązuje w Rzymie od lipca. Straż może zamknąć dostęp do słynnej Fontanny di Trevi, jeśli zgromadzi się wokół niej zbyt duży tłum. Powodem wprowadzenia nowych regulacji jest fakt, że w przypadku dużej liczby turystów trudno upilnować osoby łamiące zakaz siadania na barokowym brzegu fontanny.

Po raz pierwszy z nowego prawa skorzystano w sobotę 13 lipca między 16 a 18. Turyści mogli oglądać fontannę tylko z pewnej odległości, a wejście nad jej brzeg otoczono taśmą. Rzucane przez nich monety, jeśli nie trafiły do wody, były podnoszone i wrzucane przez strażników. Mimo ograniczeń wieloletnia tradycja nie ucierpiała. Podobno każdego dnia do wody wpada nawet 3 tys. euro w monetach, które przekazuje się Caritasowi. Wrzucenie 1 euro ma sprawić, że wrócisz do Rzymu, jednak pod warunkiem, że staniesz tyłem i zrobisz to prawą ręką przez lewe ramię.

 

Elektromobilność zagraża Salar de Uyuni

Od 50 do 70% światowych zasobów litu znajduje się w Boliwii, a konkretnie w najbardziej znanym miejscu tego kraju – Salar de Uyuni. Jeśli trend związany z zastępowaniem silników spalinowych silnikami elektrycznymi naprawdę się nasili, a produkcja urządzeń mobilnych nie zwolni, może to przynieść dewastację boliwijskiego soleniska.

Salar de Uyuni to pozostałość po wyschniętym słonym jeziorze. Jest położona na wysokości ponad 3600 m n.p.m. i zajmuje powierzchnię 10 500km². To nie tylko największe solenisko świata, wielka atrakcja turystyczna, ale też naturalna droga łącząca Peru z Boliwią. Salar de Uyuni słynie z tego, że po opadach deszczu woda pokrywająca ziemię tworzy efekt wielkiego lustra, które doskonale odbija niebo.

 

Turystyka limitowana

Coraz więcej krajów nie radzi sobie z napływem ogromnej liczby turystów. Postanawiają podjąć zdecydowane działania, aby chronić swoje zasoby naturalne i dziedzictwo kulturowe. Władze Tajlandii w 2018 roku zamknęły słynną plażę Maya Bay (zagrała w filmie „Niebiańska Plaża z Leonardo DiCaprio w roli głównej). Ostatnio ogłosiły, że jej ponowne otwarcie nastąpi dopiero w czerwcu 2021 roku. Da to czas na odrodzenie się zniszczonej rafy koralowej. Tysiące turystów przebywających każdego dnia na wyspie naruszyło jej delikatny ekosystem z powodu używania kremów przeciwsłonecznych. Trafiały one do wody w trakcie pływania i nurkowania. Nagminne było też urywanie kawałków rafy na pamiątkę.

Z kolei władze Chile poinformowały, że skracają dopuszczalną długość pobytu turystów na Wyspie Wielkanocnej do 30 dni. Choć zamieszkuje ją tylko ok. 7 tys. ludzi, rocznie przybywa na nią ponad 100 tysięcy turystów. I to biorąc pod uwagę fakt, że jest to jeden z najbardziej niedostępnych i najdroższych regionów świata.

Jednak ograniczeń nie trzeba szukać daleko. Spotkamy je także w Europie. Praga, Barcelona, Dubrownik, Amsterdam, wyspy Capri i Santorini wprowadziły ograniczenia w liczbie przyjmowanych turystów. Wenecja zaczęła pobierać opłaty od jednodniowych wizytatorów.

Szokująco niskie ceny biletów lotniczych sprawiają, że podróżowanie staje się coraz bardziej dostępne dla mieszkańców Zachodu. Jeśli ten trend się nie odmieni, coraz więcej miejsc będzie limitowanych tylko dla tych, którzy mogą zapłacić więcej lub będą one zupełnie zamykane dla turystów. Być może branża turystyczna – za sprawą władz miejskich i państwowych – stanie się pierwszą gałęzią gospodarki, która nie ugnie się pod postulatami większych zysków kosztem ochrony środowiska i spokoju zwykłych ludzi.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.